Witam!
Mam problem z reklamacją odkurzacza Rowenta Silence Force. Kupiony w lipcu, używany tylko w domu.
Zgłosiłem reklamację, ponieważ po przełączeniu z gniazdka do gniazdka odkurzacz wydał dziwny pomruk i coś zaczęło śmierdzieć. Natychmiast wyłączyłem go i następnego dnia zawiozłem do serwisu. Dodatkowo przestał działać regulator głośności/siły ssania.
Po paru dniach serwisant poinformował mnie, że w silniku widoczne są ślady zalania. Pojechałem do serwisu naocznie zobaczyć zalany sprzęt. Wnętrze silnika wyglądało ok, natomiast sam silnik wraz z obudową faktycznie nosił ślady korozji oraz zaśniedziałego nalotu, jakby osadu soli, tylko bardzo drobnego. Do tego na aluminiowej obudowie zobaczyłem małe wgniecenie, tak jakby od szpikulca. Zwoje również nosiły ślady korozji.
Wszystko wydało mi się podejrzane, bo w takim razie zalanie nie mogło mieć miejsca przy czyszczeniu samochodu parę dni wcześniej. Jeśli odkurzacz w jakiś sposób zassał wodę wcześniej, co jest niemożliwe, ponieważ był używany tylko w domu przy czyszczeniu kafelek, to jego awaria w wyniku "zalania" powinna wystąpić wcześniej i nagle.
Jeśli zaś do silnika w jakiś sposób dostawała się woda, świadczy to o tym, że sprzęt jest złomem i komora silnika jest nieszczelna (wada fabryczna?). Proszę mi powiedzieć, jak powinien zachować się silnik w wyniku zalania wodą. Moim zdaniem powinien zepsuć się od razu. W jaki sposób też wilgoć mogłaby się dostać do silnika, skoro na drodze ewentualnej wodzie/wilgoci stoi płócienny worek i filtr wewnętrzny. Nawet przy czyszczeniu wilgotnych powierzchni, ponieważ nikt normalny nie odkurza wody, nie powinno dojść do przedostania się wilgoci do środka i utrzymywania się jej w komorze silnika, gdzie panuje pewnie spora dodatnia temperatura. I dlaczego spalił się moduł, czy mogło mieć to związek ze spaleniem się silnika?
Oczywiście zapłacę 190 zł za silnik, a ten stary sobie zatrzymam i być może oddam do ekspertyzy. Znacie może procedurę, jak najlepiej postąpić w tym wypadku. Wydaje mi się, że na tym etapie nie mam szans na wygranie sprawy.
Dodam jeszcze, że odkurzacz nie posiadał żadnych plomb na śrubach. Można było do niego zamontować używany silnik, a mój właśnie tak wygląda, jakby miał dwuletni przebieg.
Pozdrawiam
Zniechęcony
Skryn napisał:
Serwis ma rację, odkurzacz zalany.
Czyli postąpiłeś niezgodnie z instrukcją obsługi.
Zdawkowa odpowiedź, jak na tak szanowany serwis.
Jednak chciałbym uzyskać w miarę sensowną odpowiedź, czy w wyniku prawidłowej eksploatacji urządzenia tylko w suchym domu mogło dojść do zalania silnika. Instrukcja obsługi nic nie mówi o zakazie odkurzania wilgotnych powierzchni, takich jak np. wycieraczka przed drzwiami. Wg mnie płócienny superworek powinien zatrzymać wilgoć. Rzecz się stała 2 dni po wymianie worka na nowy, oryginalny. Dodam, że filtr HEPA jest pękniety. W jaki sposób mógł pęknąć przy prawidłowej eksploatacji. Moim zdaniem ten odkurzacz ma ukryte wady fabryczne.
Mam problem z reklamacją odkurzacza Rowenta Silence Force. Kupiony w lipcu, używany tylko w domu.
Zgłosiłem reklamację, ponieważ po przełączeniu z gniazdka do gniazdka odkurzacz wydał dziwny pomruk i coś zaczęło śmierdzieć. Natychmiast wyłączyłem go i następnego dnia zawiozłem do serwisu. Dodatkowo przestał działać regulator głośności/siły ssania.
Po paru dniach serwisant poinformował mnie, że w silniku widoczne są ślady zalania. Pojechałem do serwisu naocznie zobaczyć zalany sprzęt. Wnętrze silnika wyglądało ok, natomiast sam silnik wraz z obudową faktycznie nosił ślady korozji oraz zaśniedziałego nalotu, jakby osadu soli, tylko bardzo drobnego. Do tego na aluminiowej obudowie zobaczyłem małe wgniecenie, tak jakby od szpikulca. Zwoje również nosiły ślady korozji.
Wszystko wydało mi się podejrzane, bo w takim razie zalanie nie mogło mieć miejsca przy czyszczeniu samochodu parę dni wcześniej. Jeśli odkurzacz w jakiś sposób zassał wodę wcześniej, co jest niemożliwe, ponieważ był używany tylko w domu przy czyszczeniu kafelek, to jego awaria w wyniku "zalania" powinna wystąpić wcześniej i nagle.
Jeśli zaś do silnika w jakiś sposób dostawała się woda, świadczy to o tym, że sprzęt jest złomem i komora silnika jest nieszczelna (wada fabryczna?). Proszę mi powiedzieć, jak powinien zachować się silnik w wyniku zalania wodą. Moim zdaniem powinien zepsuć się od razu. W jaki sposób też wilgoć mogłaby się dostać do silnika, skoro na drodze ewentualnej wodzie/wilgoci stoi płócienny worek i filtr wewnętrzny. Nawet przy czyszczeniu wilgotnych powierzchni, ponieważ nikt normalny nie odkurza wody, nie powinno dojść do przedostania się wilgoci do środka i utrzymywania się jej w komorze silnika, gdzie panuje pewnie spora dodatnia temperatura. I dlaczego spalił się moduł, czy mogło mieć to związek ze spaleniem się silnika?
Oczywiście zapłacę 190 zł za silnik, a ten stary sobie zatrzymam i być może oddam do ekspertyzy. Znacie może procedurę, jak najlepiej postąpić w tym wypadku. Wydaje mi się, że na tym etapie nie mam szans na wygranie sprawy.
Dodam jeszcze, że odkurzacz nie posiadał żadnych plomb na śrubach. Można było do niego zamontować używany silnik, a mój właśnie tak wygląda, jakby miał dwuletni przebieg.
Pozdrawiam
Zniechęcony
Skryn napisał:
Serwis ma rację, odkurzacz zalany.
Czyli postąpiłeś niezgodnie z instrukcją obsługi.
Zdawkowa odpowiedź, jak na tak szanowany serwis.
Jednak chciałbym uzyskać w miarę sensowną odpowiedź, czy w wyniku prawidłowej eksploatacji urządzenia tylko w suchym domu mogło dojść do zalania silnika. Instrukcja obsługi nic nie mówi o zakazie odkurzania wilgotnych powierzchni, takich jak np. wycieraczka przed drzwiami. Wg mnie płócienny superworek powinien zatrzymać wilgoć. Rzecz się stała 2 dni po wymianie worka na nowy, oryginalny. Dodam, że filtr HEPA jest pękniety. W jaki sposób mógł pęknąć przy prawidłowej eksploatacji. Moim zdaniem ten odkurzacz ma ukryte wady fabryczne.