Witam wszystkich,
otóż zakupiłem tydzień temu wyżej wymieniony motor za 300 zł z kompletem dokumentów. Po przeczyszczeniu gaźnika, wkręceniu nowej świecy, zakupie nowego akumulatora, przejrzenia instalacji elektrycznej. Nadszedł czas na odpalenie (przy pierwszym urwałem przy rolgazie trzymanie linki w tym momencie się dorabia), i co kopie, kopie i nic. Iskra przy świecy jest biało-jasno niebieska-niebieska (trudno mi określić ten kolor), co prawda świeca zamiast być F-100 jest F-95, ale innej w sklepie nie mieli. Dalej kopie, przelewam gaźnika, kopie, przysłona rozruchowa zamknięta, kopie i nic. W końcu odpala chodzi tak (tylko nie karzcie mnie za to żyłowanie, chciałem pokazać, jak chodzi silnik, obiecuje poprawę, że więcej nie będę, aby motor mi wybaczył, bo ciężko nim sterować bez tego rolgazu):
KLIK
Przy następnej próbie kolejne fiaska. Z po pychu pali świetnie, wbijam 1 lecę z górki, chwila i jadę, a co sobie będę, skorzystałem i się przejechałem na 3 zamknąłem licznik. Poszedł by więcej, ale cóż linki już zaczęła uwierać moje palce i musiałem zluzować - tak jechałem bez rolgazu, trzymając linkę w rękach. Po powrocie do domu, motor ani ruszył - stwierdził że mi starczy i on chce odpocząć. Mnie jednak cały czas męczy, to że nie chce palić z kopa, trzeba ustawić gaźnik (iglica jest na 2 rowku od góry, wkręt wolnych obr. jest wkręcony na max. i puszczony o 1 1/2 obrotu - tak mi doradzono, nie miałem okazji tego ustawić), zapłon, czy cokolwiek innego, doradźcie a będę wam dziękować.
Dziękuje serdecznie za pomoc.
otóż zakupiłem tydzień temu wyżej wymieniony motor za 300 zł z kompletem dokumentów. Po przeczyszczeniu gaźnika, wkręceniu nowej świecy, zakupie nowego akumulatora, przejrzenia instalacji elektrycznej. Nadszedł czas na odpalenie (przy pierwszym urwałem przy rolgazie trzymanie linki w tym momencie się dorabia), i co kopie, kopie i nic. Iskra przy świecy jest biało-jasno niebieska-niebieska (trudno mi określić ten kolor), co prawda świeca zamiast być F-100 jest F-95, ale innej w sklepie nie mieli. Dalej kopie, przelewam gaźnika, kopie, przysłona rozruchowa zamknięta, kopie i nic. W końcu odpala chodzi tak (tylko nie karzcie mnie za to żyłowanie, chciałem pokazać, jak chodzi silnik, obiecuje poprawę, że więcej nie będę, aby motor mi wybaczył, bo ciężko nim sterować bez tego rolgazu):
KLIK
Przy następnej próbie kolejne fiaska. Z po pychu pali świetnie, wbijam 1 lecę z górki, chwila i jadę, a co sobie będę, skorzystałem i się przejechałem na 3 zamknąłem licznik. Poszedł by więcej, ale cóż linki już zaczęła uwierać moje palce i musiałem zluzować - tak jechałem bez rolgazu, trzymając linkę w rękach. Po powrocie do domu, motor ani ruszył - stwierdził że mi starczy i on chce odpocząć. Mnie jednak cały czas męczy, to że nie chce palić z kopa, trzeba ustawić gaźnik (iglica jest na 2 rowku od góry, wkręt wolnych obr. jest wkręcony na max. i puszczony o 1 1/2 obrotu - tak mi doradzono, nie miałem okazji tego ustawić), zapłon, czy cokolwiek innego, doradźcie a będę wam dziękować.
Dziękuje serdecznie za pomoc.