(Wiem, że archeologia)
1. Zwykłe świetlówki, LEDy itp średnio nadają się do fotografii. Nie chodzi o "temperaturę barwową" (bo można mieć dowolną, albo dopasować się podczas obróbki), tylko o nieciągłe widmo. Oczywiście są dobre świetlówki o wysokim współczynniku reprodukcji barw, doskonale nadające się do tego zastosowania, ale nie są tanie.
2. Praktycznie jedyne sensowne rozwiązanie do pleneru to światło błyskowe:
- małe i lekkie lampy "aparatowe" (warto poszukać hasła "strobist"), np. chińskie Yongnuo YN460II, do statywu można dołożyć latarkę jako światło pilotujące
- przenośny zasilacz do lamp studyjnych, fabryczne rozwiązanie to Innovatronix Tronix Explorer, przy prostszych lampach można próbować UPS lub akumulator i przetwornica. Istotne są dwie sprawy: sinusoidalny przebieg napięcia ("true-sine", nie "aproksymowana sinusoida" wyglądająca jak prostokąt) i odporność na chwilowe przeciążenie podczas ładowania "pustego" kondensatora.
- fabryczne lampy studyjne, z możliwością zasilania z dedykowanego "batterypacka", np. Quantuum Dual Power (ekonomiczne rozwiązanie), lampy Bowens Gemini + Travel Pack (mniej ekonomiczne)
Dużo informacji w stylu czym i jak świecić można znaleźć np. na canon-board.info (dział "sprzęt studyjny") i forum.nikoniarze.pl (dział "lampy błyskowe", "studio")