Witam
Zastanawiam się nad wyborem wkrętarki (nie wiertarko-wkrętarki) do prac przy urządzeniach rtv. Głównym celem w 99% to wkręcanie wkrętów, śrub, blachowkrętów jakie można spotkać w rtvce czyli PZ (od 1 do 3), PH (od 1 do 3), torx (od 4 do 30) i czasem coś płaskiego lub egzotycznego. Wkrętarka może być "goła" gdyż mam komplety bitów wraz z adapterami tivoly, wera i wiha. Używam głównie magnetycznej przelotki wiha 7113S 1/4" ponieważ jest smukła i ma mocny magnes. Bit nie zostaje na śrubie, a wygodniejsza obsługa niż zatrzask.
Recenzja obecnego narzędzia i powód wymiany:
W tej chwili używam bosch PSR 300 Li. Wkrętarka działa u mnie około 1,5 roku i zaczyna jej się kończyć silnik. Z silnika wydobywają się iskry, bywa że system przeciążeniowy od razu ją wyłączy. Pomimo dość młodego wieku nie mogę powiedzieć, że jest słaba, po prostu przeżyła swoje i ciężko jej się dziwić. Muszę ją rozebrać, przeszlifować komutator oraz szczotki. Sprzęt pracuje od rana do wieczora przez 6 dni w tygodniu i w tym czasie pochłania średnio jakieś 4/5 akumulatora dziennie (wbudowane 2x 3,7V po 1850mAH czyli jakieś 20Wh). Skrzynia jak i pozostałe elementy chodzą bez zarzutu. Zregeneruje ten silnik lub dokupię sam pistolet (są w cenie akumulatora do bardziej profesjonalnych zabawek) i zostawię ją do prac domowych (lub jako awaryjna). Jeśli ktoś szuka sprzętu do prac domowych to mogę z czystym sumieniem polecić ten model. Bosch PSR 300 Li to wygodna wkrętarka z pojemnym akumulatorem. Przekładnia jest rewelacyjna, mocna i przed wszystkim cicha (bardzo ładnie pracuje, nawet po takim przelocie). Stawianie wkrętarki na stole w pozycji pionowej (nie na ładowarce) to również wygoda. Punktowa dioda led, która u niektórych powoduje uśmiech na ustach naprawdę się przydaje. Biorąc do ręki niemarkową wkrętarkę bez tego prostego gadżetu od razu czegoś Ci brakuje. Elektroniczna regulacja momentu dokręcania bardzo dobrze spisuje się przy wkrętach do drewna, gdzie wkręt stopniowo wkręca się coraz ciężej, aż elektroniczny hamulec wyłączy silnik. Śruba wkręcana w metal staje gwałtownie i system nie bardzo się sprawdza. Zanim zadziała potrafi ukręcić śrubę, szarpnąć po łapach, a nawet ukruszyć bita. To chyba jedyny minus tej wkrętarki. Na szczęście da się to kontrolować i wyczuć płynną regulacją włącznika. Zlikwidowanie tradycyjnego sprzęgła to mniejsza awaryjność, doskonale nada się do płyt kartonowo-gipsowych czy skręcania mebli, ale tu nie bardzo się sprawdza. Uchwyt zatrzaskowy jest rewelacyjny (duży, zatrzask nie wymaga użycia siły), bardzo szybko można zmienić przelotkę lub założyć długiego bita. Zaznaczam, że sprzęt ma bardzo ciężki żywot i w tym czasie rozpadło się wiele niemarkowych wkrętarek (wszystkie to zabawki na miesiąc, poza mac allister).
Mac Allister MAC36TSFLI to mała, zgrabna, wygodna wkrętareczka z diodą, ale w Naszym zawodzie się nie spełnia. Trzeba ją ładować 3x dziennie po kilka godzin, co ją wyklucza z dalszego użytkowania. Jeśli Ktoś kupi sobie trzy na raz, to może będzie miał spokojny dzień bez ładowania. Bity w zestawie nadają się na dobry początek. Skrzynia po czasie jest głośna.
Zbliża się stypka i stuknie kolejna wiosna, a ja nie lubię niczego co stoi na szafce (lub leży w szafie) tylko dlatego, że głupio wywalić. Padło hasło, że mam sobie wybrać prezent za około 500 zł. Wybór prosty - zastąpić kończącą się wkrętarkę.
Interesuje mnie tylko wkrętarka, nie będę tym wiercił, do tego celu mam inne narzędzia. Bosch PSR 300 Li ma 400 obrotów, zasadniczo wystarcza choć są momenty, że przydałoby się z 500 (bywają pilne chwile rozkręcania jednego 30-to śrubkowca na wczoraj, a nawet całego stada, wtedy posiłkuje się wiertarko-wkrętarką). Nie interesują mnie wkrętarki z uchwytem wiertarskim - jest za duży i ciągle odkręca się przelotka. Moment obrotowy na poziomie 15Nm w zupełności wystarcza (12-13Nm czasem przydaje się do blachowkręta, nic więcej), w psr 300 li stoi zawsze w pozycji 7Nm.
Kryteria są proste:
-działanie przez cały dzień bez przestoju z konieczności ładowania (czyli około 20Wh mocy zgromadzonej w akumulatorach. Czas ładowania przy dwóch akumulatorach nie ma większego znaczenia, czy to będzie 30 minut czy 2 godziny to i tak jest czas na ładowanie).
-cicha praca (nie pracuje sam i Kogoś rzężenie skrzyni czy świst silnika może drażnić, a w szczególności mnie).
-niezawodność, długi żywot silnika (tak ze 2-3 lata, odesłanie na gwarancji jest równoznaczne z zakupem drugiej na ten czas)
-żywotność akumulatorów, dobre mocowanie (sporo cykli ładowania, aby nie rozpadło się w miesiąc)
-odporność na wstrząsy (czasem zaliczy podłogę lub zostanie czymś przyciśnięta)
-dioda led (mała rzecz, a cieszy, przydaje się, najlepiej punktowa)
-odporna ładowarka (nie będę jej trzymał w pudełku)
-torba lub walizka (czasem trzeba gdzieś pojechać powykręcać to i owo)
-płynna regulacja mocy (to chyba standard)
-precyzyjne sprzęgło i możliwie ciche (abym nie poprzeciągał gwintów, uszkodził śrub)
-lekko działający przełącznik lewo/prawo (tego nie lubię w podróbkach, łamią się bądź trzeba się siłować).
Po wstępnej selekcji w szranki stanęły 3 modele wkrętarek (na starcie odpadły AEG za jakość wykonania, Metabo które w tej cenie nie ma porównania z konkurencją, DeWALT ni jak nie leży mi w ręku, trzeba mieć spore dłonie, nadaje się do budowy jak Metabo i Hilti, ale nie do serwisu):
1. Milwaukee C12D z 2 akumulatorami 12V 1,5Ah w miękkiej torbie za 520 PLN (moje typowanie).
2. Bosch GSR10,8-Li z 2 akumulatorami 10,8V 1,3Ah w miękkiej torbie za 480 PLN.
3. Makita DF030DWE z 2 akumulatorami 10,8V 1,3Ah w walizce za 520 PLN.
Nie pracowałem na tych narzędziach więc tyle co zauważyłem z opisów, własnego domysłu i opinii po ludziach.
1. Milwaukee ciężko coś złego o niej powiedzieć. Ma torbę, ma metalową przekładnie również po zewnątrz (w sumie nie wiem co lepsze, metal podczas upadku się może wykruszyć), ma szybką 30 minutową ładowarkę, ergonomia super, pojemne akumulatory (trochę te 12V dziwne, może naciągane 10,8V... zazwyczaj w li-ion jest 10,8 lub 14,4) nie wiem jak z serwisem na gwarancji. W przyszłości problemem może być dokupienie akumulatorów, ciężko dostać świeżą w rozsądnych pieniążkach około 150 zł (chyba, że podróbkę). Skrzynia jednobiegowa 500 obrotów czyli w sam raz, ale zastanawia mnie, czy nie lepiej mieć dwa biegi, aby nie przeciążać silnika - tu może być pies pogrzebany. Z drugiej strony w tej samej wielkości skrzynki upchać dwa biegi to trzeba z czegoś zrezygnować - trwałości, względnie kulturze pracy (głośność). Marka mówi sama za siebie, pochlebne opinie w małej ilości.
2. Bosch jak to bosch, myślę, że też ciężko się do czegoś przyczepić. Względem poprzedniczki ma większy moment, co może świadczyć o lepszym silniku. Moment ten może również być skutkiem 2 dwustopniowej skrzyni (do 350 obr). Może okazać się, że będę wachlował skrzynią (psr 300 li jakby nie było ma 400 obrotów czyli deko więcej, a czasem przydałoby się 500) co ją szybciej uszkodzi. Ma plastikową obudowę skrzyni, ale nie wiem czy ma to aż takie znaczenie (w środku i tak jest metal). Akumulatory to nie problem są w cenie 100 zł nowe i świeże. Serwis jest w każdym większym mieście. Słyszałem dużo pochlebnych opinii o tym modelu (głównie od monterów).
3. Makita - też ciężko się do czegoś przyczepić. Praktycznie to samo co bosch. Dwa biegi, dobra buda, moment deko mniejszy, za to plastikowa walizka w zestawie w która jeszcze coś się mieści. Z serwisem trochę gorzej, ale na pewno lepiej z dostępnością części niż z Milwaukee. Akumulator też ciężko dostać świeży i w rozsądnych pieniążkach za około 150 zł. Słyszałem dużo pochlebnych opinii bardziej o marce i wiertarko-wkrętarkach (głownie od budowlańców).
Typuje Milwaukee ze względu na pojemniejsze akumulatory, jest dobra cena na nią, 3 lata gwarancji, trochę metalu po zewnątrz i jednostopniową skrzynię, która mam nadzieje, że po czasie jest tak samo cicha jak w nowej.
Proszę o opinie kolegów po fachu i ewentualne wyprowadzenie mnie z błędu (pozostał mi weekend na decyzje) bo kto inny będzie wiedział lepiej co przetrwa takie katusze.
Zastanawiam się nad wyborem wkrętarki (nie wiertarko-wkrętarki) do prac przy urządzeniach rtv. Głównym celem w 99% to wkręcanie wkrętów, śrub, blachowkrętów jakie można spotkać w rtvce czyli PZ (od 1 do 3), PH (od 1 do 3), torx (od 4 do 30) i czasem coś płaskiego lub egzotycznego. Wkrętarka może być "goła" gdyż mam komplety bitów wraz z adapterami tivoly, wera i wiha. Używam głównie magnetycznej przelotki wiha 7113S 1/4" ponieważ jest smukła i ma mocny magnes. Bit nie zostaje na śrubie, a wygodniejsza obsługa niż zatrzask.
Recenzja obecnego narzędzia i powód wymiany:
W tej chwili używam bosch PSR 300 Li. Wkrętarka działa u mnie około 1,5 roku i zaczyna jej się kończyć silnik. Z silnika wydobywają się iskry, bywa że system przeciążeniowy od razu ją wyłączy. Pomimo dość młodego wieku nie mogę powiedzieć, że jest słaba, po prostu przeżyła swoje i ciężko jej się dziwić. Muszę ją rozebrać, przeszlifować komutator oraz szczotki. Sprzęt pracuje od rana do wieczora przez 6 dni w tygodniu i w tym czasie pochłania średnio jakieś 4/5 akumulatora dziennie (wbudowane 2x 3,7V po 1850mAH czyli jakieś 20Wh). Skrzynia jak i pozostałe elementy chodzą bez zarzutu. Zregeneruje ten silnik lub dokupię sam pistolet (są w cenie akumulatora do bardziej profesjonalnych zabawek) i zostawię ją do prac domowych (lub jako awaryjna). Jeśli ktoś szuka sprzętu do prac domowych to mogę z czystym sumieniem polecić ten model. Bosch PSR 300 Li to wygodna wkrętarka z pojemnym akumulatorem. Przekładnia jest rewelacyjna, mocna i przed wszystkim cicha (bardzo ładnie pracuje, nawet po takim przelocie). Stawianie wkrętarki na stole w pozycji pionowej (nie na ładowarce) to również wygoda. Punktowa dioda led, która u niektórych powoduje uśmiech na ustach naprawdę się przydaje. Biorąc do ręki niemarkową wkrętarkę bez tego prostego gadżetu od razu czegoś Ci brakuje. Elektroniczna regulacja momentu dokręcania bardzo dobrze spisuje się przy wkrętach do drewna, gdzie wkręt stopniowo wkręca się coraz ciężej, aż elektroniczny hamulec wyłączy silnik. Śruba wkręcana w metal staje gwałtownie i system nie bardzo się sprawdza. Zanim zadziała potrafi ukręcić śrubę, szarpnąć po łapach, a nawet ukruszyć bita. To chyba jedyny minus tej wkrętarki. Na szczęście da się to kontrolować i wyczuć płynną regulacją włącznika. Zlikwidowanie tradycyjnego sprzęgła to mniejsza awaryjność, doskonale nada się do płyt kartonowo-gipsowych czy skręcania mebli, ale tu nie bardzo się sprawdza. Uchwyt zatrzaskowy jest rewelacyjny (duży, zatrzask nie wymaga użycia siły), bardzo szybko można zmienić przelotkę lub założyć długiego bita. Zaznaczam, że sprzęt ma bardzo ciężki żywot i w tym czasie rozpadło się wiele niemarkowych wkrętarek (wszystkie to zabawki na miesiąc, poza mac allister).
Mac Allister MAC36TSFLI to mała, zgrabna, wygodna wkrętareczka z diodą, ale w Naszym zawodzie się nie spełnia. Trzeba ją ładować 3x dziennie po kilka godzin, co ją wyklucza z dalszego użytkowania. Jeśli Ktoś kupi sobie trzy na raz, to może będzie miał spokojny dzień bez ładowania. Bity w zestawie nadają się na dobry początek. Skrzynia po czasie jest głośna.
Zbliża się stypka i stuknie kolejna wiosna, a ja nie lubię niczego co stoi na szafce (lub leży w szafie) tylko dlatego, że głupio wywalić. Padło hasło, że mam sobie wybrać prezent za około 500 zł. Wybór prosty - zastąpić kończącą się wkrętarkę.
Interesuje mnie tylko wkrętarka, nie będę tym wiercił, do tego celu mam inne narzędzia. Bosch PSR 300 Li ma 400 obrotów, zasadniczo wystarcza choć są momenty, że przydałoby się z 500 (bywają pilne chwile rozkręcania jednego 30-to śrubkowca na wczoraj, a nawet całego stada, wtedy posiłkuje się wiertarko-wkrętarką). Nie interesują mnie wkrętarki z uchwytem wiertarskim - jest za duży i ciągle odkręca się przelotka. Moment obrotowy na poziomie 15Nm w zupełności wystarcza (12-13Nm czasem przydaje się do blachowkręta, nic więcej), w psr 300 li stoi zawsze w pozycji 7Nm.
Kryteria są proste:
-działanie przez cały dzień bez przestoju z konieczności ładowania (czyli około 20Wh mocy zgromadzonej w akumulatorach. Czas ładowania przy dwóch akumulatorach nie ma większego znaczenia, czy to będzie 30 minut czy 2 godziny to i tak jest czas na ładowanie).
-cicha praca (nie pracuje sam i Kogoś rzężenie skrzyni czy świst silnika może drażnić, a w szczególności mnie).
-niezawodność, długi żywot silnika (tak ze 2-3 lata, odesłanie na gwarancji jest równoznaczne z zakupem drugiej na ten czas)
-żywotność akumulatorów, dobre mocowanie (sporo cykli ładowania, aby nie rozpadło się w miesiąc)
-odporność na wstrząsy (czasem zaliczy podłogę lub zostanie czymś przyciśnięta)
-dioda led (mała rzecz, a cieszy, przydaje się, najlepiej punktowa)
-odporna ładowarka (nie będę jej trzymał w pudełku)
-torba lub walizka (czasem trzeba gdzieś pojechać powykręcać to i owo)
-płynna regulacja mocy (to chyba standard)
-precyzyjne sprzęgło i możliwie ciche (abym nie poprzeciągał gwintów, uszkodził śrub)
-lekko działający przełącznik lewo/prawo (tego nie lubię w podróbkach, łamią się bądź trzeba się siłować).
Po wstępnej selekcji w szranki stanęły 3 modele wkrętarek (na starcie odpadły AEG za jakość wykonania, Metabo które w tej cenie nie ma porównania z konkurencją, DeWALT ni jak nie leży mi w ręku, trzeba mieć spore dłonie, nadaje się do budowy jak Metabo i Hilti, ale nie do serwisu):

1. Milwaukee C12D z 2 akumulatorami 12V 1,5Ah w miękkiej torbie za 520 PLN (moje typowanie).
2. Bosch GSR10,8-Li z 2 akumulatorami 10,8V 1,3Ah w miękkiej torbie za 480 PLN.
3. Makita DF030DWE z 2 akumulatorami 10,8V 1,3Ah w walizce za 520 PLN.
Nie pracowałem na tych narzędziach więc tyle co zauważyłem z opisów, własnego domysłu i opinii po ludziach.
1. Milwaukee ciężko coś złego o niej powiedzieć. Ma torbę, ma metalową przekładnie również po zewnątrz (w sumie nie wiem co lepsze, metal podczas upadku się może wykruszyć), ma szybką 30 minutową ładowarkę, ergonomia super, pojemne akumulatory (trochę te 12V dziwne, może naciągane 10,8V... zazwyczaj w li-ion jest 10,8 lub 14,4) nie wiem jak z serwisem na gwarancji. W przyszłości problemem może być dokupienie akumulatorów, ciężko dostać świeżą w rozsądnych pieniążkach około 150 zł (chyba, że podróbkę). Skrzynia jednobiegowa 500 obrotów czyli w sam raz, ale zastanawia mnie, czy nie lepiej mieć dwa biegi, aby nie przeciążać silnika - tu może być pies pogrzebany. Z drugiej strony w tej samej wielkości skrzynki upchać dwa biegi to trzeba z czegoś zrezygnować - trwałości, względnie kulturze pracy (głośność). Marka mówi sama za siebie, pochlebne opinie w małej ilości.
2. Bosch jak to bosch, myślę, że też ciężko się do czegoś przyczepić. Względem poprzedniczki ma większy moment, co może świadczyć o lepszym silniku. Moment ten może również być skutkiem 2 dwustopniowej skrzyni (do 350 obr). Może okazać się, że będę wachlował skrzynią (psr 300 li jakby nie było ma 400 obrotów czyli deko więcej, a czasem przydałoby się 500) co ją szybciej uszkodzi. Ma plastikową obudowę skrzyni, ale nie wiem czy ma to aż takie znaczenie (w środku i tak jest metal). Akumulatory to nie problem są w cenie 100 zł nowe i świeże. Serwis jest w każdym większym mieście. Słyszałem dużo pochlebnych opinii o tym modelu (głównie od monterów).
3. Makita - też ciężko się do czegoś przyczepić. Praktycznie to samo co bosch. Dwa biegi, dobra buda, moment deko mniejszy, za to plastikowa walizka w zestawie w która jeszcze coś się mieści. Z serwisem trochę gorzej, ale na pewno lepiej z dostępnością części niż z Milwaukee. Akumulator też ciężko dostać świeży i w rozsądnych pieniążkach za około 150 zł. Słyszałem dużo pochlebnych opinii bardziej o marce i wiertarko-wkrętarkach (głownie od budowlańców).
Typuje Milwaukee ze względu na pojemniejsze akumulatory, jest dobra cena na nią, 3 lata gwarancji, trochę metalu po zewnątrz i jednostopniową skrzynię, która mam nadzieje, że po czasie jest tak samo cicha jak w nowej.
Proszę o opinie kolegów po fachu i ewentualne wyprowadzenie mnie z błędu (pozostał mi weekend na decyzje) bo kto inny będzie wiedział lepiej co przetrwa takie katusze.