
Urządzenie powstało właściwie przez jeden dzień, z potrzeby posiadania ładowarki z prawdziwego zdarzenia z poprawnym algorytmem ładowania dla ogniw litowo jonowych, którego nie posiadają ładowarki "made in china" za ~40-60zł. Przypomnę, że właściwy proces ładowania zawiera 2 fazy: CC-Constant Current w której ogniwo jest ładowane określonym, stałym prądem. Następnie gdy napięcie osiągnie napięcie końcowe ~4,20V rozpoczyna się faza druga - CV-Constant Voltage w której akumulator ładowany jest stałym napięciem 4,20V aż do zaniku prądu ładowania.
Zamówiłem więc w Maxim'ie sample układu MAX1811.

Zakres zasilania 4,35 - 6,50V. Napięcie końcowe - do wyboru 4,1 lub 4,2V z dokładnością na poziomie 0,5%. 2 prądy ładowania do wyboru - 100/500mA (to prądy maksymalne, w rzeczywistości wynoszą typowo 455/85mA). Układ potrafi „ożywiać” głęboko rozładowane ogniwa – jeśli napięcie akumulatora jest niższe niż 2,5V ładowarka przechodzi w tryb wstępnego ładowania prądem ~40mA. Gdy napięcie wzrośnie powyżej granicy 2,5V rozpoczyna się normalny proces ładowania. Ciekawe jest również zabezpieczenie termiczne. Gdy temperatura struktury niebezpiecznie wzrośnie, automatycznie obniżany jest prąd – gdy temperatura spadnie – podwyższany. Dioda sygnalizacyjna świeci się, gdy napięcie na akumulatorze jest niższe od napięcia końcowego – oznacza to, że sygnalizowana jest faza constant current. Dioda jest zgaszona w wypadku osiągnięcia napięcia końcowego (mimo, że faza constant voltage trwa) więc po zgaśnięciu diody polecam potrzymać ogniwo w ładowarce jeszcze jakiś czas co pozwoli w pełni wykorzystać jego pojemność.
Pierwsze szkice płytki zrobiłem na jakimś nudnym wykładzie, następnie przeniosłem na komputer, później druk na laserze i prasowanie

Później zgrubne docięcie i do trawienia. I cynowanie.


Dalej wlutowanie złącza usb, scalaka, diody sygnalizacyjnej, rezystora i dwóch kondensatorów tantalowych (ja zastosowałem 10uF/10V)

W karcie katalogowej układu zalecane jest by masa zajmowała możliwie dużą powierzchnię płytki, gdyż służy ona również do odprowadzania ciepła z układu. Ja dodatkowo przylutowałem do płytki cienką blachę miedzianą i zawinąłem pod płytkę.

Płytkę zamknąłem w obudowie od odbiornika myszki bezprzewodowej


Pierwsze testy pomyślne


Test
Następnie przeprowadziłem pełny test. 2 mierniki, jeden monitoruje napięcie, drugi prąd ładowania. Dane spisywane do 10 minut a po przejściu do fazy CV co 5 minut
Układ pomiarowy

Akumulator to 18650 Panasonica z baterii laptopowej. Rozładowany do napięcia 3,20V, dłużej nie chciało mi się czekać. W chwili t=0 wkładamy do ładowarki. W fazie CC prąd niezmiennie wynosił 470mA. Po osiągnięciu napięcia 4,14V dioda zgasła i rozpoczęło się ładowanie CV gdzie prąd powolutku spadał a napięcie rosło do 4,19V.
Nie zauważyłem problemów z odprowadzaniem ciepła, cały układ był lekko cieplejszy od palca.
Zebrane dane i wykres.
Dane (klik!)

Ogólnie jestem zadowolony z konstrukcji. Ładowanie dużych ogniw o pojemności >2000mAh jest czasochłonne ze względu na dość mały prąd ładowania. Docelowo jednak będzie ona służyła do ładowania mniejszych akumulatorów <1000mAh.
Poniesione koszty: 2zł

Cool? Ranking DIY