Witam mam problem ze swoją Mazda, a mianowicie, po przekręceniu stacyjki auto nie pali, rozrusznik działa kontrolki świecą, ale auto nie odpala.Po pchnięciu auto zapala i wszystko działa, podczas jazdy nie gaśnie.Po wyłączeniu i ponownym włączeniu auto zapala.Po dłuższej przerwie lub na drugi dzień auto już nie pali trzeba znów pchać i tak w kółko. Po odłączeniu kabla z aparatu zapłonowego zbliżyłem go do masy, zakręciłem rozrusznikiem sprawdzając czy jest iskra (oczywiście przez świece), niestety iskry nie ma.Słyszałem, że problem może być w środku aparatu zapłonowego podobno jest tam coś, nie bardzo wiem co, co przesyła kabelkiem impuls do cewki zapłonowej.Rzeczywiście jest tam jakiś przewód, który łączy się z cewką. Są 'fachowcy' którzy radzą mi abym doczepił do tego przewodu drugi, podłączając bezpośrednio do plusa akumulatora, ale nie mam odwagi już widziałem jak pali się auto przez zwarcie instalacji dlatego tej rady nie biorę pod uwagę.Mam chęć zajrzeć do aparatu zapłonowego , jednak nie wiem czy czegos nie przestawie tak, że auto nawet na popych nie ruszy.Proszę o porady.Moja Mazda to 323F (BG) wersja z gaźnikiem poj.1,6 16V rok. prod.1991 wersja z podnoszonymi światłami. Pozdrawiam
Dodano po 1 [minuty]:
Dodam, że wymieniłem wszystkie kable z aparatu na świece bo były popękane
Dodano po 16 [minuty]:
Znalazłem taki opis rysunku i zastanawiam się czy problemem nie jest poz. 8 czujnik indukcyjny
Dodano po 1 [minuty]:
Dodam, że wymieniłem wszystkie kable z aparatu na świece bo były popękane
Dodano po 16 [minuty]:
Znalazłem taki opis rysunku i zastanawiam się czy problemem nie jest poz. 8 czujnik indukcyjny
