Co jakiś czas z różną częstotliwością (czasem raz na miesiąc, czasem raz na 3 miesiące a czasem po 2 dniach od poprzedniego błędu) pojawia mi się błąd E10.
towarzyszy temu pokazywany przez piec spadek ciśnienia w instalacji CO (0,0 lub 0,1 bar) podczas gdy w rzeczywistości na manometrze bezpośrednio przed piecem widzę ciśnienie np. 1,8 bar.
Od serwisanta wiem że to efekt "zadziałania separatora powietrza" (to taka czarna plastikowa puszka po lewej stronie na dole pod naczyniem wzbiorczym i wymiennikiem ciepła ze spalin). Separator znajduje się w obiegu za pompą CO i - znowu podobno - po zadziałaniu potrafi on wypuścić wodę z układu do spustu przez co ciśnienie wewnątrz obiegu CO w piecu jest 0, podczas gdy przed piecem jest 1,8 bar.
Oczywiście dolewając wodę dopustem manualnym na piecu zwiększam ciśnienie do 3,0 (na manometrze przed piecem, więcej się nie da bo zawór bezpieczeństwa zrzuca wówczas wodę do kanalizy) a ciśnienie wskazywane elektronicznie przez piec nadal jest 0. Oczywiście reset pieca nic nie daje.
Czy tam rzeczywiście jest jakiś zawór, który odcina część obwodu przed pompą i za pompą i zwiększając ciśnienie przed pompą nie wpływa to na ciśnienie za pompą?
Początkowo sądziłem że to problem z może niesprawnym separatorem, więc aby uruchomić piec wykręcałem i przeczyszczałem cały separator powietrzai na jakiś czas było ok. Teraz odkryłem prostszy sposób. Zakręcam wejścia i wyjścia CO z pieca do instalacji CO przed piecem, odkręcam zawór odpowietrzający oraz ręcznie odblokowuję zawór bezpieczeństwa bezpośrednio na wejściu do pieca i dzięki temu zrzucam prawię całą wodę z obwodzie CO w piecu, przy okazji zapowietrzając go. Następnie wstępnie napełniam ponownie obwód CO w piecu (piec cały czas pokazuje ciśnienie 0), odkręcam zawory wejścia i wyjścia CO z pieca do instalacji, czyli wyrównuje mi się ciśnienie pieca z całą instalacją CO (na manometrze mam ok 0,4 bar). Dobijam ciśnienie do 2 bar (piec cały czas pokazuje 0 bar) i po kilku/kilkunastu sekundach ciśnienie w piecu w jednym momencie przebija się za pompą również do ok. 1,8 bar i piec się załącza i zaczyna grzać. Pozostaje jeszcze tylko odpowietrzenie pieca. i na jakiś czas piec działa. Jako użytkownik muszę sobie umieć radzić z samodzielnym uruchamianiem pieca zwłaszcza gdy błąd E10 pojawia się w sobotę wieczorem, czy tak jak ostatnio w Wigilię o 16:00.
No i teraz pytania: czy to aby na pewno winnym problemów jest separator powietrza?
Dlaczego mimo szczelnej instalacji (w okresie działania nie muszę dodawać wody i trzyma mi tygodniami ciśnienie) co jakiś czas ten separator mi wywala?
Czy w jakiś jeszcze prostszy sposób daje się uruchomić piec, tzn. podbić ciśnienie za pompą do rzeczywistego, a może to wszystko to jakieś przekłamania wewnętrznego Ulrichowego czujnika ciśnienia?
Czy można pominąć i wyeliminować separator powietrza?
Z góry dziękuję.
towarzyszy temu pokazywany przez piec spadek ciśnienia w instalacji CO (0,0 lub 0,1 bar) podczas gdy w rzeczywistości na manometrze bezpośrednio przed piecem widzę ciśnienie np. 1,8 bar.
Od serwisanta wiem że to efekt "zadziałania separatora powietrza" (to taka czarna plastikowa puszka po lewej stronie na dole pod naczyniem wzbiorczym i wymiennikiem ciepła ze spalin). Separator znajduje się w obiegu za pompą CO i - znowu podobno - po zadziałaniu potrafi on wypuścić wodę z układu do spustu przez co ciśnienie wewnątrz obiegu CO w piecu jest 0, podczas gdy przed piecem jest 1,8 bar.
Oczywiście dolewając wodę dopustem manualnym na piecu zwiększam ciśnienie do 3,0 (na manometrze przed piecem, więcej się nie da bo zawór bezpieczeństwa zrzuca wówczas wodę do kanalizy) a ciśnienie wskazywane elektronicznie przez piec nadal jest 0. Oczywiście reset pieca nic nie daje.
Czy tam rzeczywiście jest jakiś zawór, który odcina część obwodu przed pompą i za pompą i zwiększając ciśnienie przed pompą nie wpływa to na ciśnienie za pompą?
Początkowo sądziłem że to problem z może niesprawnym separatorem, więc aby uruchomić piec wykręcałem i przeczyszczałem cały separator powietrzai na jakiś czas było ok. Teraz odkryłem prostszy sposób. Zakręcam wejścia i wyjścia CO z pieca do instalacji CO przed piecem, odkręcam zawór odpowietrzający oraz ręcznie odblokowuję zawór bezpieczeństwa bezpośrednio na wejściu do pieca i dzięki temu zrzucam prawię całą wodę z obwodzie CO w piecu, przy okazji zapowietrzając go. Następnie wstępnie napełniam ponownie obwód CO w piecu (piec cały czas pokazuje ciśnienie 0), odkręcam zawory wejścia i wyjścia CO z pieca do instalacji, czyli wyrównuje mi się ciśnienie pieca z całą instalacją CO (na manometrze mam ok 0,4 bar). Dobijam ciśnienie do 2 bar (piec cały czas pokazuje 0 bar) i po kilku/kilkunastu sekundach ciśnienie w piecu w jednym momencie przebija się za pompą również do ok. 1,8 bar i piec się załącza i zaczyna grzać. Pozostaje jeszcze tylko odpowietrzenie pieca. i na jakiś czas piec działa. Jako użytkownik muszę sobie umieć radzić z samodzielnym uruchamianiem pieca zwłaszcza gdy błąd E10 pojawia się w sobotę wieczorem, czy tak jak ostatnio w Wigilię o 16:00.
No i teraz pytania: czy to aby na pewno winnym problemów jest separator powietrza?
Dlaczego mimo szczelnej instalacji (w okresie działania nie muszę dodawać wody i trzyma mi tygodniami ciśnienie) co jakiś czas ten separator mi wywala?
Czy w jakiś jeszcze prostszy sposób daje się uruchomić piec, tzn. podbić ciśnienie za pompą do rzeczywistego, a może to wszystko to jakieś przekłamania wewnętrznego Ulrichowego czujnika ciśnienia?
Czy można pominąć i wyeliminować separator powietrza?
Z góry dziękuję.