
Witam!
Chciałbym pochwalić się moją pierwszą konstrukcją która niebyła wykonana "na chwilkę, a potem się pomyśli".
Jest to subwoofer do Mercedesa W168, czyli popularnej A-klasy, na bazie głośnika Hertz DS-250.
Założenia:
Kiedy auto trafiło w moje ręce, zostało wymienione radio na starego Soniaka w bardzo podstawowej wersji.

Już przy pierwszych odsłuchach okazało się, że "basy" z fabrycznych głośników są bardzo płaskie i wydaje się, że głośnik gra w blaszanym wiadrze. Głównym założeniem projektu było wypełnienie wnętrza pojazdu basem który daje możliwość jechania przez dłuższy czas bez zmęczenia kiepskiej jakości muzyką. Drugim ważnym kryterium był rozmiar zabudowy, musiała ona mieć mniej niż 25L.
W okresie projektowania towarzyszyło mi motto "Jak najtaniej", przerodziło się ono w ""Jeszcze trochę dołożę", a finalnie "RAZ, A DOBRZE!" i tego się trzymałem do końca prac.
Projekt przeszedł kilka ewolucji.
Pierwotnie miała to być skrzynka pod tylne siedzenie na głośnik o średnicy 16,5cm nieznanej mi firmy napędzany z "wzmacniacza" do zabudowy (mały, można kupić za 40PLN), ale stwierdziłem, że to nie będzie to, następnie powstała kartonowa makieta skrzyni która odpowiadała ograniczeniom które wcześniej sobie założyłem (musiał być wolny dostęp do schowka w boczku bagażnika, możliwie małe gabaryty oraz wygląd - rozmiar - który nie będzie wywoływał ataków śmiechu). Po obliczeniach wyszło na to, że mam do zagospodarowania ok. 25L.


Zaczęły się poszukiwania odpowiedniego przetwornika, na alledrogo wypatrzyłem BOSCHMANN'a o średnicy 20cm, poczytałem opinie i odrzuciłem ten głupi pomysł, w między czasie do budżetu doszło kolejne 100PLN, więc pułap cenowy głośnika skoczył do 200PLN i tu otworzyły się "możliwości". Po kilku godzinach wyliczania pojemności potrzebnych dla poszczególnych głośników, uchowało się ich tylko kilka. Wybór padł na przetwornik Hertz DS-250 o średnicy 25cm i mocy 150W w RMS.
Dobrze się złożyło, bo głośnik był w sklepie w Warszawie, zadzwoniłem i okazało się, że został ostatni i już jedzie po niego klient, więc ja czym prędzej do tego sklepu i wyrobiłem się 2 minuty przed tamtym osobnikiem, Hertz był mój.



Następnego dnia pojechałem do Castoramy na Targówku z własnym projektem i wymiarami formatek, po 20 minutach miałem już materiał przycięty z iście chirurgiczną precyzją i idealnym otworem. Wieczorem w domu złożyłem, skleiłem i poskręcałem cała konstrukcję, niby wszystko OK, ale pomyliłem się przy wyliczeniach i jedna z formatek była za wąska, ale i na to znalazł się sposób, a mianowicie kawałek łaty którą znalazłem w piwnicy.


Po tej operacji nadszedł czas na najbardziej pracochłonne prace, czyli wstępne zeszlifowanie niedoskonałości, nałożenie szpachli na miejsca wkrętów, delikatne zaokrąglanie krawędzi, finalne szlifowanie.






Następny etap prac to już można śmiało powiedzieć, że to sama przyjemność, bo nasza konstrukcja nabiera odpowiedniego wyglądu, tak, więc oklejanie, wytłumianie, przeciągnięcie kabla i założenie terminala na tył.






Nie obeszło się oczywiście bez "ofiar" klei przywarł do zewnętrznej strony koca obiciowego, ale i na to znalazł się sposób, wystarczyło przetrzeć kilka razy ściereczką nasączoną benzyną ekstrakcyjną i po chwili nie było śladu po "wpadce", po tym wszystkim skrzynia była już prawie gotowa.

Teraz nadszedł czas na zakup wzmacniacza, najpierw był KENWOOD KAC-821 - jak dla mnie pomyłka, następnie w moje ręce trafił Phoenix Gold XS-2500, zapłaciłem za niego KEENWOOD'a + 80PLN.
Fotografie wzmacniacza.





Kolejny etap to zakup kabli i tu z pomocą nadeszła znana firma Zbyromex na Warszawskim Wolumenie, Pan Piotr po krótkiej rozmowie i objaśnieniu o jaki sprzęt chodzi i jakie moce wskazał odpowiednie kable.
Kable prądowe - 8mm^2 i drugi o tym samym przekroju z masą do akumulatora,
Kable sygnałowe to VIVACO - szczerze mówiąc nie miałem styczności z tą firmą, ale jakościowo nie są złe, a raczej reprezentują wyższą półkę z tych średnich,
Kabel sterujący to zwykły przewód o przekroju 1,5mm^2.
Kable prądowe zostały umieszczone w plecionce, aby łatwiej je było je przeciągać oraz, żeby uniknąć wczesnych przetarć.



Przyszedł czas na montaż, ale z racji, że jest to Mercedes to wszystkie wolne "przelotki" są zaspawane, więc trzeba było nieco zmodyfikować klapę od akumulatora.



Przekładanie kabli trwało ok. 2h, ponieważ trzeba było rozebrać połowę wnętrza.


Wzmacniacz ukryty jest pod tylnym lewym fotelem, od razu pragnę zaznaczyć, iż nie nagrzewa się, ponieważ ma nad sobą ok 6-10cm wolnej przestrzeni.
Zamocowany jest od tyłu tasiemkami do mocowanie rowerów do bagażnika dachowego.

Reszta wygląda tak.



Kosztorys:
Głośnik - 179PLN
Skrzynia (materiały) - ok.70PLN
Kable - ok. 90PLN (rabat)
Wzmacniacz - 200PLN
____________________________
Suma: ok. 540PLN
Wrażenia:
Auto wypełnione po brzegi przyjemnymi dla ucha niskimi tonami.
Bas jest mocny, klarowny, punktualny i co najważniejsze CZYSTY.
Było warto.
Jednym słowem - BAJKA!
Dziękuję, że dotrwaliście do końca.
Jest to moja pierwsza konstrukcja wykonana "na poważnie" i wystawiona na elektrodzie.
Jeśli podoba Ci się moja konstrukcja to proszę Cię drogi czytelniku o oddanie swojego głosu w postaci kliknięcia na przycisk z napisem "Fajne", u góry strony.
Pozdrawiam i życzę wszystkim Wam udanych i wesołych świąt.

Fajne! Ranking DIY