Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Drugi silnik elektryczny do samochodu - jazda w korkach

gumis2 19 Sep 2010 10:26 14672 26
Automation24
  • #1
    gumis2
    Level 14  
    Cześć
    Na rynku są silniki o mocy 30 nm - tzw rowerowe, elektryczne. Wymiary są małe, sprawność duża, średnia cena 1000zł w Polsce, w Chinach są w cenach 300-500zł - ale trzeba sprowadzić [czyli jest na nich niezła marża].
    Chyba każdy kierowca chociaż raz przepchał auto- to nie jest tak ciężka sprawa. 30 nm powinno wystarczyć w większości sytuacji, na jednym zestawie akumulatorków, to nawet 7-9km z prędkością "aż" do 10km/h by dało się zrobić.
    Montaż - może być to w formie rolki/małego koła opuszczane na dźwigni. Akumulatory ważą kilka kg, żelowe. - rower z kierowcą to waga około 100kg, zasięg średni 50km, więc do auta powinno się sprawdzić.
    Cena całości max 1200-1400 za części nowe.
    Taki pomysł przyszedł, jak któryś raz z rzędu jechałem przez most/wiadukt lub inne miejsce gdzie korki są zawsze, i w godzinę robi się może 3km. dużo kierowców gasi silniki i włącza, ale tak zrobić kilkanaście razy w ciągu godziny, to niezbyt zdrowe dla auta.
    To czekam na jakąś krytykę, pzdr
  • Automation24
  • #2
    wowka
    Level 28  
    po pierwsze mocy nie podaje sie w nm tylko w watach, moze i by sie to udalo tylko przydal by sie jakis duzy akumulator zeby ten silnik napedzac, najwiekszy problem jest z przeniesieniem napedu, najprosciej chyba zamontowac jakies kolo gumowe na polosi i do tego dociskac silnik tez z zamontowanym takim kolem.
  • Automation24
  • #3
    krzyjak
    Level 29  
    Z przeniesieniem napędu raczej nie ma problemu, bo silnik można zamontować bezpośrednio na półosi. Gdyby zamontować dwa silniki (na każdej półosi jeden) to mogły by one pomagać w hamowaniu pojazdem. Tylko należałoby zastosować jakiś sterownik prędkości tych silników. A to już są dodatkowe koszty. Generalnie pomysł kolegi gumis2 to nic innego jak pojazd hybrydowy. Należałoby także rozważyć kwestię zasilania tych silników, bo wykorzystanie do celu "fabrycznego" akumulatora mogłoby spowodować problemy przy rozruchu silnika spalinowego po takiej jeździe w korkach.
  • #4
    Urgon
    Level 38  
    AVE...

    Pomysł skradziony z pojazdów hybrydowych. Pomysł montażu IMHO się nie sprawdzi, zwłaszcza jak użyje się przekładni ciernej. Nie bez powodu w pojazdach hybrydowych stosuje się przekładnie planetarne...
  • #5
    wowka
    Level 28  
    krzyjak wrote:
    Z przeniesieniem napędu raczej nie ma problemu, bo silnik można zamontować bezpośrednio na półosi.


    No fakt ze nie ma problemu jak sie jest np producentem polosi. Ciekawe jak ten silnik zamontujesz na polosi w warunkach domowych czyli np. w zwyklym warsztacie slusarskim lub samochodowym



    [quote="urgon"]Nie bez powodu w pojazdach hybrydowych stosuje się przekładnie planetarne.[quote]

    No i co z tego ze sie stosuje, w warunkach amatorskich taka przekladnia jest nie do wykonania wiec pomysl odpada
  • #6
    wieswas
    Level 34  
    Wszelkie przeróbki osi napędowych zapewne byłyby zauważone na przeglądzie.
    Mechanik ze względu na przepisy zapewne by nie podpisał ważności takich badań (brak homologacji).
    A tak prawdę mówiąć po amatorsku dotaczana część lub przerabiana, dla samego użytkownika stanowiłaby niewiadomą. Jak się zachowa przy dużych prędkościach ,przyspieszeniach i ostrych hamowaniach. Przecież nie byłoby żadnych doświadczeń. Przy jeździe ze zgaszonym silnikiem spalinowym zapewne nie byłoby problemu,
  • #7
    gumis2
    Level 14  
    Montaż na półosi raczej odpada - potrzeba to by bardzo dokładnie wyważyć, ale to jest jak najbardziej możliwe, ale z powodu kosztów, chyba dużych, raczej odpada.
    Sam montaż się prawie nie liczy, widzę to jako niedużą rolkę opuszczaną na łapie, ta rolka by mogła być z tyłu lub z przodu, ale byłaby w osi kół. Coś jak rolki które pozwalają przestawić kilkutonowy autobus- są napędzane powietrzem, lub są elektryczne - na stacji PKS takie widziałem.

    Silnik ma od 550w do 1000w, 30nm. Akumulatorki zwykłe żelowe dedykowane do tego silnika [można je obciążać]- czyli nie prąd z auta. Jak się pcha samochód - to wystarczy go tylko ruszyć, potem jest lekko, średnio samochód waży tonę, i tyle to każdy potrafi przepchać.

    Przekładnia między silnikiem a rolką- to może być pasek jak od rozrządu lub łańcuch, łatwo można dać przełożenie 1:3. W korkach na które się czasem załapię:| 15km/h to jest już w porywie, najczęściej to ledwie co drgnie wskazówka prędkości.

    Przekładania cierna czy planetarna - pierwsza odpada, druga raczej trudno dostępna, łatwiej dostać motoreduktor- ale nie będzie potrzebny.

    Kolega podsunął pomysł z silnikiem od wentylatora - 200W z Iveco, ale to by nie pozwoliło chyba na nic... 550W i te 30nm to raczej minimum dla silnika.
  • #8
    wowka
    Level 28  
    W samochodzie takim jak np golf 3 ze skrzyni wychodza kielichy do ktorych przykreca sie przeguby wewnetrzne. gdyby miedzy taki kielich i zebatke wstawic kolo zebate (albo wprasowac ja na przegub) i przy tej zebatce zamontowac jakis wiekszy rozrusznik to mamy od razu dosc tani silnik o duzej mocy z mechanizmem rozlaczania napedu. Wiadomo ze da sie jechac samochodem na samym rozruszniku z tym ze nieuruchomiony silnik stawia duzy opor.

    Teraz problemy:

    -skad wziasc taka zebatke ktora mozna by zamocowac do przegubu

    - zebatka nie moze byc zbyt duza bo sie nie zmiesci, a mniejsza zebatka to wiekszy opor dla rozrusznika, mozna by zastosowac rozrusznik + przekladnie planetarna z mechanizmem wyrzucania bendixu z innego rozrusznika zeby zmniejszyc obroty i zazebiac przekladnie. Zastosowanie tylko rozrusznika bez dodatkowej przekladni wydaje mi sie nierealne - raczej nie da rady obrocic

    -ograniczona ilosc miejsca, samochody z tylnym napedem wygladaja lepiej bo jest wiecej miejsca miedzy walem a skrzynia

    - rozlaczanie napedu musi byc w miejscu zebatka na polosi - reszta ukladu, inaczej istnieje zbyt duze ryzyko awarii ciagle pracujacych zebatek, o halasie nie wspominajac
  • #9
    balonika3
    Level 37  
    A jak kolega chce hamować w tym korku ze zgaszonym silnikiem, szczególnie z góry? Wiem, że jest to możliwe, ale bezpieczne chyba nie. Odruchem jest przecież lekkie naciskanie pedału hamulca, a nie stawanie na nim. O świecących światłach przy niepracującym alternatorze nie wspomnę.
  • #10
    Anonymous
    Anonymous  
  • #11
    Emil.W
    Level 2  
    Witam

    Rozwiązanie jest w miarę proste, potrzebujemy do takiej transformacji auto które wystepuje w wersji 4x4. Ja próbuję na swoim Peugeocie 405. Auto jest w miarę lekkie, wyposażone w silnik 1.9 D i występuję w wersji 4 napędowej, systematycznie przeczesuję szroty aby kupić tylne zawieszenie z przekładnią.
    Całość montuje sie je na 4 śrubach do karoseri.
    Silnik wymontowałem z napędu windy transportowej samochodu ciężarowego.
    24V 1700 wat.
    Planuje połączyc ten silnik z tylnym mostem, bezpośrednio czy poprzez przekładnię to sprawdzę doświadczalnie, do tego odpowiedni sterownik trochę kabli i powinno działać :).
  • #12
    sirtel
    Level 14  
    Pomysł silnika "korkowego" już kiedyś poruszałem i niestety wylądował on w koszu.Myślałem o takich wieńcach zębatych ,osadzonych wewnątrz przednich felg,a sam silniczek posiadałby małe koło zębate,silniczek zamocowany np do wahacza.Powstaje problem synchronizacji obydwu silników-potrzeba zastosowania tzw."wału elektrycznego"-
    Prościej to zrealizować w aucie tylnonapędowym-wpiąć się jakoś do dyferencjału
  • #13
    jakry
    Level 12  
    Witam,

    Odnośnie:
    Code: text
    Log in, to see the code


    Myślałem o zrobieniu tego samego w Daihatsu Feroza. Oś silnika elektrycznego, zamontowanego do ramy podwozia, można by połączyć zamiast wału środkowego z fragmentem tego wału zamocowanym tylko w tylnym moście, poprzez takie "proste" gumowe elastyczne sprzęgło jak łączy się pompę w silnikiem w hydroforze. Wał do Ferozy jest dostępny za ok. 200 zł. Może być ciekawa zabawa.
    Możesz kolego dać więcej informacji o tym silniku elektrycznym, jak go uzyskać, jaki koszt?
    Może wejdziemy w kontakt mailowy? Paliwo coraz droższe, warto się pobawić.
  • #14
    gumis2
    Level 14  
    Emil.W wrote:
    Witam

    Rozwiązanie jest w miarę proste, potrzebujemy do takiej transformacji auto które wystepuje w wersji 4x4. Ja próbuję na swoim Peugeocie 405. Auto jest w miarę lekkie, wyposażone w silnik 1.9 D i występuję w wersji 4 napędowej, systematycznie przeczesuję szroty aby kupić tylne zawieszenie z przekładnią.
    Całość montuje sie je na 4 śrubach do karoseri.
    Silnik wymontowałem z napędu windy transportowej samochodu ciężarowego.
    24V 1700 wat.
    Planuje połączyc ten silnik z tylnym mostem, bezpośrednio czy poprzez przekładnię to sprawdzę doświadczalnie, do tego odpowiedni sterownik trochę kabli i powinno działać :).


    To bardzo dobre rozwiazanie, 4x4 osobowe to sa dostepne rozne samochody, duzo takich napedow mozna wziac od Audi.
    Co do rozwiazania - koledzy ze wsi juz to zrobili w praktyce. Samochod jakies stare mistubishi - z tylu wycieli dziure w bagazniku i wstawili caly tylny naped elektrycznej hulajnogi. Nie mam niestety zdjec. Ramie z kolkiem okolo 10 cali sie opuszcza - poprzez linke, a przycisk pod fotelem kierowcy zalacza naped. Autko z 2 osobami i na zwyklych akku jedzie przez prawie 30 minut non stop. Nie wiem jakie dali akku ani czy przekladnie dali wieksza, nie mialem czasu.
  • #15
    joahim007
    Level 2  
    Pozdrawiam Panow jestem nowym uzytkownikiem tego serweru i zapewne ignorantem poniekad w dziedzinie .Jednak chcialbym zapytac poniewaz jak do tej pory ekserymentuje z HHO generatorami chcialbym u siebie w aucie zainstalowac silnik elektryczny do auta o masie 4 ton ( takiego jako bezuzytecznego posiadam) i nie rezygnowac z silnika spalinowego lecz jak to w Chevy Volt zastasowac go jako pradnice jednym slowem zmniejszyc pojemnosc silnika spalinowego wyeliminowac silnik spalinowy jako zrodlo napedu ale jako ladowarke. Moje pytanie brzmi jakiej mocy powinien byc silnik elektryczny jakiej mocy pradnica elektryczna no i ostatecznie czy sa jakies matematyczne zlaeznosci masy auta do mocy silnika elektrycznego. Dziekuje
  • #16
    Anonymous
    Anonymous  
  • #17
    joahim007
    Level 2  
    Chodzi mi raczej o wyliczenia matematyczne ktore umozliwily by mi oszacowanie wlozonego mojego wysilku do ewentualnych oszczednosci nie chcialbym zmienica osiagow obecnego auta ale jesli zdalo by to egzamin oszczedzic koszty uzytkowania ktore z kolei moga zdecydowac o moim przyszlosci w biznesie ktorym sie obecnie zajmuje
  • #18
    Anonymous
    Anonymous  
  • #19
    joahim007
    Level 2  
    Ciekwe dziekuje jak to mawiaja Przyjacielem nie jest ten kto zrobi cos za Ciebie ale pokaze jak to zrobic dziekuje. To jest dla mnie projetk na zime na razie ciagne HHO generatorty ciag dalszy na razie .Pokazales mi droge choc nie odpowiedziales na pytanie jesli juz tak nota bene na stronach angioelsko jezydcznych jest tego relatywnie mniej niz w polskich . Dziady zyluja na podatkach
  • #20
    Anonymous
    Anonymous  
  • #21
    joahim007
    Level 2  
    Powiem szczerze bo jestem obecnie mieszkańcem Usa i sam dostrzegam hipokryzje polityki oraz zwykle kombinatorstwo koncernów naftowych . W tym kraju ceny paliw zaczęły rosnąć zima o dziwo .Zgodnie z prawem ekonomi kiedy zużycie jest paliw mniejsze powinny spadać tymczasem bylo na odwrot. Tu jednak mozna jendak wiecej rzeczy Niz w Polsce czego strasznie zaluje. Wszystkiego dobrego Dzikuje raz jeszcze
  • #22
    Emil.W
    Level 2  
    Witam
    W odpowiedzi na pytanie skąd mam taki silnik.
    Rozebrałem hydrauliczną windę w samochodzie ciężąrowym, za windę trzeba teraz dodatkowo płacić do UDT, więc kierowcy którzy ich nie używają, demontują je. Radzę szukać na szrotach z ciężarówkami, lub na alledrogo.
    Niestety Peugeot 405 w wersji 4x4 to dość żadkie autko więc nie ma ich dużo na szrotach.
    jak sie pojawi to cena kosmos.
  • #23
    Cillerissou
    Level 2  
    772160 wrote:
    To dla konkretnego silnika spalinowego trzeba by zdobyć jego charakterystyki (wykres wiążący prędkość obrotową z mocą i zużyciem paliwa np. w litrach na godzinę, czy jakoś tak, nie pamiętam dokładnie).

    ------- Opcja "Szukaj" -----------------
    Znalazłem przykład takiej charakterystyki (z jakiegoś Fiata):
    Drugi silnik elektryczny do samochodu - jazda w korkach


    Witam, nie chciałbym zakładać kolejnego tematu, a interesuje mnie w jaki sposób odczytuje się tego typu wykresy. Mógłby mi to ktoś wytłumaczyć w sposób w miarę przystępny?

    Pozdrawiam
  • #24
    Strumien swiadomosci swia
    Level 43  
    Powiem tak że do starych samochodów to MOŻE się i sprawdzi ale jak zgasisz nowego to nie masz wspomagania kierownicy , prawie w ogóle hamulców i kierownica się blokuje.
    Więc nie radze gasić samochodu w czasie jazdy.

    Po drugie zużycie paliw na postoju oscyluje w granicach 1l/100km więc oszczędności żadne.

    Do tego brak swiateł i klimatyzacji w korku był by dla mnie naprawdę uciążliwym problemem.


    Jeśli stoisz 3h w korku to albo zmień trase albo pojazd na skutera.
  • #25
    manta
    VIP Meritorious for electroda.pl
    Pomysł delikatnie mówiąc chybiony... Dlaczego? Rozpatrujecie tylko sytuację samego stania w korku. Należy analizować całość ruchu, czyli od startu do zatrzymania. Plusy (teoretyczne), możliwość zatrzymania silnika w czasie stania w korku i używania elektrycznego. Oszczędność paliwa...
    Minusy, silnik elektryczny lub dwa, akumulatory, dodatkowa mechanika służąca do przeniesienia napędu to około 200 kg, mniej więcej trzy dorosłe osoby.
    Ruszamy, rozpatrując klasyczne auto, na pokładzie mamy 4 osoby ( kierowca+napęd pomocniczy), silnik zimny, alternator musi wygenerować prąd dla akumulatora rozruchowego i dodatkowo pomocniczego. Do tego napęd pomocniczy, który kręci się jałowo, generując dodatkowe opory toczenia. Zużycie paliwa jak dla w pełni załadowanego auta :D Docieramy do korka, wyłączamy silnik spalinowy, czerpiemy energię z akumulatorów i to dosyć duże ilości, pamiętajmy że jedziemy w pełni załadowanym autem :D Przejechaliśmy korek, uruchamiamy silnik spalinowy, o ile nie zrobimy tego metodą na zapych (co nie jest zbyt wskazane) to z akumulatora pobierzemy następną ilość energii. Spalinowy pracuje, zakładamy że silnik nie ostygł, ruszamy dalej, dalej jedziemy pełnym autem ( nasz system na pokładzie i kierowca) a alternator zamienia się w piec... Dlaczego? Bo musi wygenerować kW energii na doładowanie układu pomocniczego i akumulatora rozruchowego. Każda przemiana energii to są straty...
    Więc całość zabudowy, nie ma sensu z ekonomicznego punktu widzenia. Chyba że znacie auto które z obciążeniem spali mniej niż obciążone :shocked!:
  • #26
    Strumien swiadomosci swia
    Level 43  
    manta wrote:
    Chyba że znacie auto które z obciążeniem spali mniej

    Samochód spadający w przepaść spali mniej - obciążony, bo szybciej dotrze na miejsce.

    Najrozsądniejszy pomysł to mechanizm wolnobiega na wałku sprzęgłowym od strony skrzyni.
    Otwór w dzwonie i wyprowadzenie albo łańcuchem albo pasem zębatym .
    Na skrzyni przymocowany silnik elektryczny.


    I teraz sedno, pozdrawiam wszystkich konstruktorów którzy wiedzą jakie to koszta i ile rbh .
    Akumulator dodatkowy można ładować w domku. Ot taki pojazd pseudoelektyczny.


    Ale i tak upieram się na pomyśle jazdy skuterem .
  • #27
    saskia
    Level 39  
    A najtaniej być samowystarczalnym i nie jeździc po cokolwiek. :-)

    Nikt nie zwraca uwagi na to że całe to dążenie do nowoczesności i majątku to błędne koło.
    Aby mieć więcej musisz wiecej pracować i zarabiać, a zarabiając kasę musisz płłacić wiecej podatku. Pracując wiecej masz mniej czasu na prace domowe i obsługę domowych konieczności wiec zaczynasz pakować się w automatyzację wszystkiego w domu, a to pociąga za sobą większe zużycie energii, wiec musisz jeszcze więcej pracować i płacić więcej podatków aby na wszystko wystarczyło.
    Przy wzroście zarobków pomijana jest inflacja i wszelkie kalkulacje przychodów i rozchodów palą na panewkach, mimo wyższych dochodów.
    Po pewnym czasie dochodzisz do etapu gdy nie starcza ci czasu po pracy na życie rodzinne, opiekę nad dziećmi itp. a tego to raczej już nie da się zautomatyzować i zaczynają się problemy rodzinne.
    Miąłeś ogród warzywny, a teraz masz trawnik, do koszenia którego musisz wynająć ogrodnika, bo nie masz sam na to czasu, ale na gażę ogrodnika też musisz zarobić i zapłacić od tego podatek, wiec znów pracujesz wiecej niż wcześniej, bo jeszcze po warzywa i inne produkty musisz pojechać do sklepu, zużywając auto i paliwo do niego.
    Jedyny pożytek z tego to wiecej zapłaconego podatku na hulanki rządów, a ty masz całe życie przechlapane i nerwowe, aby nadążyć na wszystko zarobić, a mogłeś sobie spokojnie po pracy posiedzieć z rodziną, nauczyć troche dzieciaki pracy w ogrodzie i innych użytecznych prac domowych, a przede wszystkim bycia rodziną.