Witam. Mitsubishi colt 1.5 C52 Cat. 3Miesiące temu przy zmianie sondy lambdy poszło małe spięcie (mały błysk) ponieważ zapomniałem zdjąć kleme:/ Po odpaleniu i przejechaniu kilku kilometrów coś strzeliło w okolicach radia i było dużo dymu. Auto jednak odpaliło i pojechałem dalej na niskich obrotach bo na wysokich słychać było jakby sytuacja miała się powtorzyc. Wymieniłem alternator i już mogłem jeździć. Auto jednak przestało ładować akumulator. Wyjście z alternatora 15,6 V i tak samo na instalacji w samochodzie a na aukumlatorze 12V i spada. Kupiłem kolejny alternator ale nie pomogło. Wczoraj odpaliłem auto i chciałem ruszyć. Puch, dym od strony pasażera, auto zgasło i śmierdzi spaloną elektroniką tak jakby spaliło sie DVD. Okazało się że dywanik, wygłuszenie było mokre bo prawdopodobnie dostała sie tam woda przez zapchany kanalik. Z tym, że elektronika sucha i woda była po niżej. Po tamtej stronie znajduje się komputer i dmuchawa. Dmuchawa nie ma nic wspólnego z iskrą w aucie.Co mogło się spalić? Pod maską wszystko ok, nie czuć spalenizny. Są tam jakieś przekaźniki czy coś? Auto wchodzi na zapłon, kontrolki na zegarach świecą, światła działają, rozrusznik chodzi, pompa paliwa podaje, tylko nie ma iskry. Dodam że po akcji z sonda nie było napięcia na kostkach od radia.