Wczoraj walczyłem zacięcie żeby uruchomić ART2003, do zaprogramowania PIC18F2550 i udało się, dzisiaj rozpocząłem testy z programatorem opisywanym tu na forum i z danymi ze strony http://www.sprut.de/electronic/pic/projekte/brenner8/index.htm Sam programator zmontowałem podłączyłem, zainstalowały się bez problemu sterowniki, połączył się z programem, przetestowałem wyprowadzenia i nagle problem, otóż nie wiem dlaczego bez rozłączania kabla od usb po około 3 minutach pracy usłyszałem w głośnikach tak jakbym programator rozłączył po czym zerwało się połączenie, które po 5 sekundach powróciło i było znane din dong jak podłącza się coś do usb, po czym po około 10s znowu samo się rozłączyło i tak w kółko. Jak sam odłączę programator i podłączę dobrze pracuje około 3 min i cała historia się powtarza, co lepsze sprawdzałem na laptopie żony i stacjonarce i wszędzie to samo, nie wiem w czym problem, próbowałem wykorzystywać już wszystkie frimwery udostępnione przez autora i ciągle to samo, zmieniałem mikrokontrolery i nadal nic ciągle to samo, nawet jak odinstaluje się sterowniki i podłącza sam programator to system go wykrywa i szuka przez około 3 min sterowników po czym bez mojej ingerencji sam zaczyna znowu odłączać i podłączać programator, bo jak obserwuję w menagerze to raz się pojawia, potem znowu znika, ktoś jak czytałem na forum miał podobny problem, jednak nie opisał rozwiązania, od tamtej pory minęło już dość sporo czasu i może ktoś wie skąd taki objaw, oraz jak go usunąć, bo przez te 3 minuty programator działa ok, wykrywa procka, jak mam niezłe tempo to nawet zaprogramować dam radę, choć nie zawsze bo jak podłączam procka do programowania to czas prawidłowej pracy skraca się do około 1-2min