Witam
Mam ze swoją kochaną (ale starutką już i rdzewiejącą coraz bardziej) Asterką F taki dziwny problem, z którym na razie mój serwis sobie nie poradził.
Informacje brzegowe: Astra z 1996 (po facelifcie) montowana na Żeraniu. Silnik 1,6 16V X16XEL. Przebieg 200tyś. Instalacja gazowa STAG (sekwencja) od 10 tyś km. Samochód eksploatowany ostatnie 100 tyś km przeze mnie. Nie był katowany, ale tak jak każdy X16XEL "lubi", od czasu do czasu być przegazowany w trasie w celu pozbycia się nagaru z cylindrów i świec. Rozrząd, pompa i wszystkie paski wymieniane mniej więcej 15-20 tyś temu.
5 tyś temu wymienione świece, przewody (prewencyjnie) i aparat zapłonowy (padł wtedy, typowe objawy: nie wszystkie cylindry palą itd). Akumulator świeży.
Zimny silnik (lub ledwo ciepły) odpala bez problemu. Gorący (powyżej 70 stopni) odpala także bez problemu. Uruchomienie następuje natychmiast, bez oporów, czy powolnego załapywania cylindrów. Rozrusznik działa, bendix także. Chodzi równo, nie daje się zauważyć nierówności pracy, moc ma normalną, nigdy sam z siebie nie gaśnie przy normalnej eksploatacji. Na szafie nie ma żadnych błędów.
Jeżeli jednak silnik jest dość ciepły (ale nie całkiem rozgrzany, na oko od 40 stopni do pierwszych ruchów wskazówki temperatury, około 70 stopni) rozrusznik kręci silnikiem (bez żadnego oporu, problemu czy innych objawów), ale nie następuje zapłon. Nie ma znaczenia, czy instalacja gazowa jest włączona, wyłączona, czy też wymuszam odpalenie na gazie. Jeżeli spróbujemy uruchomić samochód na holu, to silnik kręci się (gasną wszystkie kontrolki poza check engine), ale nie ma reakcji na pedał gazu.
Wystarczy teraz odczekać, aż temperatura silnika spadnie tak, żeby był lekko ciepły na dotyk, lub całkiem zimny (ręka na rurze wodnej przy rozrządzie, tam gdzie jest czujnik temperatury wody) i wtedy odpala bez mrugnięcia okiem - natychmiast i bez żadnych problemów. Zwykle oznacza to jednak konieczność "zaplanowania" dodatkowej godziny przestoju z otwartą maską, żeby silnik (szybciej) ostygł. Przy okazji dodam, że sprawdziłem także ten czujnik temperatury wody (niebieski, podłączony do ECU) i miernik wskazuje, że działa prawidłowo (opory są takie, jak w tabeli przy wskazanych temperaturach).
Macie jakieś propozycje, co to może być i na co nakierować serwis lub siebie samego?
Mam ze swoją kochaną (ale starutką już i rdzewiejącą coraz bardziej) Asterką F taki dziwny problem, z którym na razie mój serwis sobie nie poradził.
Informacje brzegowe: Astra z 1996 (po facelifcie) montowana na Żeraniu. Silnik 1,6 16V X16XEL. Przebieg 200tyś. Instalacja gazowa STAG (sekwencja) od 10 tyś km. Samochód eksploatowany ostatnie 100 tyś km przeze mnie. Nie był katowany, ale tak jak każdy X16XEL "lubi", od czasu do czasu być przegazowany w trasie w celu pozbycia się nagaru z cylindrów i świec. Rozrząd, pompa i wszystkie paski wymieniane mniej więcej 15-20 tyś temu.
5 tyś temu wymienione świece, przewody (prewencyjnie) i aparat zapłonowy (padł wtedy, typowe objawy: nie wszystkie cylindry palą itd). Akumulator świeży.
Zimny silnik (lub ledwo ciepły) odpala bez problemu. Gorący (powyżej 70 stopni) odpala także bez problemu. Uruchomienie następuje natychmiast, bez oporów, czy powolnego załapywania cylindrów. Rozrusznik działa, bendix także. Chodzi równo, nie daje się zauważyć nierówności pracy, moc ma normalną, nigdy sam z siebie nie gaśnie przy normalnej eksploatacji. Na szafie nie ma żadnych błędów.
Jeżeli jednak silnik jest dość ciepły (ale nie całkiem rozgrzany, na oko od 40 stopni do pierwszych ruchów wskazówki temperatury, około 70 stopni) rozrusznik kręci silnikiem (bez żadnego oporu, problemu czy innych objawów), ale nie następuje zapłon. Nie ma znaczenia, czy instalacja gazowa jest włączona, wyłączona, czy też wymuszam odpalenie na gazie. Jeżeli spróbujemy uruchomić samochód na holu, to silnik kręci się (gasną wszystkie kontrolki poza check engine), ale nie ma reakcji na pedał gazu.
Wystarczy teraz odczekać, aż temperatura silnika spadnie tak, żeby był lekko ciepły na dotyk, lub całkiem zimny (ręka na rurze wodnej przy rozrządzie, tam gdzie jest czujnik temperatury wody) i wtedy odpala bez mrugnięcia okiem - natychmiast i bez żadnych problemów. Zwykle oznacza to jednak konieczność "zaplanowania" dodatkowej godziny przestoju z otwartą maską, żeby silnik (szybciej) ostygł. Przy okazji dodam, że sprawdziłem także ten czujnik temperatury wody (niebieski, podłączony do ECU) i miernik wskazuje, że działa prawidłowo (opory są takie, jak w tabeli przy wskazanych temperaturach).
Macie jakieś propozycje, co to może być i na co nakierować serwis lub siebie samego?