może trochę nie na temat ale pisząc prace inżynierską napotkałem na ciekawy raport NIK. Może część Kolegów już zapoznała się z raportem. Co prawda jest on z 2010r. Ale pokazuje obraz podejścia lekarzy do aparatur.
http://www.nik.gov.pl/plik/id,1250,vp,1254.pdf
i tu mały cytat z tego raportu
"W przypadku 88,7% zakładów dokonujących świadczenia rentgenodiagnostyczne nie zapewniało warunków bezpiecznego stosowania tych urządzeń oraz ochrony użytkowników i pacjentów przed zagrożeniami powstałymi ze stosowania promieniowania jonizującego.
Dwie trzecie jednostek nie respektowało ustawowego obowiązku wykonywania badań wyłącznie sprzętem sprawdzonym pod kątem spełniania wymogów bezpiecznego użytkowania. Nie wykonywano podstawowych oraz corocznych specjalistycznych kontroli parametrów aparatów rentgenodiagnostycznych, mających na celu zapobiegać wypadkom radiologicznym. Nie sprawdzano urządzeń pomiarowych do wykonywania testów wewnętrznych, mimo że należy je wykonywać co dwa lata . Odnotowano również przypadki użytkowania urządzeń, pomimo świadomości, że nie spełniają norm radiologicznych i powodują zagrożenie dla pacjentów i obsługę, narażając na nadmierną dawkę promieniowania rentgenowskiego. Co czwarty zakład nie wprowadził klinicznego audytu wewnętrznego w zakresie rentgenodiagnostyk, w celu sprawdzanie m.in. częstotliwości wykonywanych testów aparatury, mimo że termin jego wdrożenia minął przed dwoma laty"
Jak dla mnie osoby odpowiedzialne za to, że pozwoliły żeby w ich szpitalu W PEŁNI ŚWIADOMIE narażano zdrowie i życie ludzkie użytkując niesprawny sprzęt powinny dostać wyroki! może to zmieniło by mentalność i podejście do sytuacji. Nie rozumiem jak to jest. Miałem okazję przekonać się jak w Australii pracują serwisanci.
Coś się dzieje ze sprzętem od razu tel do serwisu. Przyjeżdża serwis, oczywiście aparat odstawiony by go ktoś przypadkiem nie używał dodatkowo karteczka przyklejona że nie działa. Po wycenie naprawy padają dwa pytania w normalnej konwersacji a nie pretensjonalnie bądź krzykiem CZY DA SIĘ TANIEJ ? i w przypadku gdy odpowiedz padnie NO NIESTETY TYLE KOSZTUJĄ CZĘŚCI PLUS MOJA PRACA, pada następny NA KIEDY TO BĘDZIE GOTOWE? i zaraz OK NIE MA PROBLEMU.
Zastanawiałem się czy to może taka kultura czy bogatszy naród? A guzik prawda. To zwykła świadomość bata nad głową. Wiedza doskonale że w przypadku gdy coś się stanie jest od razu kontrola sprzętu. Gdyby wykazała ona że przyczynić mógłby się do tego sprzęt i ich zaniedbanie mają PEWNE wyroki i odszkodowania.
Krótka piłka. Wiedziałeś że nie działa to Twoja wina więc płać i ponoś konsekwencję.
A dlaczego tak nie można u nas?
Sprawy toczą się latami i nigdy nie ma winnych.
Gdyby było głośno o tym że ktoś zapłacił astronomiczne odszkodowanie za to że był stary albo niesprawny sprzęt od razu dusigrosze zrozumiały by że te x set złotych to nic w porównaniu do możliwego milionowego odszkodowania.