
Witam
Chciałbym przedstawić swoją nie pierwszą w życiu, ale pierwszą, przedstawioną na Elektrodzie konstrukcję. Nie jest ona zbytnio zaawansowana technicznie, a przedstawienie jej przeze mnie ma na celu pokazanie, iż zużyty akumulator we wkrętarce, wcale nie musi zostać wymieniony na nowy, - nierzadko droższy od nowej wkrętarki z akumulatorem.
Taka właśnie sytuacja spotkała mnie, gdy po dwóch latach eksploatacji wkrętarki Einhell Bavaria BAS 14,4 A, za którą dałem (wkrętarka + 2 aku + ładowarka) 120zł, a za nowy akumulator w sklepie elektrotechnicznym, "zaśpiewano" mi 100zł. Zal było mi wyrzucać ją na śmietnik, a do naprawienia pozostawał również silnik ze zużytym komutatorem, zionący czasem ogniem i dymem. Szczęśliwym dla mnie trafem idealnie pasował silnik z uszkodzonego, elektrycznego, małego kompresorka do pompowania kół, w którym siadł tłoczek. Wybiłem tylko i przełożyłem stalową zębatkę napędową.
Po rozwiązaniu sprawy silnika, pozostała jeszcze kwestia zasilania. Postanowiłem więc dobudować do niej solidny zasilacz, o prostej jak ruski czołg konstrukcji i dużym zapasie mocy i prądu. Postanowiłem zastosować schemat zasilacza, znaleziony gdzieś w sieci, delikatnie zmodyfikowany przeze mnie.
Jako transformator, zastosowałem trafo z UPS'a 300W firmy EVER, dające napięcie 15,6V. Do tego mostek Graetz'a KBPC 25A, zamiast kondensatorów 2 x 2200uF dałem 3300uF + 3300uF + 4700uF = 11300uF. Pojemność, myślę wystarczająca. Za mostkiem zapobiegawczo bezpiecznik topikowy 10A (mniejsze siadały po obciążeniu wkrętarką), zamiast tranzystora 2N3055 zastosowałem walający się w moich zbiorach od lat solidny KD502 Tesli, na wyjściu automatyczny bezpiecznik termiczny 2A, który po podłączeniu wkrętarki można zmostkować włącznikem z przodu obudowy. Zrobiłem tak dlatego, gdyż czasem, sporadycznie może zajść potrzeba podłączenia jakiegoś układu eksperymentalnego, który nie pobiera zbyt dużo prądu. Przełącznik mostkujący jest włączony tylko przy podłączaniu wkrętarki, gdyż prąd udarowy w pierwszej sekundzie po jej włączeniu, od razu wywalał bezpiecznik automatyczny.
Płytka z laminatu papierowo - fenolowego (zabrakło mi szklano - epoksydowego) wykonana metodą termo-transferu na żelazku wkręconym "do góry nogami" w imadło

Poza tym elementy takie jak mostek, KD502, oraz 7812 zostały przykręcone do sporego radiatora chłodzonego wentylatorem. Pod KD502 dałem podkładkę ceramiczną do TO-3 pokrytej pastą o zwiększonej przewodności termicznej.
Wentylator ma dwa tryby.
* Tryb automatyczny - normalnie wentylator nie pracuje, - włącza się po osiągnięciu przez radiator niebezpiecznie wysokiej temperatury i jego obroty są zależne od wysokości tej temperatury, sterowane w prosty sposób termistorem 10k dla lepszego przewodnictwa, przykręconym profilowaną blaszką miedzianą i grubo pokryty pastą termo-przewodzącą.
* Tryb ręczny - w tym trybie termistor jest mostkowany przełącznikiem i wentylator pracuje cały czas, na maksymalnych obrotach.
Tryby są przełączane podświetlanym włącznikiem z przodu obudowy, - podczas krótkotrwałej pracy wkrętarką, stosuję tryb AUTO, gdyż szum wentylatora trochę irytuje, a radiator jest dość ciężko rozgrzać do niebezpiecznej temperatury.
Powietrze zasysane z przodu, trafia na żeberka radiatora, następnie ogrzane wylatuje otworami wentylacyjnymi z dołu i z góry obudowy, stojącej na dość wysokich, gumowatych nóżkach.
To chyba na tyle. Proszę o wyrozumiałość, gdyż jak mówię, - konstrukcja miała być z założenia prosta, solidna, bez zbędnych fajerwerków i z tego co miałem pod ręką nie wydając pieniędzy na części. Za duży otwór bezpiecznika automatycznego to pozostałość po poprzedniej konstrukcji zawartej w tej obudowie, - wcześniej w tym miejscu było gniazdo żarówki samochodowej.
Kosztorys:
obudowa Z3-A - miałem - leży od około 7 lat
trafo - z uszkodzonego UPS'a - przeleżało ok. 10 lat i czekało na nowe życie

kondensatory filtrujące - 3300uF - z uszkodzonego radio-magnetofono-telewizora Panasonic, 4700uF ze zdobycznego zasilacza od kasy fiskalnej
radiator - z uszkodzonego monitora CRT Samsunga
wentylator - jakaś stara, odkurzona, ale jeszcze działająca sztuka
bezpiecznik automatyczny - znalazłem go w piwnicy podczas porządków

pozostała garstka części - z wylutu
- przewody w izolacji silikonowej - z bardzo starego, polskiego piekarnika elektrycznego ELDOM (zasilały grzałki, więc do zasilacza w sam raz

Dodatkowo, szerokie dość ścieżki, pokryłem profilaktycznie baaardzo grubą warstwą cyny z uwagi na duże prądy obciązenia.
Koszt ogólny - 0zł
Zaoszczędzone ok. 200 - 300zł, które bym musiał wydać na nową, w miarę solidną wkrętarkę.
Wykonanie - sama przyjemność, ale robiony na raty po parę minut dziennie (obowiązki domowe, małe dzieciątko).
Wrażenia z pracy? - sama przyjemność. Wkrętarką pracuje się dużo bardziej komfortowo, większa odczuwalna moc, dużo trudniej zatrzymać ręką, czy zakleszczyć wiertło w porównaniu z zasilaniem aku, no i nie trzeba sie martwić, że podczas pracy nam aku siądzie i będziemy musieli robić przymusową przerwę na ładowanie. Wkrętarka pozbawiona aku jest dużo lżejsza, przez co wygodniej nią operować i wiercić precyzyjne otwory wymagające wyczucia, zwłaszcza przy obróbce obudów konstruowanych urządzeń.
Poza tym nowy silnik, z nowym, wysokotemperaturowym, czerwonym smarem samochodowym Made in USA w przekładni planetarnej, pracuje ciszej i nie ma efektu iskrzenia spod szczotek, - jak to miało miejsce w oryginalnym silniku.
Niebawem krótki filmik z pracy wskrzeszonej do życia wkrętarki napędzanej zasilaczem, schemat, oraz projekt płytki w liczbie 4 sztuk w Cadsoft Eagle.
Schemat




















Film
http://www.youtube.com/watch?v=XzqjZwTWFjs