Dzięki za odpowiedź. Tak wiem, że te piły są dobre. Jednak kupiłem Makitę dcs5200. Nie kierowałem się tylko nazwą firmy. Wiadomo, że te dwie (S i H) są liderami jeżeli chodzi o pilarki. Chodziło mi o jakość, cenę i serwis. Jeżeli chodzi o klasę średnią pił, to Makita w niczym nie ustępuje, a nawet przewyższa. A kosztowała 1600zł. Husqvarna 359 (bo właśnie ją można porównać jeżeli chodzi o moc i pojemność silnika) kosztuje około 2450zł, Stihl 260 jeszcze więcej. Wiec różnica jest spora w cenie ale jeżeli chodzi o jakość, piły są podobne. Co do trwałości to także nie jest to chińszczyzna. Można przyczepić się co do naciągu łańcucha, bo nie jest boczny, tylko jak w starych pilarkach, trudniejszy dostęp. Wchodzenie w obroty jest wolniejsze o ułamek sekundy. Ale dla mnie nie jest to problemem, bo to taki szczegół. Najbardziej co mnie drażni to układ oczyszczania powietrza i zapychający się filtr. Oczywiście dążę do perfekcji i w husqvarnach jest to trochę lepiej rozwiązane. Nie ma pilarek idealnych, wiec husqvarna, Stihl czy Makita (Dolmar) też nie są perfekcyjne. Jeżeli chodzi o Ms250 to ona nie umywa się do mojego zakupu. Ale i Ms 260 wcale nie jest lepszy. Także ma wady, ale cenowo właśnie dużo ustępuje. Jestem zadowolony z zakupu. Moja pilarka jest to stary model i prosty. Właśnie mi o to chodziło, żeby była bez żadnych bajerów, które często jeszcze utrudniają zamiast pomagać.
Znalazłem jeszcze jedna wypowiedź na innym forum dotyczących Makity dcs5200.
Jeśli chodzi o pilarkę spalinową DCS 5200 marki "Makita" (odpowiednik Dolmar PS 115):
- aluminiowo - magnezowa obudowa silnika (karter), gdzie maszyny tej klasy - czyli najmniejsze do zawodowej pracy w lesie (okrzesywanie, ścinka na średnicach do ok. 60 cm) - mają kartery plastikowe. Co za tym idzie zwiększona żywotność wszystkich współpracujących ze sobą elementów, jak również zwiększona odporność na uszkodzenia zewnętrzne. Stop aluminiowo - magnezowy zmniejsza ciężar maszyny w porównaniu do maszyn z karterem aluminiowym. Na dzień dzisiejszy praktycznie nie stososwana technologia w maszynach tej klasy przez konkurencję z powodu zwiększonych kosztów technologicznych, mimo to maszyny tej klasy są droższe u konkurencji (Husquarna, Stihl) - Husquarna 460, 359, 346XP; 2094; 2306; 2460 - cena Makity ok. 1550 zł netto.
- oszczędność dzięki stosunkowo małej pojemności - 52 cm3, jak również zastosowanie specjalnych gaźników Walbro o dodatkowej dyszy mieszającej wstępnie paliwo. Ta dodatkowa opcja wpływa również na łatwiejszy rozruch maszyny w trudnych warunkach (zimą).
- mimo starszej generacji pilarka ta, cieszy się zaufaniem zawodowych drwali, jak również amatorów, produkowana od połowy lat 70, co świadczy o jej niezawodności, a jednocześnie o b. dobrych parametrach w stosunku do najnowszych konstrukcji
- ważną cechą jest dostępność momentu obrotowego, tzn. że maszyna pracująca w twardym drewnie, dodatkowo dociążana nie ma tendencji do wysprzęglania i/lub gaśnięcia w przeciwieństwie do maszyn innych firm "wykręconych" na wolnych obrotach do 13500 14500 rpm, co sprzyja w tego typu pilarkach, tylko do pracy przy okrzesywaniu.
- "sztywność" pilarki przy pracach przy ścince, co może być zaletą dla profesjonalnych drwali, ponieważ ułatwia "wydostanie" zakleszczonej pilarki
Poza wspomnianymi zaletami – (cena w stosunku do jakości wykonania), warto wspomnieć o stosunkowo tanich kosztach napraw pogwarancyjnych, jak i cenach akcesoriów takich jak; łańcuchy. prowadnice, amortyzatory, itp.
Zapomniałem dodać. Pociąłem około 40m drewna opałowego w upale. Pilarka chodzi i nic się z nią nie dzieje. Przy zimnym silniku zapala za trzecim razem, przy ciepłym-za pierwszym. Co w Stihlu nie można tego powiedzieć. Nie ma tandetnych plastików jak w Stihlu i gwintów na śruby wykonanych z tworzywa sztucznego. W Makicie dcs 5200 podobnie jak w husqvarnach jest większy problem z czyszczeniem z wiórów niż w Stihlu. W tym ostatnim są płaskie powierzchnie i nie ma zakamarków jak w H i M. Jednak nowsze Makity są pozbawione tej wady i powierzchnie koło bębna i łańcucha są także płaskie i łatwe w czyszczeniu. Ale są to nowe konstrukcje i nie do końca sprawdzone. Posiadają już katalizatory, co oznacza, że są delikatniejsze na mieszanki paliwa i potrzebują większej uwagi. Przez co mogą być bardziej wadliwe (ale nie muszą). Jednak więcej bajerów i więcej wymieniania ich w serwisie jak się zużyją. Więc dodatkowe koszty. Dlatego uważam, że te stare, idiotoodporne do moich wymagań, pomimo wad są lepsze, bo chodzi mi o trwałość.
Pozdrawiam
Temat uważam za zamknięty.