Witam kolegów specjalistów.
Mam problem, który powraca jak bumerang. Gdy przychodzą mrozy auto nie odpala. Auto kupiłem prawie trzy lata temu. Po sprowadzeniu jego wymieniłem rozrząd oraz świece żarowe. Odpalał od dotyku przy -30 stopniach. W następnym sezonie zimowym problem z odpaleniem wystąpił już przy -19, ale przy dłuższym kręceniu jeszcze odpalał. W ubiegłym sezonie już przy -10 nie odpalał. Odpalałem tylko dzięki autostartowi w spreyu. Przy -5 nie było problemu. W tym sezonie to całkowita porażka. Przy +1 już nie chce odpalić. Przy -7 nie odpala nawet z autostartem. Byłem w serwisie FIATA w Jeleniej Górze podłączył do kompa i powiedział, że wszystko OK. Pojechałem więc do innego specjalisty. Powiedział, że to może świece, może czujnik temperatury płynu, może podgrzewacz paliwa. Wydałem 300 na pseudo specjalistów. Czy może któregoś z kolegów trapi taki problem. Proszę o pomoc.
Pozdrawiam
Mariusz
_________________
Fiat Marea 2,4JTD
Mam problem, który powraca jak bumerang. Gdy przychodzą mrozy auto nie odpala. Auto kupiłem prawie trzy lata temu. Po sprowadzeniu jego wymieniłem rozrząd oraz świece żarowe. Odpalał od dotyku przy -30 stopniach. W następnym sezonie zimowym problem z odpaleniem wystąpił już przy -19, ale przy dłuższym kręceniu jeszcze odpalał. W ubiegłym sezonie już przy -10 nie odpalał. Odpalałem tylko dzięki autostartowi w spreyu. Przy -5 nie było problemu. W tym sezonie to całkowita porażka. Przy +1 już nie chce odpalić. Przy -7 nie odpala nawet z autostartem. Byłem w serwisie FIATA w Jeleniej Górze podłączył do kompa i powiedział, że wszystko OK. Pojechałem więc do innego specjalisty. Powiedział, że to może świece, może czujnik temperatury płynu, może podgrzewacz paliwa. Wydałem 300 na pseudo specjalistów. Czy może któregoś z kolegów trapi taki problem. Proszę o pomoc.
Pozdrawiam
Mariusz
_________________
Fiat Marea 2,4JTD