mam podobny problem i opracowałem już sobie rozwiązanie, które chciałbym jednak przed wprowadzeniem go w życie przekonsultować z mądrzejszymi ode mnie
przedpokój otwarty na salon, kuchnia, jadalnia to część "cieplejsza" mieszkania (okna od wschodu, sąsiad na dole, zyski ciepła z kuchni, sprzętów RTV, czasami odpalany kominek)
oddzielone korytarzem od części dziennej, na nieco niższym poziomie, sypialnie i łazienka to część chłodniejsza (okna od północy, garaż na dole)
piec 2-funkcyjny Vitopend 100, na wszystkich grzejnikach zawory termostatyczne
regulator (przewodowy) znajduje się w przedpokoju i był ostatnio ustawiony na 21 st. C (dzień) i 19,5 st. C (noc), zawór termostatyczny w salonie na 5, reszta zaworów na 3-4
przy tych ustawieniach mam w salonie cały dzień 21-22 st. (w nocy spada do 20,5 st.C, kocioł uruchamia się na ok. 2-3 godz każdego ranka, dobija do 21 st.C a reszta to już zyski ciepła w trakcie dnia), natomiast w sypialni przed porannym odpaleniem kotła 17,5-18 st.C, a później temp. dobija do 19,5 st.C i w trakcie dnia systematycznie spada (wieczorem ok 18-18,5 st.C)
przypuszczam że część ciepłego powietrza z niżej położonej części nocnej, pod sufitem, ucieka mi do części dziennej, poza tym część nocna, jak już wspomniałem ma większe straty ciepłą
zależy mi na utrzymaniu w części nocnej temperatury rzędu 19,5-20 st.C
moje rozwiązanie:
1) dokupić drugi regulator (bezprzewodowy) i umieścić w części nocnej
2) podłączyć go razem z istniejącym regulatorem do kotła w ten sposób, że kocioł załącza się jeśli którykolwiek z tych regulatorów wskaże spadek temperatury poniżej zaprogramowanej wartości (podłączenie równoległe)
3) głowice termostatyczne w części dziennej ustawić na 3-3,5 (ok. 20-21 st.C) - z premedytacją również w tym pomieszczeniu gdzie jest regulator!
4) głowice w części nocnej ustawić na 3, natomiast tam gdzie będzie drugi regulator na 5
5) regulator w części dziennej ustawić na 20,5 st.C/18 st.C (dzień/noc), regulator w części nocnej na 20 st.C/19 st.C
układ powinien działać w następujący sposób:
-część dzienna utrzymuje 20,5 st.C, przy wzroście temp. powyżej tej wartości regulator nie uruchamia pieca
-przy spadku temp. w części nocnej regulator nr 2 uruchamia piec i dobija temperaturę do żądanych 20 st.C - w tym samym czasie w części dziennej grzejniki nie grzeją, bo głowice termostatyczne ustawione na 3 nie puszczają ciepłej wody do grzejnika, bo w pomieszczeniach jest już ponad 20 st. C
- jak odpalam kominek i temp. w części dziennej wzrasta do 23 st.C (bez wpływu na temp. położonej niżej części nocnej!), to jednocześnie część nocna może być dogrzewana dzięki wysłanemu do kotła sygnałowi z regulatora nr 2; grzejniki części dziennej pozostają odcięte głowicą termostatyczną ustawioną na 3 (ok. 20 st. C)
jeśli zarówno w części dziennej jak i nocnej temp. spadnie poniżej zadanych wartości, to obydwa regulatory zwierają obwód i kocioł grzeje - również część dzienną, gdzie głowica termostatyczna wykrywając temp. < 20 st.C puszcza wodę na grzejnik
czy abstrahując od sytuacji ekstremalnych i mało prawdopodobnych typu 3-godzinne wietrzenie części dziennej, w trakcie którego w części nocnej temp. wzrasta do 25 st.C (vice versa jest już niemożliwe!) moje rozwiązanie ma inne wady?