Witam
W wrześniu tego roku kupiłem Uniaka z LPG. Od razu po kupnie wymieniłem olej, filtry oleju, paliwa, powietrza i uszczelkę pod miską olejową. Potem jeszcze zaszła konieczność wymiany baku, alternatora wraz z rolką i paskiem, także już trochę do tego auta włożyłem. Ale do rzeczy.
Od samego początku nie można go było na zimnym silniku odpalić na LPG bo spadały mu obroty i gasł. Na PB odpalał dobrze jednak obroty ledwo się trzymały, całym autem trzęsło. Tak samo trzęsło przy jeździe na PB. Raz brakło mi gazu i byłem zmuszony dojechać na PB to była masakra. Gasł co chwila i w ogóle nie miał mocy. Na LPG jeździł dobrze, miał kopa i większe wolne obroty jednak żeby na LPG przełączyć musiał byc już nagrzany wiec co ranek musiałem go na podwórku grzać na PB przez ok 5min. Wkurzało mnie to że nie mogę jeździć na PB wiec podjechałem do kumpla mechanika i okazało sie ze rozrząd był przesunięty o 4 zęby. Po nastawieniu rozrządu, przeczyszczeniu wszystkiego pod pokrywą auto kompletnie dusiło się po dodaniu gazu ale na wolnych chodził dobrze jednak po przełączeniu na LPG na zimnym silniku od razu gasł. Wcześniej przy trzymaniu gazu się trzymał na LPG. Jak już silnik się nagrzeje to na PB i na LPG można jakoś jechać ale tylko przy mocniejszym dodaniu gazu czy gwałtownym zahamowaniu auto gaśnie. Na zimnym na PB odpala za pierwszym razem, na wolnych się trzymie ale po dodaniu gazu zdycha. Postanowiłem jeszcze coś pod maską popatrzeć i zauważyłem wężyk z serwo bez adresu. Dowiedziałem sie że powinien iść do modułu zapłonu ale przy module urwane było na niego wejście. Dorobiłem takie żeby ten wężyk podłączyć ale nie ma żadnej poprawy.
Od samego początku do czasu tego nastawienia rozrządu jeździłem bez podpiętego tego wężyka, a wtedy na ciepłym silniku chodził dobrze. Czy to jest wina modułu? Macie jeszcze jakieś inne pomysły co to może być? Liczę na Waszą pomoc, bo już nie mam sił do tego auta :]
W wrześniu tego roku kupiłem Uniaka z LPG. Od razu po kupnie wymieniłem olej, filtry oleju, paliwa, powietrza i uszczelkę pod miską olejową. Potem jeszcze zaszła konieczność wymiany baku, alternatora wraz z rolką i paskiem, także już trochę do tego auta włożyłem. Ale do rzeczy.
Od samego początku nie można go było na zimnym silniku odpalić na LPG bo spadały mu obroty i gasł. Na PB odpalał dobrze jednak obroty ledwo się trzymały, całym autem trzęsło. Tak samo trzęsło przy jeździe na PB. Raz brakło mi gazu i byłem zmuszony dojechać na PB to była masakra. Gasł co chwila i w ogóle nie miał mocy. Na LPG jeździł dobrze, miał kopa i większe wolne obroty jednak żeby na LPG przełączyć musiał byc już nagrzany wiec co ranek musiałem go na podwórku grzać na PB przez ok 5min. Wkurzało mnie to że nie mogę jeździć na PB wiec podjechałem do kumpla mechanika i okazało sie ze rozrząd był przesunięty o 4 zęby. Po nastawieniu rozrządu, przeczyszczeniu wszystkiego pod pokrywą auto kompletnie dusiło się po dodaniu gazu ale na wolnych chodził dobrze jednak po przełączeniu na LPG na zimnym silniku od razu gasł. Wcześniej przy trzymaniu gazu się trzymał na LPG. Jak już silnik się nagrzeje to na PB i na LPG można jakoś jechać ale tylko przy mocniejszym dodaniu gazu czy gwałtownym zahamowaniu auto gaśnie. Na zimnym na PB odpala za pierwszym razem, na wolnych się trzymie ale po dodaniu gazu zdycha. Postanowiłem jeszcze coś pod maską popatrzeć i zauważyłem wężyk z serwo bez adresu. Dowiedziałem sie że powinien iść do modułu zapłonu ale przy module urwane było na niego wejście. Dorobiłem takie żeby ten wężyk podłączyć ale nie ma żadnej poprawy.
Od samego początku do czasu tego nastawienia rozrządu jeździłem bez podpiętego tego wężyka, a wtedy na ciepłym silniku chodził dobrze. Czy to jest wina modułu? Macie jeszcze jakieś inne pomysły co to może być? Liczę na Waszą pomoc, bo już nie mam sił do tego auta :]