Kilkanaście lat temu (1996 lub 97r.) Zrobiłem układ jak na schemacie.
Z tym, że wyjście wzmacniacza słuchawkowego nie było połączone
z uzwojeniem wtórnym transformatora i wejsciem J-67.
J-67 służył jako głośnomówiący telefon,
w głośniku slychac było jak ktoś rozmawiał na tej linii, i jego rozmówcę.
Ttelefon stał w innym pokoju, wiec nie było sprzężenia.
Można było też słuchać przez wzmacniacz słuchawkowy,
a do jego wyjścia podłączone były słuchawki.
Kabel który na schemacie łączy wyjście wzmacniacza słuchawkowego z transformatorem,
służył do nagrywania rozmów na dyktafon z funkcją aktywacji głosem,
był zakończony wtykiem "jack" i był podłączany jedynie do wejscia MIC w dyktafonie.
Pewnego dnia, gdy ktoś z domowników rozmawiał i było jego i rozmówcę słychać w głośniku,
jak i w słuchawkach podłączonych do wzmacniacza słuchawkowego -
odłączyłem słuchawki od wzmacniacza, a w ich miejsce włożyłem ten kabel podłączony do transformatora,
który służył do nagrywania na dyktafon.
W rezultacie powstało takie połączenie jak na schemacie.
Gdy tylko włożyłem ten kabel, usłyszałem w głośniku na tle rozmowy - sygnał wybierania,
który po kilku-kilkunastu sekundach zmienił się w sygnał przerywany.
Był słyszany głośno i wyraźnie, podobnie jak rozmowa.
W jakiś sposób musiała zostać aktywowana jakaś inna linia
, mimo że miałem tylko pojedynczą zwykłą linię,(jedna para) bez ISDN itp.
No bo w czasie rozmowy linia jest zajęta, i sygnał wybierania w tym momencie nie ma prawa się pojawić...
Zapewne powstało jakieś sprzężenie zwrotne wzmacniacza...
Po latach próbowałem powtórzyć ten eksperyment,
Nie pamiętam już czy wejście wzmacniacza sluchawkowego
było podłączone do linii czy do cewki dzwonka w telefonie, ale dwa rezystory 10k były.
ale juz mi sie nie udało (nie miałem tez tego samego wzmacniacza,
a podobny, a moze cos na centrali zmienili.
Potrafi ktoś wyjaśnić w jaki sposób to było wtedy możliwe,
i jakim cudem została aktywowana inna linia i jej sygnał był słyszany w głośniku?
[/img]
Z tym, że wyjście wzmacniacza słuchawkowego nie było połączone
z uzwojeniem wtórnym transformatora i wejsciem J-67.
J-67 służył jako głośnomówiący telefon,
w głośniku slychac było jak ktoś rozmawiał na tej linii, i jego rozmówcę.
Ttelefon stał w innym pokoju, wiec nie było sprzężenia.
Można było też słuchać przez wzmacniacz słuchawkowy,
a do jego wyjścia podłączone były słuchawki.
Kabel który na schemacie łączy wyjście wzmacniacza słuchawkowego z transformatorem,
służył do nagrywania rozmów na dyktafon z funkcją aktywacji głosem,
był zakończony wtykiem "jack" i był podłączany jedynie do wejscia MIC w dyktafonie.
Pewnego dnia, gdy ktoś z domowników rozmawiał i było jego i rozmówcę słychać w głośniku,
jak i w słuchawkach podłączonych do wzmacniacza słuchawkowego -
odłączyłem słuchawki od wzmacniacza, a w ich miejsce włożyłem ten kabel podłączony do transformatora,
który służył do nagrywania na dyktafon.
W rezultacie powstało takie połączenie jak na schemacie.
Gdy tylko włożyłem ten kabel, usłyszałem w głośniku na tle rozmowy - sygnał wybierania,
który po kilku-kilkunastu sekundach zmienił się w sygnał przerywany.
Był słyszany głośno i wyraźnie, podobnie jak rozmowa.
W jakiś sposób musiała zostać aktywowana jakaś inna linia
, mimo że miałem tylko pojedynczą zwykłą linię,(jedna para) bez ISDN itp.
No bo w czasie rozmowy linia jest zajęta, i sygnał wybierania w tym momencie nie ma prawa się pojawić...
Zapewne powstało jakieś sprzężenie zwrotne wzmacniacza...
Po latach próbowałem powtórzyć ten eksperyment,
Nie pamiętam już czy wejście wzmacniacza sluchawkowego
było podłączone do linii czy do cewki dzwonka w telefonie, ale dwa rezystory 10k były.
ale juz mi sie nie udało (nie miałem tez tego samego wzmacniacza,
a podobny, a moze cos na centrali zmienili.
Potrafi ktoś wyjaśnić w jaki sposób to było wtedy możliwe,
i jakim cudem została aktywowana inna linia i jej sygnał był słyszany w głośniku?
