Też miałem ten problem, rozwiązałem go "połowicznie" z uwagi na jeden drobiazg: trudność w "dostaniu" w latach 80-tych amperomierza większego od 50A.
Tak więc potrzeba silnika napędzającego, wykorzystałem wiertarkę 2000W z płynnym regulatorem obrotów, który to sam wykonałem ze schematu Młodego Technika (wielkość mocy wynika ze sprawności i wielkości napędzanych alternatorów) koniecznie z łożyskiem TOCZNYM, nie ślizgowym przy tzw "futerku czyli uchwycie wiertarskim, do tego kółka pasowe i paski w zależności od potrzeb; woltomierz 0-20V; amperomierz z sam. Tatra -50A-0-+50A (czyli zero po środku); uchwyt do mocowania wiertarki; lampka kontrolna (do symulacji układu ładowania pojazdu; kable zakończone klemami lub krokodylkami do podpięcia sie do akumulatora (konieczne przy alternatorach!). To wszystko wrzucić w obudowę np. z płyty wiórowej 12 do 18 mm i popodłączać.
"I to by było na tyle" - jak mawiał satyryk. Te elementy to minimum, jakie miałem "na szybko", lecz służy bez poprawek już ćwierć wieku! Tak bywa z prowizorkami.