
Dzień dobry,
w myśl prawdy, iż najwięcej satysfakcji przynoszą wynalazki głupie, chciałbym dziś zaprezentować moje nowe dzieło. Jest nim urządzenie do wysyłania i odbierania krótkich wiadomości tekstowych, czyli tzw. bramka SMS.
Dociekliwi wprawdzie zapytają, po co to komu, skoro każdy telefon to potrafi, niemniej, jak napisałem, najwięcej satysfakcji...
Do rzeczy - bramka SMS składa się z trzech elementów:
- modemu GSM
- komputra
- konsoli użytkownika
- kabli, drutów i płytki uniwersalnej (nie spodziewałem się hiszpańskiej inkwizycji...)
Rolę modemu GSM spełnia znany i nielubiany chiński moduł ZTE MG3030 (na następnym zdjęciu wlutowany w płytkę uniwersalną), znany również pod różnymi innymi nazwami. Nie ma się o nim co rozpisywać, wiele osób próbowało go już użyć (niektórzy nawet z sukcesem), a milowy krok stanowi zauważenie, że mniej więcej obsługuje on wszystkie normalne komendy AT dostępne dla modemów GSM, w związku z czym nie trzeba koniecznie używać dokumentacji dostarczonej przez producenta. Modem jak to modem - z jednej strony podłączona jest do niego antenka, a z drugiej - przez UART - mikrokontroler, czyli tzw. komputr. Z trzeciej strony podłączona jest karta SIM (opisuję słownie, bo oczywiście nie namalowałem schematu).

Wspomniany Komputr to mikrokontroler STM32F103 (32-bitowy rdzeń Cortex M3, tutaj pracujący z częstotliwością 64 MHz, 20 KB RAM, 128 KB Flash). Elektroniki towarzyszącej jest niewiele - przekaźnik włączający zasilanie konsoli, dwie diodki LED, parę tranzystorów obsługujących transmisję w pętli prądowej, no i zasilacz:)
Dochodzimy do sedna sprawy - konsolę użytkownika stanowi dalekopis ASR33 amerykańskiej firmy Teletype (ten konkretny egzemplarz to młodziak, wyprodukowany coś koło 1976 roku). Ciekawych konstrukcji tej diabelnej maszyny odsyłam do materiałów w internecie - dodam tylko tyle, że urządzenie ma dwa tranzystory na krzyż, a kodowanie i dekodowanie danych (przesyłanych szeregowo, 1 bit startu, 8 danych, 1 stopu, za pomocą pętli prądowej) odbywa się mechanicznie, za pomocą czegoś, co wygląda jak maszyna Babbage'a

Założeniem projektu było pozostawienie dalekopisu w nienaruszonym stanie (żadnych przeróbek). Swoje kable dołączyłem do panelu zaciskowego znajdującego się z tyłu urządzenia.
Zdjęcie poniżej prezentuje częściowo rozmontowany (do konserwacji) "dystrybutor" - rejestr przesuwny produkujący dane szeregowe.

Oprogramowanie napisałem od zera. Wykorzystuje ono wielowątkowy "system operacyjny" Free-RTOS i właściwie nie ma tu się o czym rozpisywać - po prostu kupa klepania...
Co do funkcjonalności - użytkownik, poza możliwością wysyłania i odbierania SMS-ów, ma dostęp do książki telefonicznej (oczywiście z możliwością edycji wpisów) i paru funkcji użytkowych, takich jak sprawdzenie siły sygnału.
Na obrazku - kawał wydruku z dalekopisu.

Ostatni obrazek - elektronika zabudowana w "nodze" dalekopisu. (Ten duży transformator robi 115V dla samego teletypa; mój transformator to mały toroid).

Zdjęć może być więcej, jak je zrobię; mam również film przedstawiający urządzenie przy pracy (piorunujące wrażenie), ale muszę go trochę odchudzić przed wrzuceniem.
Pozdrawiam i zachęcam do zadawania pytań. Krytyki nie akceptuję

Edit: Dorzucam filmik. Niestety, część musiałem zamazać, żeby ukryć numery telefonów osób trzecich;)
P.S. Dzięki za wszystkie pozytywne komentarze, które zazdrośni moderatorzy nieustępliwie wrzucają do kosza;)
Cool? Ranking DIY