Witam wszystkich
Mam do was prośbę o doradzenie co może być przyczyną w takim działaniu pieca
Piec Ariston T2 23MI typ b11 bs posiadam gdzieś od 3 lat.Od razu wspomnę że nieznam się za bardzo nasprawach odnośnie pieca,nie ta branża.
Zacznę od początku,piec ten co roku był serwisowany a od tamtego roku gdzieś od października zaczęły się znim dziać dziwne rzeczy.
Iskrownik próbował się zapalić i zachwalę piec gasł,zapalała się czerwona dioda. Serwisant wymienił kabelek jonizujący(ale niepamiętam czy to jest fachowa nazwa) i przez pewien czas było porządku gdzieś tak przez miesiąc. I znów ta sama sytuacja się powtarza,piec się próbuje zapalić i po chwili gaśnie zapala się czerwona dioda tak jak by się dławił.Gaz cały czas występuje,niebyło żadnych zaników w dostawach gazu.
Serwisant stwierdził przez telefon że jest potrzebny do wymiany moduł(płyta główna) powiedział że koszt to będzie 800zł,to prawie 1/3 za jaką można kupić ten piec. Czytałem na forach że kilka lat temu jak osoby pisały w 2009roku że ta płyta kosztuje 300zł. Czy jest to możliwe żeby cena osiągnęła teraz aż 800zł. A wracając do pieca,dostrzegłem takie swoje spostrzeżenia,że jak na dworzu temperatura była poniżej zera stopni to od ostatniego wyłączenia piec pracował dobrze aż 13 dni,w tej chwili temperatura na dworzu jest powyżej zera i znów zaczynają się dziać problemy z piecem. Rura od pieca do komina to długość gdzieś z 2metrów,a sam komin gdzieś ma z 12 metrów wysokości. Żółta lampka od presostatu się nie włącza.
Nie sądzę aby piec wyczuwał zmiany temperatury hehe Ale wydaje mi się że coś może być ztym związane. Jak myślicie co może być przyczyną działania tego pieca? Czy to na pewno będzie ta płyta główna,czy mogą być inne powody?
Mam do was prośbę o doradzenie co może być przyczyną w takim działaniu pieca
Piec Ariston T2 23MI typ b11 bs posiadam gdzieś od 3 lat.Od razu wspomnę że nieznam się za bardzo nasprawach odnośnie pieca,nie ta branża.
Zacznę od początku,piec ten co roku był serwisowany a od tamtego roku gdzieś od października zaczęły się znim dziać dziwne rzeczy.
Iskrownik próbował się zapalić i zachwalę piec gasł,zapalała się czerwona dioda. Serwisant wymienił kabelek jonizujący(ale niepamiętam czy to jest fachowa nazwa) i przez pewien czas było porządku gdzieś tak przez miesiąc. I znów ta sama sytuacja się powtarza,piec się próbuje zapalić i po chwili gaśnie zapala się czerwona dioda tak jak by się dławił.Gaz cały czas występuje,niebyło żadnych zaników w dostawach gazu.
Serwisant stwierdził przez telefon że jest potrzebny do wymiany moduł(płyta główna) powiedział że koszt to będzie 800zł,to prawie 1/3 za jaką można kupić ten piec. Czytałem na forach że kilka lat temu jak osoby pisały w 2009roku że ta płyta kosztuje 300zł. Czy jest to możliwe żeby cena osiągnęła teraz aż 800zł. A wracając do pieca,dostrzegłem takie swoje spostrzeżenia,że jak na dworzu temperatura była poniżej zera stopni to od ostatniego wyłączenia piec pracował dobrze aż 13 dni,w tej chwili temperatura na dworzu jest powyżej zera i znów zaczynają się dziać problemy z piecem. Rura od pieca do komina to długość gdzieś z 2metrów,a sam komin gdzieś ma z 12 metrów wysokości. Żółta lampka od presostatu się nie włącza.
Nie sądzę aby piec wyczuwał zmiany temperatury hehe Ale wydaje mi się że coś może być ztym związane. Jak myślicie co może być przyczyną działania tego pieca? Czy to na pewno będzie ta płyta główna,czy mogą być inne powody?