Witam. Ostatnio nurtuje mnie ciekawe zagadnienie. Przy montażu kotłów wiszących jednej z najlepiej rozpoznawanych marek w kraju nie mogę "chwycić szczelności gazu". Robiąc próbę szczelności przed pierwszym uruchomieniem pomiędzy zaworem odcinającym a dolnym króćcem zespołu gazowego, po podłączeniu manometru cyfrowego i zamknięciu zaworu gazowego spada mi ciśnienie gazu. Czyli gdzieś jest nieszczelność. Z początku myślałem, że wadliwy manometr ciśnienowy, ale na U-rurce był ten sam problem. Szczelność połączeń pewna, sprawdzane detektorem i sprejem do gazu. Udałem się do kordynatora serwisu z zapytaniem co to może być. Oczywiście pierwsze co mi powiedzieli, że wykonałem źle podłączenie gazu. Nie cackając się po skonsultowaniu problemu z klientem wymieniłem na elastyczny przewód ,firmy az profitor. I co.....dalej to samo. W końcu w serwisie powiedzieli że może być niesprawny zespół gazowy... silniczek krokowy albo guma na jego zakończeniu przepuszcza gaz na palniki, a tam niestety nie ma jak sprawdzić czy gaz się ulatnia. Pytanie czy ktoś się spotkał z takim problemem????????? Bo coś czuju że to jest temat tabu wśród instalatorów. Taki sam jak wyłączanie sygnalizacji na detektorze, kiedy wykrywa "małą nieszczelność bo konopie gazem przesiąkły"
Proszę o odpowiedź!!!
