Witam. Jest to mój pierwszy post na tym forum, wiec nie hejtujcie mnie od razu gdyż jestem laikiem
Niedawno wpadłem na pomysł kupienia sobie kolumn do pokoju.
Czytałem sporo na ten temat, i padło pytanie Tonsil Altus czy Zeus .
Po wysłuchaniu opinii wielu ludzi, czytaniu różnych tematów wybór padł na Zeuski
Głośniki były już pewne, teraz pytanie wzmacniacz czy końcówka mocy-również naczytałem się na ten temat wiele i wybór padł na końcówkę, teraz pytanie jaka ^^ Pierw miał być DAP p900, potem cerwin wega aż wreszcie zdecydowałem się na T.AMP TA 1050. Wszystko świetnie na equalizerze komputerowym (z czasem chciałem kupić prawdziwy equalizer DEQ 1024) na ROCK, lecz zauważyłem iż gdy dam moc na połowę końcówki i zaczyna delikatnie wchodzić na CLIP ale tylko skokami to zaczynała palić mi się żarówka w BASS REFLEKSACH (potem wyczytałem, że jest to żarówka od tonów wysokich-tak wiem jestem laikiem
)
To przyciszałem bo zapalająca się lampka to zło samo w sobie ^^ Ale gdy zmieniłem na POP gdzie nie ma wysokich tonów praktycznie to nic się nie paliło w kolumnie, przy słuchaniu jakieś 5 minut na połowie końcówki ta zawsze się nagrzewała, głośniej chodziła włączał się jakby drugi bieg , gdy końcówka była odkręcona a nic nie leciało to słychać było takie trzeszczenie głośne(nie takie zwykłe tylko dużo głośniejsze i inne tak samo końcówka chodziła dużo głośniej.
Kolega Micharlito z którym bardzo dużo rozmawiałem na temat doboru kolumn i końcówki mówił, że jeżeli CLIP mryga to nic się nie dzieje wiec jest ok byle nie paliło się cały czas. Tak starałem się grać na tym popie , pewnego razu posłuchałem troszkę na 100% końcówki że oba pokrętła były na MAXA. W sumie głośniki nie były jakieś niesamowicie głośne ale to już inna rzecz. Nic się nie działo wszystko pięknie przyciszyłem wszystko ok. Następnego dnia rano włączam głośniki i słyszę jakieś charczenie, ucho do jednej kolumny nic, ucho do drugiej i nagle słyszę charczenie.. Z piszczałki lewej kolumny, nie z głośników tylko z piszczałki . Teraz mam cały czas wyłączoną lewą kolumnę bo po prostu mnie to denerwuje. (Wiem, że był temat poświęcony charczeniu kolumn TONSIL ZEUS ale tam było coś z głośnikiem a tu piszczałka charczy)
Kolumny kupiłem nowe na gwarancji są. I teraz zastanawiam się co mam zrobić . Kolumn nie będę rozbierać bo po prostu nie chce czegoś popsuć. Czy to moja wina, że coś popsułem czy czegoś innego.. I to zależy czasem charczy czasem nie, zależy od piosenki przy każdej głośności czy cicho czy głośno.. Ma jak gdyby humorki.
Proszę o wyrozumiałe odpowiedzi.
Pozdrawiam

Niedawno wpadłem na pomysł kupienia sobie kolumn do pokoju.
Czytałem sporo na ten temat, i padło pytanie Tonsil Altus czy Zeus .
Po wysłuchaniu opinii wielu ludzi, czytaniu różnych tematów wybór padł na Zeuski

Głośniki były już pewne, teraz pytanie wzmacniacz czy końcówka mocy-również naczytałem się na ten temat wiele i wybór padł na końcówkę, teraz pytanie jaka ^^ Pierw miał być DAP p900, potem cerwin wega aż wreszcie zdecydowałem się na T.AMP TA 1050. Wszystko świetnie na equalizerze komputerowym (z czasem chciałem kupić prawdziwy equalizer DEQ 1024) na ROCK, lecz zauważyłem iż gdy dam moc na połowę końcówki i zaczyna delikatnie wchodzić na CLIP ale tylko skokami to zaczynała palić mi się żarówka w BASS REFLEKSACH (potem wyczytałem, że jest to żarówka od tonów wysokich-tak wiem jestem laikiem

To przyciszałem bo zapalająca się lampka to zło samo w sobie ^^ Ale gdy zmieniłem na POP gdzie nie ma wysokich tonów praktycznie to nic się nie paliło w kolumnie, przy słuchaniu jakieś 5 minut na połowie końcówki ta zawsze się nagrzewała, głośniej chodziła włączał się jakby drugi bieg , gdy końcówka była odkręcona a nic nie leciało to słychać było takie trzeszczenie głośne(nie takie zwykłe tylko dużo głośniejsze i inne tak samo końcówka chodziła dużo głośniej.
Kolega Micharlito z którym bardzo dużo rozmawiałem na temat doboru kolumn i końcówki mówił, że jeżeli CLIP mryga to nic się nie dzieje wiec jest ok byle nie paliło się cały czas. Tak starałem się grać na tym popie , pewnego razu posłuchałem troszkę na 100% końcówki że oba pokrętła były na MAXA. W sumie głośniki nie były jakieś niesamowicie głośne ale to już inna rzecz. Nic się nie działo wszystko pięknie przyciszyłem wszystko ok. Następnego dnia rano włączam głośniki i słyszę jakieś charczenie, ucho do jednej kolumny nic, ucho do drugiej i nagle słyszę charczenie.. Z piszczałki lewej kolumny, nie z głośników tylko z piszczałki . Teraz mam cały czas wyłączoną lewą kolumnę bo po prostu mnie to denerwuje. (Wiem, że był temat poświęcony charczeniu kolumn TONSIL ZEUS ale tam było coś z głośnikiem a tu piszczałka charczy)
Kolumny kupiłem nowe na gwarancji są. I teraz zastanawiam się co mam zrobić . Kolumn nie będę rozbierać bo po prostu nie chce czegoś popsuć. Czy to moja wina, że coś popsułem czy czegoś innego.. I to zależy czasem charczy czasem nie, zależy od piosenki przy każdej głośności czy cicho czy głośno.. Ma jak gdyby humorki.
Proszę o wyrozumiałe odpowiedzi.
Pozdrawiam