Witam,
Mam problem z żelazkiem PHILIPS Azur 2400W. Żelazko po upadku przestało w ogóle grzać. Rozkręciłem je i zobaczyłem, że niestety mechanizm regulujący temperaturę jest uszkodzony. I nie wiem czy jest szansa żeby to naprawić a jeśli jest to jak do tego zabrać się.
Załączam dwa zdjęcia przedstawiające obecny stan mechanizmu.
Na pierwszym zdjęciu widać, że nie ma styku nawet gdy żelazko jest zimne. Położenie pokrętła regulującego temperaturę jest bez znaczenia, bo w każdym położeniu jest przerwa (dlatego nie ma grzania). Na zdjęciu widać jakby coś było między stykami, to był jedynie paproch, po dmuchnięciu odleciał.
Drugie zdjęcie przedstawia inny styk, wygląda jakby było to pokrzywione ale może tak ma być. Jak widać styk jest dopychany przez popychacz wychodzący z płyty grzewczej. To raczej nie ma wpływu na grzanie, bo do tego jest podłączona jedynie lampeczka informująca o grzaniu. Ale poco do tego dawać kolejny styk? Przecież wystarczyłoby podłączenie na sztywno równolegle z grzałką. Może ktoś wie czy tak (krzywo) ma być oraz po co w ogóle jest ten styk?
Poluzowałem śrubę trzymającą to całe ustrojstwo i dokręciłem ponownie. To wystarczyło, żeby styk z pierwszego zdjęcia zwierał się mniej więcej w połowie położenia pokrętła. Czyli widać że to wszystko jest mało powtarzalne i chybotliwe. Pozostaje jeszcze jedno pytanie, jak to potem wyregulować żeby temperatura była w jakiejś sensownej tolerancji, coby ubrań nie paliło.
Dzięki za wszelkie sugestie i propozycje.
Pozdr
Romek
Mam problem z żelazkiem PHILIPS Azur 2400W. Żelazko po upadku przestało w ogóle grzać. Rozkręciłem je i zobaczyłem, że niestety mechanizm regulujący temperaturę jest uszkodzony. I nie wiem czy jest szansa żeby to naprawić a jeśli jest to jak do tego zabrać się.
Załączam dwa zdjęcia przedstawiające obecny stan mechanizmu.
Na pierwszym zdjęciu widać, że nie ma styku nawet gdy żelazko jest zimne. Położenie pokrętła regulującego temperaturę jest bez znaczenia, bo w każdym położeniu jest przerwa (dlatego nie ma grzania). Na zdjęciu widać jakby coś było między stykami, to był jedynie paproch, po dmuchnięciu odleciał.

Drugie zdjęcie przedstawia inny styk, wygląda jakby było to pokrzywione ale może tak ma być. Jak widać styk jest dopychany przez popychacz wychodzący z płyty grzewczej. To raczej nie ma wpływu na grzanie, bo do tego jest podłączona jedynie lampeczka informująca o grzaniu. Ale poco do tego dawać kolejny styk? Przecież wystarczyłoby podłączenie na sztywno równolegle z grzałką. Może ktoś wie czy tak (krzywo) ma być oraz po co w ogóle jest ten styk?

Poluzowałem śrubę trzymającą to całe ustrojstwo i dokręciłem ponownie. To wystarczyło, żeby styk z pierwszego zdjęcia zwierał się mniej więcej w połowie położenia pokrętła. Czyli widać że to wszystko jest mało powtarzalne i chybotliwe. Pozostaje jeszcze jedno pytanie, jak to potem wyregulować żeby temperatura była w jakiejś sensownej tolerancji, coby ubrań nie paliło.
Dzięki za wszelkie sugestie i propozycje.
Pozdr
Romek