
Chciałbym zaprezentować wzmacniacz na LMach, który wykorzystuje do czegoś w rodzaju bi-ampingu. Nie jest to bi-amping sensu stricto, bo nie mamy tu fizycznie dwóch wzmacniaczy z dwoma układami zasilania, a jedynie po dwie osobne sekcje końcówek mocy na kanał. Każdy głośnik jest zasilany z osobnej końcówki mocy.
............................................................













Zasilanie
-transformato 2 x 24 V, po wyprostowaniu 35 V, moc 250 VA.
-mostek prostowniczy 25 A
-kondensatory 4 x 10.000uF
-bezpiecznik 3,5 A
Na płytkach pcb zasilanie filtrowane jest przez kondensatory Jamicon 220uF i zwykłe 100nF. Przewody zasilania to miedziany kabel 1 mm, nie było potrzeby stosowania grubszego, ze względu na pomijanie małe spadki napięcia.
Prowadzenie sygnału audio
Przy "chinchach" masy łączą się z obudową, następnie do potencjometrów sygnał prowadzą kable ekranowane (ekran podłączony tylko z jednej strony), przy potencjometrach (10Kohm) masy nadal prowadzone są osobno. Kable idące do pcb to 0,5 mm miedzian skrętka. Zastosowanie kabla ekranowanego niosło ze sobą trudności w wykonaniu przyłącza do gniazd. Kabel ekranowany jest bardzo sztywny Zastąpiłem więc go w tym miejscu w/w skrętką, różnica jest niewyczuwalna (zapewne ze względu na krótki odcinki). Dodam, że wzmacniacz nie „wychwytuje” dzwoniącego telefonu.
Osobne potencjometry to zabieg celowy. Kiedy mi tak doradzono na innym forum pomyślałem, że musi być to bardzo niepraktyczne, szybko jednak doceniłem wygodę tego rozwiązania. Odpada problem różnic między kanałami w podwójnych potencjometrach, a głośność lewej i prawej kolumny mogę ustawić w odpowiedni sposób. Rezystory an płytce to zwykłe 1%, kiedyś zamawiałem jakieś specjalne do zastosowań audio z jeszcze mniejszą tolerancja, ale różnicy nie wyczułem.
Sygnał wyjściowy prowadzony jest kablami 1 mm do gniazd bananowych. Są to najbardziej uniwersalne gniazda, cechują się również dużą trwałością.
Filtry
W kolumnach zrezygnowałem całkowicie ze zwrotnic, zostawiłem jedynie kondensator przed głośnikiem wysokotonowym jako niezbędny element zabezpieczający głośnik przed spaleniem (ani wzmacniacz ani źródło nie budzą mojego 100% zaufania). Kondensator ten (2,7uF) „odcina” głośnik z nachyleniem 6 dB oct. Z kondensatora na wejściu w tym wypadku zrezygnowałem. Sekcja wysokotonowa jest ściszona w stosunku do niskotonowej – rezystor na wejściu w pcb to 2 kohm (w sekcji niskotonowej 1 kohm)
Filtr dolnoprzepustowy umieściłem przed wzmacniaczem, w miejscu gdzie sygnał wchodzi do pcb. Odcina on głośnik niskotonowy z nachyleniem 6 dB/oct, składa się on z szeregowego rezystora 22 kohm i równoległego kondensatora 5nF. Kondensator zabezpieczający na wejściu (3,3uF) w tym wypadku został. Kwestie filtracje konsultowałem z kolegą o nicku profesjonalista z forum diyaudio.pl
Obudowa
Obudowa uniwersalna typu T442. Ze względu na jej profil (ścianki boczne w kształcie ceownika) musiałem ją nieco zmodyfikować. Jej wewnętrzna i spodnia storna nie były pomalowane, natomiast blacha jest na tyle cienka, że konieczne było wzmocnienie górnej części obudowy. Gałki planuje kiedyś wymienić na ładniejsze, najlepiej złote lub srebrne.
Brzmienie
W tym systemie, z tak prostym cieciem pasma , gdzie każdy głośnik zasilany jest inną końcówką mocy można poczuć trójwymiarowość sceny. Nie dość, że instrumenty wyraźnie słychać w różnej odległości od wokalisty, to jeszcze czuć które są bliżej słuchacza, a które dalej. Wszystko brzmi bardzo naturalnie, w porównaniu ze zwykłymi kolumnami napędzanymi starym Onkyo jest o wiele więcej szczegółów, można rozpoznać pewne niuanse w brzmieniu, których wcześniej się nie wyczuwało. Da się również odczuć poprawę jakości basu, po tym jak zrezygnowałem z cewek – jest on bardziej zróżnicowany.
Koszt
-transformator - 85 zł
-kondensatory zasilania - 30 zł
-mostek - 5 zł
-obudowa - 92 zł
- Lmy - 40 zł
- pcb - 24 zł
- elementy do pcb - 15 zł
- potencjometry - 7 zł
- gniazda - 35 zł
Razem - ok 335 zł.
Cool? Ranking DIY