jeśli si nie mylę, to:
przyjmując napięcie progowe tranzystora około 0.7V i Twój prąd 2A, to R=0.35 Ohma
a moc to ze wzoru P=U*I -> moc wydzielana na nim, czyli rezystor powinien posiadać dużo większą moc nominalną
Zastosowanie jeszcze jednego tranzystora npn, załatwi sprawę, chodzi tylko o samą ideę i prostotę takiego zabezpieczenia.
Obawiam się, że to jednak niczego nie załatwi. Przede wszystkim gdzie powinien być wtrącony opornik szeregowy do pomiaru prądu (0.12Ω na rysunku): na wyjściu czy na wejściu układu stabilizatora? Przez stabilizator rozumiem tu układ scalony LM317 z dodatkowym tranzystorem mocy BD244 tak jak w przedstawianym projekcie albo też pojedynczy LM317 bez "dopalacza". W obu przypadkach prąd pobierany przez stabilizator równa się prądowi oddawanemu do obciążenia powiększonemu o prąd 1.2V/220Ω = 5.5mA płynący do masy przez potencjometr regulacji napięcia, a więc prąd można mierzyć nie tylko na wyjściu ale i na wejściu stabilizatora bez większego błędu. Dalej dla ilustracji będę zakładał, że stabilizator jest na 5A max, ale równie dobrze mógłby to być pojedynczy LM317 z ograniczeniem do 1A max, co najwyżej pewne liczby byłyby inne.
Jeżeli układ proponowany przez Mariana wstawimy na wyjściu, to niestety oporność wyjściowa zasilacza zostanie popsuta przez opornik 0.12Ω - przy wzroście obciążenia na każdy przyrost prądu o 1A napięcie wyjściowe będzie malało o 0.12V. Przy zmianie prądu od 0 do 5A, napięcie zmaleje o 0.6V (np. z 12V do 11.4V) - to bardzo słaba stabilizacja! I nie ominie się tego sprzężeniem zwrotnym, bo LM317 stabilizuje napięcie 1.2V pomiędzy swoimi końcówkami OUT i ADJ. Ponadto nawet jeśli tranzystor z układu Mariana zewrze pin ADJ do masy to i tak na wyjściu OUT będzie 1.2V i przy czystym zwarciu na wyjściu popłynie prąd 1.2V/0.12Ω = 10A, a więc więcej niż zakładane 5A i tranzystor mocy może paść.
Jeżeli układ Mariana wstawimy na wejściu stabilizatora, to wówczas nie będzie efektu zwiększenia oporności wyjściowej zasilacza, więc stabilizacja napięcia będzie dobra (taka jak dla samego LM317), ale ze względu na brak opornika 0.12Ω na wyjściu prąd zwarcia będzie jeszcze większy.
Niezależnie od tego obawiam się jeszcze, że układ Mariana aktywnie ograniczający prąd (czyli w momencie zadziałania) mógłby wprowadzić duże dodatkowe wzmocnienie w pętlę ujemnego sprzężenia zwrotnego LM317 i doprowadzić do oscylacji. To już nie byłby prosty dzielnik oporowy ale dwa tranzystory w układzie OE. Nie mam rzecz jasna absolutnej pewności, jeśli ktoś robił taki układ (choćby Marian) to proszę o komentarz, ale w literaturze firmowej takiego rozwiązania nigdy nie widziałem i myślę, że nie bez powodu.
trafo to dwa trafa pochodzą z TV czarno białego Unitra, takie kiedyś były zasilanie miały z 220V i z 12V dc, 14'
Kolego "kspro", ciężkie wywody ale jestem za... widać od razu profesjonalizm można by się pokusić o jakiś prosty układ z przekaźnikiem ale to już mogą być dłuższe czasy zadziałania zabezpieczenia... do i kolejne zabezpieczenie przed przepięciem spowodowany zadziałaniem przekaźnika, ale to już drobnostka --> Dioda i do przodu
pozdrawiam
Nie mam rzecz jasna absolutnej pewności, jeśli ktoś robił taki układ (choćby Marian) to proszę o komentarz, ale w literaturze firmowej takiego rozwiązania nigdy nie widziałem i myślę, że nie bez powodu.
Ja osobiście robiłem, tylko z LM350 i bez tranzystora. Może z tranzystorem się nie nada. Trzeba zbudować i sprawdzić. Zaproponuj inny, prosty.
heh no nareszcie ktoś dostrzegł różnicę w zasadzie to miał być zasilacz pojedynczy z regulacją napięcia (zielony woltomierz) i regulacją ograniczenia prądowego (czerwony jako amperomierz), skończyło się jak to zwykle bywa na zupełnie innym projekcie i tak mam oto różnokolorowy --> choinka, zasilacz. Zakupiłem 4 sztuki zielone i 4 czerwone, do każdego miernika weszły po 3 sztuki, więc wolałem to niż 2 zielone i 1 czerwony
Nie mam rzecz jasna absolutnej pewności, jeśli ktoś robił taki układ (choćby Marian) to proszę o komentarz, ale w literaturze firmowej takiego rozwiązania nigdy nie widziałem i myślę, że nie bez powodu.
Ja osobiście robiłem, tylko z LM350 i bez tranzystora. Może z tranzystorem się nie nada. Trzeba zbudować i sprawdzić. Zaproponuj inny, prosty.
Według mnie nie da się nic wymyślić, bo LM317, LM350 i µA78XX zostały opracowane jako proste trójkońcówkowe stabilizatory z wewnętrznym ograniczeniem prądowym i termicznym przeznaczone do zasilania elektroniki na płytach drukowanych a nie do budowy uniwersalnych zasilaczy laboratoryjnych. Po prostu brak jest dodatkowej końcówki typu shut-down, a jak dla kogoś 1A to za dużo, to są wersje na mniejsze prądy jak LM317L czy µA78MXX. Jedyne co można osiągnąć zwierając pin ADJ do masy to obniżenie napięcia wyjściowego do 1.2V i jeżeli Ty Marian robiłeś zasilacz 3A na LM350 to przy zwarciu po prostu działało wewnętrzne ograniczenie prądowe, bo US cały czas próbował stabilizować 1.2V na swoim wyjściu i gdyby nie to ograniczenie to płynąłby prąd taki jaki wynika z 1.2V i oporności tego "zwarcia". I w tym projekcie też tak by się stało i LM317 pewnie by ocalał ale nie wyłączyłby się dodatkowy tranzystor mocy, przez który płynąłby prąd bez żadnej kontroli, bo US dawałby na fulla.
Ten problem można rozwiązać tylko przy użyciu dodatkowego ujemnego napięcia zasilającego (kilka V, kilka mA, które można wytworzyć w dodatkowym jednodiodowym prostowniku podłączonym do trafa przez kondensator), ale wtedy układ nie będzie już taki całkiem prosty, bo potrzebny będzie jeszcze stabilizator ujemny lub Zener, itd. I taki przykład z dodatkowym ujemnym napięciem jest w kartach katalogowych LM317 i LM350, nawet z regulacją prądu dzięki dodatkowemu wzmacniaczowi operacyjnymu. Pewnie da się to uprościć dla ograniczenia prądowego ustawionego na sztywno i zwierać ADJ tranzystorem do pomocniczego napięcia -1.2V, które można w prosty sposób wytworzyć przy użyciu LM337L, jednak takie ogranicznie prądowe bez żadnej regulacji jest szczerze mówiąc mało przydatne. Chciałoby się więcej ale wtedy już nie jest tak prosto i wydaje mi się, że jak już to lepiej w ogóle nie bazować na LM317 tylko zrobić wszystko na tranzystorach i operacyjniakach.
To fakt, LM317 nie nadaje się do takich celów. Lepiej wykorzystać np. to:
http://jabel.com.pl/?,ww,58,, jest regulacja prądu i z powodzeniem można przerobić na większy amperaż.
racja, jednakże nie jest to już prosta konstrukcja (owszem jest ale nie tak jak ta) i w dodatku z tego co widzę po schemacie J-058, jest on prawie kopią zasilacza słynnego 0-30V, 2mA-3A, pochodzącego z jakiejś angielskiej www.
Szczerze mówiąc chciałem coś naprawdę prostego, ponawiam, regulacja ograniczenia -> zbyteczna.
pozdrawiam Forumowiczów, i Moderatorów naturalnie...
Hmmm... no nie wiem, czy konstrukcja nie prostsza od 317... gdy dodamy tranzystory mocy i regulowane ograniczenie prądowe z sygnalizacją zadziałania to komplikacja będzie podobna...
A zasilacz Jabela od tego z Electronics-lab różni się zauważalnie... przede wszystkim rozwiązaniem ogranicznika prądu i brakiem napięcia ujemnego.
W świetle tego:
meteor77 wrote:
Ten kit J-31 jest identyczny jak w podręczniku "Podstawy elektroniki", wydanej w Polsce w 1983 roku, przekład z oryginału niemieckiego.
raczej można stwierdzić, że kopiowanie mogło zajść w drugą stronę (IMHO nieprawdopodobne). Zresztą przy takich raczej typowych rozwiązaniach (wzmacniacz błędu + tranzystor wyjściowy, Dioda Zenera z WO) wszystkie projekty będą podobne.
L200 znacznie lepiej nadaje się do budowy takich zasilaczy niż LM 317 lub 350. Jego cena nie jest wygórowana a aplikacja bardzo prosta. Przede wszystkim można w prosty sposób zrealizować ograniczenie prądowe.