witam!
dzisiaj moja corolle spotkalo cos bardzo nie ciekawego...
najpierw zapalily mi sie diody od hamulca recznego i akumulatora na desce rozdzielczej podczas jazdy, zgasilem ja by zaraz ja ponownie odpalic, niestety silnik nie miel juz pradu na rozruch silnika...po zapaleniu jej z popychu silnik po kilku sekundach zachowywal sie bardzo dziwnie... najpierw wysiadla cala elektronika (radio, zegar), a po chwili takze wskazowki licznika i obrotomierza..nagle samochod zaczal slabnac i nie mial mocy jechac lecz gdy wylaczylem swiatla to jechal juz normalnie, po chwili znowu zalaczylem swiatla i auto znowu ,,umarlo"...
gdy wyjalem akumulator to na mierniku mialem odpowiednie napiecie..
co moze byc powodem takiego niemilego zajscia??
dlaczego silnik ,,nie ma sily jechac"?? (skoro elektryka nie ma nic wspolnego praktycznie z silnikeim podczas jazdy"
z gory dziekuje za pomoc!! bardzo licze, ze pomozecie mi rozwiazac ten problem
dzisiaj moja corolle spotkalo cos bardzo nie ciekawego...
najpierw zapalily mi sie diody od hamulca recznego i akumulatora na desce rozdzielczej podczas jazdy, zgasilem ja by zaraz ja ponownie odpalic, niestety silnik nie miel juz pradu na rozruch silnika...po zapaleniu jej z popychu silnik po kilku sekundach zachowywal sie bardzo dziwnie... najpierw wysiadla cala elektronika (radio, zegar), a po chwili takze wskazowki licznika i obrotomierza..nagle samochod zaczal slabnac i nie mial mocy jechac lecz gdy wylaczylem swiatla to jechal juz normalnie, po chwili znowu zalaczylem swiatla i auto znowu ,,umarlo"...
gdy wyjalem akumulator to na mierniku mialem odpowiednie napiecie..
co moze byc powodem takiego niemilego zajscia??
dlaczego silnik ,,nie ma sily jechac"?? (skoro elektryka nie ma nic wspolnego praktycznie z silnikeim podczas jazdy"
z gory dziekuje za pomoc!! bardzo licze, ze pomozecie mi rozwiazac ten problem