Witam!
Kupiłem z rozbitka silnik TU1M 1.1i o przebiegu 180kkm z tzw gwarancją rozruchową, gwarancją określonego zużycia oleju i paliwa. Założyłem nowy rozrząd z pompą wody, uszczelniacze na wałku rozrządu i wale korbowym, nową tarczę i łożysko wyciskowe sprzęgła i założyłem do auta. Zalałem olejem 15W40 orlenu + filtr SCT. Zrobiłem nim już jakieś 700km.
Silnik przyzwoicie ciągnie, nie dymi, oleju nie ubywa, spalanie przy spokojnym stylu jazdy 5,7L/100km.
Problem polega na długim suchobiegu po dłuższym postoju. Jeżeli silnik jest unieruchomiony na dłużej niż czas zupełnego wystygnięcia to po rozruchu kontrolka oleju świeci się około 3s i w tym czasie skrzeczy wałek rozrządu. Przy częstrzych rozruchach problem nie występuje. Na początku myślałem, że to problem zbyt naciągniętego paska rozrządu ale nie. Ponadto silnik klekota od środkowej partii obrotów. Nie żeby jakoś niebezpiecznie ale równo i miarowo, wyraźnie klekoce jak dizelek. Nie są to zawory, tam luzy regulowałem, one odzywają się przy dynamicznym przyśpieszaniu i upartym pokonywaniu wzniesień na V biegu.
Nie chcę robić kapitalki całego silnika w najbliższym czasie (brak funduszy).
Z suchobiegiem planuję walczyć poprzez wymianę filtra oleju, dalej podmianę na sprawdzoną pompę oleju i jak to nie pomoże to wymianę panewek korbowodowych.
Czy wymiana panewek korbowodowych na nowe nominalne (standardowe bez nadmiaru) bez wyjmowania i sprawdzenia / szlifowania wału ma sens. Jakie są szanse powodzenia takiego planu. Za powodzenie uważam dociągnięcie silnika do przebiegu 210kkm (tyle mniej więcej robią dbane egzemplarze tego silnika).
Wydaje mi się, że przy odpowiedniej dozie dbałości o dotarcie powinno się udać. Ze dwa dni bez jeżdżenia tylko uruchomić, kilka minut pracy, stygnięcie i tak coraz dłużej. Potem przejście do małych obciążeń, delikatna jazda do około 1000km.
Proszę o opinię i rzeczowe wyjaśnienia.
PS jestem amatorem mechaniki dysponującym podstawowymi narzędziami ale złożyłem to auto sam, w zasadzie od budy z wiązką instalacji zaczynając. Opanowałem sporo jego fochów, opanowałem materiały eksploatacyjne warte i nie warte, znam historię modelu, podręcznik "sam naprawiam" do 106, do citroena AX'a, korzystam z forum peugeota106, citroena AX ale odpowiedzi na moje pytanie nie znalazłem. Ogólnie tym peugeotem 106 zrobiłem ponad 40kkm, na jednym garnku silnik stracił kompresję. Próba olejowa wykazała uszkodzone pierścienie. Drugi silnik, o którym tu mowa kupiłem dość okazyjnie.
Kupiłem z rozbitka silnik TU1M 1.1i o przebiegu 180kkm z tzw gwarancją rozruchową, gwarancją określonego zużycia oleju i paliwa. Założyłem nowy rozrząd z pompą wody, uszczelniacze na wałku rozrządu i wale korbowym, nową tarczę i łożysko wyciskowe sprzęgła i założyłem do auta. Zalałem olejem 15W40 orlenu + filtr SCT. Zrobiłem nim już jakieś 700km.
Silnik przyzwoicie ciągnie, nie dymi, oleju nie ubywa, spalanie przy spokojnym stylu jazdy 5,7L/100km.
Problem polega na długim suchobiegu po dłuższym postoju. Jeżeli silnik jest unieruchomiony na dłużej niż czas zupełnego wystygnięcia to po rozruchu kontrolka oleju świeci się około 3s i w tym czasie skrzeczy wałek rozrządu. Przy częstrzych rozruchach problem nie występuje. Na początku myślałem, że to problem zbyt naciągniętego paska rozrządu ale nie. Ponadto silnik klekota od środkowej partii obrotów. Nie żeby jakoś niebezpiecznie ale równo i miarowo, wyraźnie klekoce jak dizelek. Nie są to zawory, tam luzy regulowałem, one odzywają się przy dynamicznym przyśpieszaniu i upartym pokonywaniu wzniesień na V biegu.
Nie chcę robić kapitalki całego silnika w najbliższym czasie (brak funduszy).
Z suchobiegiem planuję walczyć poprzez wymianę filtra oleju, dalej podmianę na sprawdzoną pompę oleju i jak to nie pomoże to wymianę panewek korbowodowych.
Czy wymiana panewek korbowodowych na nowe nominalne (standardowe bez nadmiaru) bez wyjmowania i sprawdzenia / szlifowania wału ma sens. Jakie są szanse powodzenia takiego planu. Za powodzenie uważam dociągnięcie silnika do przebiegu 210kkm (tyle mniej więcej robią dbane egzemplarze tego silnika).
Wydaje mi się, że przy odpowiedniej dozie dbałości o dotarcie powinno się udać. Ze dwa dni bez jeżdżenia tylko uruchomić, kilka minut pracy, stygnięcie i tak coraz dłużej. Potem przejście do małych obciążeń, delikatna jazda do około 1000km.
Proszę o opinię i rzeczowe wyjaśnienia.
PS jestem amatorem mechaniki dysponującym podstawowymi narzędziami ale złożyłem to auto sam, w zasadzie od budy z wiązką instalacji zaczynając. Opanowałem sporo jego fochów, opanowałem materiały eksploatacyjne warte i nie warte, znam historię modelu, podręcznik "sam naprawiam" do 106, do citroena AX'a, korzystam z forum peugeota106, citroena AX ale odpowiedzi na moje pytanie nie znalazłem. Ogólnie tym peugeotem 106 zrobiłem ponad 40kkm, na jednym garnku silnik stracił kompresję. Próba olejowa wykazała uszkodzone pierścienie. Drugi silnik, o którym tu mowa kupiłem dość okazyjnie.