Witam.
Czytam, czytam i im więcej czytam tym więcej mam rozbieżnych myśli związanych z tematem. Otóż buduję domek letniskowy całoroczny w/g projektu
http://pprojekt.pl/projekt900-orlean.html
Powierzchnia nie duża - 55m, kubatura ok 300m i stoję przed wyborem ogrzewania tegoż domu. Będzie on głównie domem wakacyjnym, użytkowanym non-stop przez lipiec-sierpień, a przez pozostały czas głównie domem weekendowym. Cała chata zostanie docieplona (fundamenty na 1,5m styropian 10cm, ściany 15cm styropian no i dach min 25cm wełny), dobre okna PCV oraz rolety nadstawne. Z racji faktu iż przeznaczenie gruntu na którym stoi domek to tereny rekreacyjne - nie można dostać pozwolenia na budowę domu z kotłownią węglową (i dobrze), zatem jedyna forma ogrzewania to kominek oraz inne, pozostałe (gaz, prąd, O.O i solary). Cały dół domku będzie miał podłogówkę rozłożoną, a cała góra kaloryfery (aż całe 2
) natomiast konstrukcja domku/kominka bardzo ułatwia ogrzewanie klasyczne - nadmuchowe. Z racji kierunkowego usytuowania domku (jedna połać dachu praktycznie południowa) planuję montaż kolektorów próżniowych, najpierw instalacji wraz z jednym (wiadomo - kasa) a później w miarę dopływu gotówki dokładanie kolejnych aż do 4-ech (gdyż taki zestaw jest w stanie "podgrzać" mi ten domek w słoneczne dni pozostałej pory innej niż wakacje.
Wiele razy przebywam u znajomych którzy w domu mieszkalnym mają kominek nadmuchowy i przyznam że jest to świetne urządzenie: rozpalenie zajmuje chwilkę, podłożenie grubszej szczapy drewna i po 20min bije taka gorącz od kominka ze nie można się zbliżyć na mniej niż 0,5m. Kominek błyskawicznie nagrzewa sporych rozmiarów salon z korytarzem i kuchnią (ponad 30mkw) a po czasie resztę pomieszczeń do których jest podłączony i również te d których nie jest - wystarczy otworzyć drzwi, resztę robi fizyka...
Spec od ogrzewania doradza mi właśnie taki sposób grzania: gdyż błyskawicznie potrafi ono nagrzać cały domek (po tygodniu nieobecności w okresie zimowym) a jak w nocy wygaśnie to też nie wielki problem bo przy tej izolacji dom spokojnie utrzyma komfortową temperaturę do czasu ponownego rozpalenia rano. Dalej, zaleca mi rozłożenie podłogówki oraz podciągniecie zasilania ogrzewania do pomieszczeń na piętrze (docelowo kiedyś do solarów oraz ew. kominka z płaszczem). Takie rozwiązanie nie ukrywam mi odpowiada bo koszty prac hydraulicznych związanych z podpięciem i uruchomieniem tego wszystkiego oraz koszt samego kominka z płaszczem są gigantyczne (pompy, rozdzielnie, sterowniki, itp). Pozostaje jeszcze kwestia ciepłej wody a więc albo przepływowy albo zasobnik z grzałką (i ewentualnie dorobienie jakiegoś patentu z wężownicą umieszczoną w okolicy kominka która będzie się nagrzewać w gorącym powietrzu kominka a schładzać w zasobniku)
Sam zaś kominek z płaszczem odradza do takiego rozwiązania, dlaczego ?
Ano dlatego ze kominek z płaszczem, na taki metraż (+ zasobnik na jakieś 200L) musi być 10-12KW (czyli mały gabarytowo) co sprawi że moc grzewcza-promienna będzie stosunkowo mała. Drugi problem to problem płaszcza wodnego: otóż nie można będzie zrobić takiego manewru jak w kominku "suchym" czyli dania czadu już po rozpaleniu ponieważ najzwyczajniej w życiu błyskawicznie zagotujemy ciecz, która nie nadąży się schładzać w tak małej instalacji odbiorczej jak 30mkw podłogówki, 2 grzejniki oraz zasobnik na 200L. Dodatkowo w podłogówkę nie pójdzie woda cieplejsza niż założona na sterowniku (bo popękają płytki) do tego dochodzi duża bezwładność podłogówki (potrzebuje ona czasu zanim zacznie oddawać ciepło) zatem w kominku musi się po prostu tlić, cały czas równo miarowo ale spokojnie palić - wówczas ma ona wydajność i daje komfort użytkowania. Ale niestety wymaga to czasu, sporo czasu, jak w klasyczny C.O. Zatem rozwiązanie to jest fajne i komfortowe pod warunkiem ze pracuje cały czas. Użytkowanie tego "z doskoku" jest niestety mało efektywne.
I teraz prośba do szanownych userów tego działu/forum: czy moglibyście mi doradzić na które rozwiązanie się zdecydować ? Czy jednak dużo tańszy "suchy" kominek i kiedyś tam ewentualnie przesiadka na "mokry" czy też od razu ładować się w spore koszty ale zrobić to raz i porządnie i nie cudować z pomysłami rodem z bajki Sąsiedzi i kombinować z jakimiś rurkami, spiralami do podgrzewania wody użytkowej. No i przepraszam za przydługi elaborat
Czytam, czytam i im więcej czytam tym więcej mam rozbieżnych myśli związanych z tematem. Otóż buduję domek letniskowy całoroczny w/g projektu
http://pprojekt.pl/projekt900-orlean.html
Powierzchnia nie duża - 55m, kubatura ok 300m i stoję przed wyborem ogrzewania tegoż domu. Będzie on głównie domem wakacyjnym, użytkowanym non-stop przez lipiec-sierpień, a przez pozostały czas głównie domem weekendowym. Cała chata zostanie docieplona (fundamenty na 1,5m styropian 10cm, ściany 15cm styropian no i dach min 25cm wełny), dobre okna PCV oraz rolety nadstawne. Z racji faktu iż przeznaczenie gruntu na którym stoi domek to tereny rekreacyjne - nie można dostać pozwolenia na budowę domu z kotłownią węglową (i dobrze), zatem jedyna forma ogrzewania to kominek oraz inne, pozostałe (gaz, prąd, O.O i solary). Cały dół domku będzie miał podłogówkę rozłożoną, a cała góra kaloryfery (aż całe 2

Wiele razy przebywam u znajomych którzy w domu mieszkalnym mają kominek nadmuchowy i przyznam że jest to świetne urządzenie: rozpalenie zajmuje chwilkę, podłożenie grubszej szczapy drewna i po 20min bije taka gorącz od kominka ze nie można się zbliżyć na mniej niż 0,5m. Kominek błyskawicznie nagrzewa sporych rozmiarów salon z korytarzem i kuchnią (ponad 30mkw) a po czasie resztę pomieszczeń do których jest podłączony i również te d których nie jest - wystarczy otworzyć drzwi, resztę robi fizyka...
Spec od ogrzewania doradza mi właśnie taki sposób grzania: gdyż błyskawicznie potrafi ono nagrzać cały domek (po tygodniu nieobecności w okresie zimowym) a jak w nocy wygaśnie to też nie wielki problem bo przy tej izolacji dom spokojnie utrzyma komfortową temperaturę do czasu ponownego rozpalenia rano. Dalej, zaleca mi rozłożenie podłogówki oraz podciągniecie zasilania ogrzewania do pomieszczeń na piętrze (docelowo kiedyś do solarów oraz ew. kominka z płaszczem). Takie rozwiązanie nie ukrywam mi odpowiada bo koszty prac hydraulicznych związanych z podpięciem i uruchomieniem tego wszystkiego oraz koszt samego kominka z płaszczem są gigantyczne (pompy, rozdzielnie, sterowniki, itp). Pozostaje jeszcze kwestia ciepłej wody a więc albo przepływowy albo zasobnik z grzałką (i ewentualnie dorobienie jakiegoś patentu z wężownicą umieszczoną w okolicy kominka która będzie się nagrzewać w gorącym powietrzu kominka a schładzać w zasobniku)
Sam zaś kominek z płaszczem odradza do takiego rozwiązania, dlaczego ?
Ano dlatego ze kominek z płaszczem, na taki metraż (+ zasobnik na jakieś 200L) musi być 10-12KW (czyli mały gabarytowo) co sprawi że moc grzewcza-promienna będzie stosunkowo mała. Drugi problem to problem płaszcza wodnego: otóż nie można będzie zrobić takiego manewru jak w kominku "suchym" czyli dania czadu już po rozpaleniu ponieważ najzwyczajniej w życiu błyskawicznie zagotujemy ciecz, która nie nadąży się schładzać w tak małej instalacji odbiorczej jak 30mkw podłogówki, 2 grzejniki oraz zasobnik na 200L. Dodatkowo w podłogówkę nie pójdzie woda cieplejsza niż założona na sterowniku (bo popękają płytki) do tego dochodzi duża bezwładność podłogówki (potrzebuje ona czasu zanim zacznie oddawać ciepło) zatem w kominku musi się po prostu tlić, cały czas równo miarowo ale spokojnie palić - wówczas ma ona wydajność i daje komfort użytkowania. Ale niestety wymaga to czasu, sporo czasu, jak w klasyczny C.O. Zatem rozwiązanie to jest fajne i komfortowe pod warunkiem ze pracuje cały czas. Użytkowanie tego "z doskoku" jest niestety mało efektywne.
I teraz prośba do szanownych userów tego działu/forum: czy moglibyście mi doradzić na które rozwiązanie się zdecydować ? Czy jednak dużo tańszy "suchy" kominek i kiedyś tam ewentualnie przesiadka na "mokry" czy też od razu ładować się w spore koszty ale zrobić to raz i porządnie i nie cudować z pomysłami rodem z bajki Sąsiedzi i kombinować z jakimiś rurkami, spiralami do podgrzewania wody użytkowej. No i przepraszam za przydługi elaborat
