Witam
Mam problem z silnikiem w wykaszarce Stihl FS350.
Otóż ciężko ją zapalić gdy jest zimna - podpompuję paliwa i muszę się nieźle naszarpać aby zaskoczyła. Iskra jest, paliwo jest, gaźnik czysty, membrany wyglądają na sprawne, świeca również ok.
Jak już zapali chodzi prawie dobrze.
Co to znaczy prawie? Otóż zdarza się jej zgasnąć z wolnych obrotów. Niby chodzi i nagle gaśnie. Muszę przegazowywać od czasu do czasu. Może podciągnąć obroty?
No i najbardziej wkurzające. Otóż jak zgaśnie to w większości przypadków pali od szarpnięcia (nawet jej z szelek nie zdejmuję) natomiast czasem zdarza się (szczególnie gdy jej od razu nie zapalę) że nie jestem jej w stanie ponownie uruchomić przez dłuższy czas. Naszarpię się aż do zadyszki i nic.
Jeśli ją odstawię na chwilę (aż odpocznę) to później się okazuje, że zapali za dwoma trzema szarpnięciami lub znów kilkadziesiąt... i nic.
W czym może być problem?
Z tego co widzę silnik chodzi poprawnie, są właściwe obroty (pomijam fakt, że tam nie ma regulacji wysokich obrotów), ma dobrą moc, spalanie też wydaje mi się w normie.
Po dłuższym szarpaniu kiedyś wykręciłem świecę i owszem była wilgotna ale nie jakoś specjalnie zalana (osuszenie palnikiem gazowym niewiele dało).
Mam problem z silnikiem w wykaszarce Stihl FS350.
Otóż ciężko ją zapalić gdy jest zimna - podpompuję paliwa i muszę się nieźle naszarpać aby zaskoczyła. Iskra jest, paliwo jest, gaźnik czysty, membrany wyglądają na sprawne, świeca również ok.
Jak już zapali chodzi prawie dobrze.
Co to znaczy prawie? Otóż zdarza się jej zgasnąć z wolnych obrotów. Niby chodzi i nagle gaśnie. Muszę przegazowywać od czasu do czasu. Może podciągnąć obroty?
No i najbardziej wkurzające. Otóż jak zgaśnie to w większości przypadków pali od szarpnięcia (nawet jej z szelek nie zdejmuję) natomiast czasem zdarza się (szczególnie gdy jej od razu nie zapalę) że nie jestem jej w stanie ponownie uruchomić przez dłuższy czas. Naszarpię się aż do zadyszki i nic.
Jeśli ją odstawię na chwilę (aż odpocznę) to później się okazuje, że zapali za dwoma trzema szarpnięciami lub znów kilkadziesiąt... i nic.
W czym może być problem?
Z tego co widzę silnik chodzi poprawnie, są właściwe obroty (pomijam fakt, że tam nie ma regulacji wysokich obrotów), ma dobrą moc, spalanie też wydaje mi się w normie.
Po dłuższym szarpaniu kiedyś wykręciłem świecę i owszem była wilgotna ale nie jakoś specjalnie zalana (osuszenie palnikiem gazowym niewiele dało).