
Z powodu rozrostu przydomowego warsztatu i potrzeby zasilenia urządzeń pneumatycznych zmuszony byłem zbudować kompresor. Założenia:
- Minimum 6at ciśnienia;
- Duży zasobnik;
- Możliwość pracy ciągłej;
- Możliwie jak największa mobilność;
- Reduktor;
- Wyłącznik ciśnieniowy.
Z powodu ilości dostępnych części i prostej budowy jako agregat sprężarkowy służy znana HS11tka. Oczywiście okazało się, leżąca długie lata sprężarka wymaga jednak niemałego nakładu finansowego. Wymieniona została głowica, zregenerowany wał korbowy i tulejowana główka korbowodu. Zasobniki ciśnieniowe to butle po LPG 60L i dodatkowa uruchamiana zaworkiem 40L - możliwie najbardziej wytrzymałe i najtańsze butle, jakie można kupić. Silnik pochodzi z pomp wodnych centralnego ogrzewania - według tabliczki znamionowej 1.1 kW 1420rpm.
Całość została umieszczona na ramie, która oryginalnie była pod butlą. Dla świętego spokoju odseparowałem butle od ramy poprzez umieszczenie między nimi sprężyn zaworowych (sugerowałem się twardością). Butla na kółeczkach uniwersalnych w celu lepszej mobilności.
Wiele jest konstrukcji, gdzie HS11 jest po prostu niewykorzystany, niskie obroty i narzekania, że jest mało wydajny. Ja zastosowałem wentylator z Fiata 126p, który niemal idealnie pasuje do cylindra i głowicy. Dzięki temu mogłem podnieść obroty do blisko 2400rpm bez obaw o przegrzanie.
Podsumowanie:
Kompresor działa, bije bez problemu do 7at, a wydajność pozwala na malowanie pistoletem HVLP w sposób ciągły (czasem się nawet wyłączy), zasila też szlifierkę pneumatyczną i od czasu do czasu (pracuje u mnie 4 dni) klucz pneumatyczny. Jestem zadowolony z urządzenia.



Cool? Ranking DIY