Mój piec Beretta 21esi z zasobnikem 60litrowym mam od sześciu lat i obecnie teraz mam już czwartą usterkę w tym okresie.
Włączone grzanie wody użytkowej płomień zapala się na ok. 5-6 sek. następnie gaśnie również na ok. 5-6s po czym znowu odpala się na 5-6s. gaśnie i tak w kółko.
Pamiętam, że inni użytkownicy mieli też takie problemy (m.in. kolega z Leszna) który pisał, że wezwie serwisanta w późniejszym czasie.
Mam pytanie czy już wiadomo na pewno co była przyczyną takiej pracy pieca? Chciałbym to wiedzieć zanim przyjedzie do mnie serwisant.
Z wielu wypowiedzi wynika, iż problem może być z elektrodą jonizacyjną, która jeżeli nie widzi płomienia, to odcina dopływ gazu - a u mnie płomień jest to co ma nie widzieć.
Po drugie to patrzę w komorę spalania i ja nie widzę elektrody jonizacyjnej a jedynie elektrodę zapalającą.
U mnie płomień jest na początku bardzo duży i jakby było za mało tlenu w stosunku do ilości gazu bo widoczna sadza i okopcenia.
Później płomień zmniejsza się szybko i całkowicie zanika.
Z tego, co kiedyś mówił mi serwisant, to otwarciem zaworu gazu steruje czujnik NTC a presostat wody mierzy tylko ciśnienie wody lub jej przepływ i jeżeli jest niewłaściwe to palnik nie odpali.
Dlaczego większość awarii u mnie ma miejsce w okresie grzewczym (co za życie)? Pozdrawiam.
Włączone grzanie wody użytkowej płomień zapala się na ok. 5-6 sek. następnie gaśnie również na ok. 5-6s po czym znowu odpala się na 5-6s. gaśnie i tak w kółko.
Pamiętam, że inni użytkownicy mieli też takie problemy (m.in. kolega z Leszna) który pisał, że wezwie serwisanta w późniejszym czasie.
Mam pytanie czy już wiadomo na pewno co była przyczyną takiej pracy pieca? Chciałbym to wiedzieć zanim przyjedzie do mnie serwisant.
Z wielu wypowiedzi wynika, iż problem może być z elektrodą jonizacyjną, która jeżeli nie widzi płomienia, to odcina dopływ gazu - a u mnie płomień jest to co ma nie widzieć.
Po drugie to patrzę w komorę spalania i ja nie widzę elektrody jonizacyjnej a jedynie elektrodę zapalającą.
U mnie płomień jest na początku bardzo duży i jakby było za mało tlenu w stosunku do ilości gazu bo widoczna sadza i okopcenia.
Później płomień zmniejsza się szybko i całkowicie zanika.
Z tego, co kiedyś mówił mi serwisant, to otwarciem zaworu gazu steruje czujnik NTC a presostat wody mierzy tylko ciśnienie wody lub jej przepływ i jeżeli jest niewłaściwe to palnik nie odpali.
Dlaczego większość awarii u mnie ma miejsce w okresie grzewczym (co za życie)? Pozdrawiam.