Szukam już od 2h i nie mogę znaleźć informacji na temat czy triak może służyć jako włącznik żarówek LED z przetwornicą? Wiem że tego typu elementy działające w ściemniaczach nie nadają się do ściemniania żarówek LED, świetlówek i innych obciążeń indukcyjnych.
Niestety ale w większości przypadków nie jest to możliwe. Problemem są podstawowe parametry tyrystora/triaka. Odsyłam do not katalogowych tychże elementów.
Jesli wylaczynie, zalaczanie bedzie po stronie zasilania z sieci 50 Hz, to nie ma przeciwwskazan.
No tak o charakterze obciazenia jakim jest przetwornica to mi sie nie udalo pomyslec.Wiec jak koledzy wyzej juz napisali moze byc eksperyment nie udany.
Ja mam doświadczenia takie:
Z tyrystorami nie działa na pewno. Z triakiem - czasami działa, czasami nie, zależy od triaka.
Jeszcze kwestia jak jest zasilany obwód.
Widzę że ciekawy problem poruszyłem. Jeśli czasami działa, a czasami nie to od czego to zależy? Od pobieranego prądu, pojemności i indukcyjności w przetwornicy, a może triaka i jego parametrów? Wydaje mi się ze największym problemem będzie włączanie i wyłączanie, ponieważ wtedy mogą wystąpić stany nieustalone które mogą uszkodzić triak.
Dodano po 23 [minuty]:
Czy podłączenie między uP, a triakiem optotriak (np MOC3043) wyposażony w układ wykrywania przejścia przez zero rozwiąże problem?
Widzę że ciekawy problem poruszyłem. Jeśli czasami działa, a czasami nie to od czego to zależy? Od pobieranego prądu, pojemności i indukcyjności w przetwornicy, a może triaka i jego parametrów? Wydaje mi się ze największym problemem będzie włączanie i wyłączanie, ponieważ wtedy mogą wystąpić stany nieustalone które mogą uszkodzić triak.
i kosztowny (jak dla mnie) ...
Sowa wrote:
Dodano po 23 [minuty]:
Czy podłączenie między uP, a triakiem optotriak (np MOC3043) wyposażony w układ wykrywania przejścia przez zero rozwiąże problem?
Obawiam się, iż to nie rozwiąże tego problemu, ponieważ - dla sprawdzenia - podłączyłem "żarówkę LED" typu: LED JDR E14 30WW 230V 50Hz 1,5W 2900K pod układ miękkiego startu i ściemniacz mojej konstrukcji, a opisany na forum TAM i ustawiony na maksymalne wysterowanie triaka.
Przypomnę, iż jest to ściemniacz - miękki start - pracujący w układzie dwuprzewodowym i z synchronizacją przejścia przez zero napięcia sinusoidy, a więc przy maksymalnym wysterowaniu kąta włączenia triaka zachowuje się on jak łącznik w zerze.
Pierwszy raz 'żarówka' zaświeciła się normalnie, ale po następnym włączeniu - z miękkim startem - coś w niej zaskwierczało i tak to wygląda:
jak wyżej opisałem; przepalił się rezystor R1 =100Ω a włączony w szereg z mostkiem prostowniczym po stronie prądu przemiennego - czyli również z kondensatorem 470nF - zaś LEDy ledwo świecą i to tylko co któraś ... Co charakterystyczne, a co widzę, że jest tam rezystor (R3 =10Ω) włączony w szereg z LEDami, ale nie ma kondensatora filtrującego w obwodzie prądu wyprostowanego ...
Pozdrawiam
P.S. Jutro sprawdzę porządnie z czego jeszcze uszedł dym, ponieważ o tej porze nie chce mi się włączać lutownicy ...
Edit: do rana nie wytrzymałem i po północy jednak włączyłem lutownicę ... Okazuje się, iż w układzie zasilania 'uszedł dym' tylko z rezystora R1, ale za to znakomita większość LED - z ogólnej ich ilości 30 szt. - jest do wymiany ... :?
Pierwszy raz 'żarówka' zaświeciła się normalnie, ale po następnym włączeniu - z miękkim startem - coś w niej zaskwierczało i tak to wygląda:
jak wyżej opisałem; przepalił się rezystor 100Ω a włączony w szereg z mostkiem prostowniczym po stronie prądu przemiennego - czyli również z kondensatorem 470nF - oraz jedna z diod prostowniczych (M7 -> 1N4007) mostka prostowniczego, zaś LEDy ledwo świecą i to tylko co któraś ... Co charakterystyczne, a co widzę, że jest tam rezystor (R3 =100Ω) włączony w szereg z LEDami, ale nie ma kondensatora filtrującego w obwodzie prądu wyprostowanego ...
Ano, i dlatego rację bytu przy załączaniu obciążenia tego rodzaju ma łącznik w zerze, nadto jasno widać że ten układ to po prostu łańcuszek diod podłączony przez mostek prostowniczy i kondensator do sieci, więc załączenie poza zerem da tu silny impuls prądowy, a powtórzone wielokrotnie (ściemniacz z regulacją fazową, miękki start) spowoduje wydzielenie sporej mocy na rezystorze ograniczającym prąd (powodując jego przepalenie).
Przypomnę, iż jest to ściemniacz - miękki start - pracujący w układzie dwuprzewodowym i z synchronizacją przejścia przez zero napięcia sinusoidy, a więc przy maksymalnym wysterowaniu kąta włączenia triaka zachowuje się on jak łącznik w zerze.
Przypomnę, iż jest to ściemniacz - miękki start - pracujący w układzie dwuprzewodowym i z synchronizacją przejścia przez zero napięcia sinusoidy, a więc przy maksymalnym wysterowaniu kąta włączenia triaka zachowuje się on jak łącznik w zerze.
Dokładnie, a zapomniałem w moim poprzednim poście dodać, iż najpierw w/w układ miękkiego startu był załączony pod obciążenie w postaci klasycznej żarówki i wysterowany na maksymalny kąt przewodzenia, a dopiero potem podłączyłem do niej równolegle 'żarówkę LED' ... Lecz za pierwszym razem to ta 'żarówka LED' świeciła tylko kilka sekund, a dopiero za następnym podłączeniem dłużej i wtedy to wszystko zaczęło się - i wcale nie w chwili miękkiego startu, a dopiero później.
Moim zdaniem, to właśnie brak kondensatora filtrującego po stronie prądu wyprostowanego - oraz zbyt małe wartości rezystancji rezystorów R1 i R3 - są tu głównym winowajcą przepływu dość dużego impulsu prądu przez LEDy i ich kolejne zwieranie się (a co powoduje reakcję łańcuchową) w chwili włączenia w zerze, ale prawie, ponieważ klasyczny układ ze sterującym go optotriakiem również nie włącza dokładnie w zerze, lecz przy wartości napięcia bliskiej zeru - u mnie jest to wartość ok. 10V, a z układem MOC3043 może to być wartość nawet 20V i więcej, a co jest w korelacji z poniższą uwagą Kolegi Artura:
Artur k. wrote:
Ja mam doświadczenia takie:
Z tyrystorami nie działa na pewno. Z triakiem - czasami działa, czasami nie, zależy od triaka.
Jeszcze kwestia jak jest zasilany obwód.
I należy dodać to, co napisałem tu w podsumowaniu ...
Nie należy też zapominać, iż wyłączanie się - poprzez komutację wymuszoną - triaka przy zerowej wartości przepływającego przez niego prądu powoduje nieciągłość przewodzenia tego prądu, zaś kondensator C1 pozostaje naładowany do pewnej wartości napięcia i to dość znacznej, a po przejściu przez zero napięcia sinusoidalnego (następuje zmiana znaku napięcia) występujące na nim napięcie dodaje się teraz do napięcia sinusoidalnie zmiennego i w chwili zapłonu spowoduje wcześniej wspomniany impuls prądu, mimo załączenia triaka w prawie zerze (inaczej, czy w moim układzie, czy optotriakiem sterującym, nie da się) napięcia sinusoidalnie zmiennego.
Ale w przypadku braku triaka w obwodzie zjawisko to nie występuje tak ostro, ponieważ w obwodzie; R1, C1, prostownik mostkowy D1 - D4, R3, łańcuszek LED, też nie jest zachowana ciągłość przepływu prądu (łańcuszek LED to w schemacie zastępczym to prawie idealne źródło napięciowe i zawsze przeciwnie skierowane do wymuszenia sinusoidalnie zmiennego), lecz istniejące napięcie na kondensatorze C1(jego ładunek) nie powoduje tak znacznego "skoku" prądu w obwodzie, a jak to ma miejsce w przypadku istnienia w obwodzie łącznika sterowanego - triaka.
Dlatego też podana tu "teoria":
jdubowski wrote:
[ ... ]
Ano, i dlatego rację bytu przy załączaniu obciążenia tego rodzaju ma łącznik w zerze, nadto jasno widać że ten układ to po prostu łańcuszek diod podłączony przez mostek prostowniczy i kondensator do sieci, więc załączenie poza zerem da tu silny impuls prądowy, a powtórzone wielokrotnie (ściemniacz z regulacją fazową, miękki start) spowoduje wydzielenie sporej mocy na rezystorze ograniczającym prąd (powodując jego przepalenie).
ni jak ma się do rzeczywistości ... ... ponieważ - powtórzę - skwierczenie za drugiem włączeniem zaczęło się dopiero po kilkunastu sekundach (więcej jak 10s), zaś cały 'miękki start' w moim układzie trwa nie dłużej jak 0,5 sekundy, a zasilaniem układów beztransformatorowych zajmuję się nie od dzisiaj i wiem, iż przy stałej wartości pobieranego prądu z takiego układu nic - poprawnie dobranemu - rezystorowi R1 nie może stać się (wszak, dla zabawy i sprawdzenia, zasilałem zasilacz beztransformatorowy z mojego układu miękkiego startu, ale dla wartości C1 =470nF, to wartość rezystancji R1 powinna być większa od 560Ω).
Zaś częściowe (na początku) przepalenie się R1 i wzrost wartości jego rezystancji to efekt spowodowany uszkadzaniem się - zwieraniem ich zacisków - kolejnych LED w łańcuszku i z pewnym wzrostem z tego powodu wartości prądu w obwodzie, ale nie należy zapominać, iż to przede wszystkim wartość pojemności kondensatora C1 wyznacza wartość skuteczną prądu w obwodzie, a ta decyduje o wartości straty mocy w R1, a który na dodatek - patrz wyżej - powinien mieć większą wartość rezystancji.
Reasumując - załączanie za pomocą triaka "w zerze" 'żarówek LED' ma sens i jest możliwe wtedy, kiedy po stronie prądu stałego znajduje się kondensator filtrujący, a co ma miejsce w klasycznych zasilaczach beztransformatorowych, ponieważ właśnie ten kondensator zapobiega przepływowi impulsowego prądu przez obciążenie - tu łańcuszek szeregowo połączonych LEDów, a które najczęściej w tego typu 'żarówkach' pracują bez bezpiecznego zapasu ich prądu przewodzenia, a tym bardziej występującego - w układach z triakiem - przeciążenia impulsem prądowym.
Chciałbym prześledzić wyjaśnienie Quarz'a na podanym układzie LED JDR E14 30WW 230V 50Hz, ale poszukiwanie schematu w Google nic nie dało. Może ktoś ma schemat tego układu i byłby uprzejmy go zamieścić.
Czyli jeśli dobrze rozumiem włączać i wyłączać żarówki LED można tylko wtedy, kiedy znamy budowę układu przetwornicy w żarówce i jest ona dostosowana do wyższych prądów występujących podczas pracy z triakiem. Czyli wynika z tego że nie można bo przecież nie będziemy rozbierać każdej nowo kupionej żarówki LED i sprawdzać czy układ zasilania spełnia nasze wymagania.
W moim przypadku przy próbie włączenia 4 żarówek LED połączonych równolegle triakiem BT 134 spalił się triak i cały czas przewodzi (żarówki LED świecą cały czas). Czy może jest jakiś inny sposób, aby bezpiecznie włączać i wyłączać żarówki LED przy pomocy uP zasilanego z sieci 230V przy pomocy np. takiego układu:
https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1453635.html
[ ... ] Czy może jest jakiś inny sposób, aby bezpiecznie włączać i wyłączać żarówki LED przy pomocy uP zasilanego z sieci 230V przy pomocy np. takiego układu:
https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1453635.html
Jest - przekaźnik polaryzowany (bistabilny), albo zwykły, ze stosownym stykiem, a odizolowanym od reszty układu, i poprzez ten styk należy załączać 'żarówkę LED' ...
Czy jest Kolega pewny, że triak się uszkodził? Nie bardzo widzę powód jego uszkodzenia.
Sądzę że tak, skoro między anodami mam 25 omów. Pewnie port w uP tez poszedł (jeszcze tego nie sprawdziłem), ale uP działa.
Dodano po 42 [minuty]:
Quote:
Jest - przekaźnik polaryzowany (bistabilny), albo zwykły, ze stosownym stykiem, a odizolowanym od reszty układu, i poprzez ten styk należy załączać 'żarówkę LED'
A skąd wziąć tyle prądu żeby wysterować przekaźnik? Jak sądzę układ zasilania uP zamieszczony powyżej nie będzie na tyla wydajny.
Zaciekawił mnie problem gdy oglądnąłem schemat miękkiego startu pokazany przez Quarz'a. Przeprowadziłem symulację w Orcad 9.1 Professional dla układu jaki załączam. Zmieniłem w library brekout.lib wartość Roff dla Sbreak na 1 Gom aby imitować pełne rozwarcie przełącznika. Zamiast C2 jest rezystor 330k. Wykonałem szereg symulacji przy różnych czasach załączenia i wyłączenia sinusoidy. W tym dla tzał odpowiadającemu Umax i twył dla U=0. Jeżeli ktoś, a szczególnie liczę na Quarz'a sprawdzi układ (może istnieć jakiś błąd merytoryczny którego nie dostrzegam). A jeżeli schemat jest OK, to proszę poazać w symulacji ekstremalne przepięcie. U mnie owszem występuje, ale...
Zaciekawił mnie problem gdy oglądnąłem schemat miękkiego startu pokazany przez Quarz'a. Przeprowadziłem symulację w Orcad 9.1 Professional dla układu jaki załączam. Zmieniłem w library brekout.lib wartość Roff dla Sbreak na 1 Gom aby imitować pełne rozwarcie przełącznika. Zamiast C2 jest rezystor 330k. Wykonałem szereg symulacji przy różnych czasach załączenia i wyłączenia sinusoidy. W tym dla tzał odpowiadającemu Umax i twył dla U=0. Jeżeli ktoś, a szczególnie liczę na Quarz'a sprawdzi układ (może istnieć jakiś błąd merytoryczny którego nie dostrzegam). A jeżeli schemat jest OK, to proszę pokazać w symulacji ekstremalne przepięcie. U mnie owszem występuje, ale...
Zacznijmy od tego, iż wyżej przedstawiony schemat nie odpowiada rzeczywistości ... A gdzie łańcuszek 30szt. LED - czyli odpowiadający nim odpowiedni element schematu zastępczego - oraz włączony z nimi w szereg R3 =10Ω ... ... zaś R1 =100Ω, a R4 =360kΩ i C1 =470nF ...
Problem z załączaniem triakiem LED 230V małej mocy jest jeszcze jeden o którym nikt wprost nie napisał.
Nie jestem pewien czy symulacja to zjawisko odda.
Nazywa się to minimalny prąd podtrzymania załączenia triaka.
Ten parametr nazywa się IH i w standardowych triakach ST (BTA 10 serie CW-BW) jest on = ~ 35-50mA.
Trudno dostępny BTA seri GP ma "rewelacyjny" IH=13mA
Załączenie triaka nie zawsze gwarantuje że do końca fazy zostanie on włączony.
Właśnie za mały prąd płynący po włączeniu powoduje jego samoczynne wyłączenie.
Przy stale podawanym impulsie na triaka na czas jego załączenia i zbyt małym prądzie podtrzymania
może dojść do wielokrotnych załączeń w czasie jednej połówki sinusoidy
co z kolei może być powodem uszkodzenia triaka lub żarówki LED.
Pojemności i indukcyjności obciążenia dodatkowo pogłębiają to zjawisko.
Dlatego też jest problem z załączaniem małych mocy LED.
Jest jeszcze kilka powodów rozłączenia triaka jak chwilowe napięcie o odwrotnej polaryzacji na skutek odbicia szpilki impulsu
ale to też oznacza chwilowy zanik prądu w 0V napięcia ... itd itp.