Po czterech latach ponownie przyszło mi borykać się z ww."tematem".
1. Wymieniłem łożyska, wstawione FAG 6505-C-2HRS i FAG 6203 2ZR,
simering nowy firmy ORING.
Po założeniu wszystko idealnie, zero luzu na bębnie z każdej strony
sprawdzane. Po paru godzinach pracy zauważyłem już mikro wyczuwalny luz
w pionie na bębnie! Czy to normalne? Na forum czytałem, że łożyska nie mają
takiego znaczenia jak jakość wykonania simeringa. A tu łożysko firmowe
w którym luz będzie się powiększał, to będzie prowadziło do szybszego
zużycia simmeringa i w końcu do przepuszczenia wody na łożyska i szybkiego
ich zużycia. Tak się u mnie prawdopodobnie działo po pierwszej wymianie
łożysk. Też był po bardzo krótkim czasie mikro luz jak wyżej opisany a później,
to coraz gorzej aż do obecnej wymiany łożysk. Czy mam rację, że jednak, to
pierwsze łożysko powinno być jakieś szczególne jakość, przeciążenia
itp. w nawiązaniu do całości mojej wypowiedzi?
2. Pralka pracowała pięknie parę godzin na testowaniu różne programy
i temperatury max 90C stopni bez wsadu.Test wypadł pomyślnie. Wsadziłem
wsad około 10 ręczników max dopuszczalny to 5kg. program zasadniczy i 60C
stopni. Po godzinie padł silnik MCA 38/64-148 xxx, przebite uzwojenia wirnika od
temperatury w jakiej sam silnik pracował, był bardzo! gorący. Jest to już
drugi silnik w tej pralce, który mi się uszkodził w ten sam sposób. Pomijam, że
powinno zadziałać zabezpieczenie termiczne w silniku. I tu moje
pytanie do fachowców. Czy w każdej pralce silniki komutatorowe tak mocno się
grzeją, że aż na granicy wytrzymałości lakieru uzwojeń wirnika?
1. Wymieniłem łożyska, wstawione FAG 6505-C-2HRS i FAG 6203 2ZR,
simering nowy firmy ORING.
Po założeniu wszystko idealnie, zero luzu na bębnie z każdej strony
sprawdzane. Po paru godzinach pracy zauważyłem już mikro wyczuwalny luz
w pionie na bębnie! Czy to normalne? Na forum czytałem, że łożyska nie mają
takiego znaczenia jak jakość wykonania simeringa. A tu łożysko firmowe
w którym luz będzie się powiększał, to będzie prowadziło do szybszego
zużycia simmeringa i w końcu do przepuszczenia wody na łożyska i szybkiego
ich zużycia. Tak się u mnie prawdopodobnie działo po pierwszej wymianie
łożysk. Też był po bardzo krótkim czasie mikro luz jak wyżej opisany a później,
to coraz gorzej aż do obecnej wymiany łożysk. Czy mam rację, że jednak, to
pierwsze łożysko powinno być jakieś szczególne jakość, przeciążenia
itp. w nawiązaniu do całości mojej wypowiedzi?
2. Pralka pracowała pięknie parę godzin na testowaniu różne programy
i temperatury max 90C stopni bez wsadu.Test wypadł pomyślnie. Wsadziłem
wsad około 10 ręczników max dopuszczalny to 5kg. program zasadniczy i 60C
stopni. Po godzinie padł silnik MCA 38/64-148 xxx, przebite uzwojenia wirnika od
temperatury w jakiej sam silnik pracował, był bardzo! gorący. Jest to już
drugi silnik w tej pralce, który mi się uszkodził w ten sam sposób. Pomijam, że
powinno zadziałać zabezpieczenie termiczne w silniku. I tu moje
pytanie do fachowców. Czy w każdej pralce silniki komutatorowe tak mocno się
grzeją, że aż na granicy wytrzymałości lakieru uzwojeń wirnika?