Witam.
Właśnie wróciłem z garażu... bawię się z głośnikami od 18-tej.
Otóż opiszę moją historię.
Miałem w mercedesie W124 na tylnej półce głośniki Pioneer 6x9 elipsy... sa raczej dobrej jakości... 2 lata temu zapłaciłem za komplet 240zł.
Zmieniłem autko na Audi A6 C4 i postanowiłem przełożyć owe głośniki, bo te w tylnych drzwiach były kiepskiej jakości jak i radio... Radio mam Pioneer DEH-2200UB
Cały zestaw prócz przednich (oryginalnych z Audi) głośników przełożyłem z Mercedesa - tam działało wszystko prawidłowo.
W audi sa jakies zwrotnice, bo dodatkowo sa tweeterki, więc pioneery podłączyłem pod woofery zgodnie z biegunami (z biegunami próbowałem już każdą kombinacje...)
no i prawy tylny głośnik nie wydobywa żadnego basu ;/ ...
lewy huczy aż miło, a prawy nic.
Próbowałem chyba wszystkiego....
podłączyłem "na krótko" do radia, zmieniałem biegunowość, robiłem test z bateryjką (membrana pracuje prawidłowo), uszczelniłem, wygłuszyłem, a basu jak nie ma tak nie ma :/
Czy głośnik mógł "ot tak" się zepsuć?
Czy istnieje jakiekolwiek inne wytłumaczenie braku basu?
Nie rozumiem... skoro membrana pracuje lekko i płynnie... robiłem test z baterią i także świetnie pracuje... to dlaczego gra zupełnie inaczej niż głośnik lewy?
z drzwi powstaje dokładnie ta sama "tuba"/przestrzeń/pudło, są dokładnie tak samo podłączone, zmiana polaryzacji nic nie daje, "na krótko" też nie....
Pomóżcie... to naprawdę dobre głośniki (NIE MOGŁY SIĘ ZEPSUĆ ) ), a ja wymiękam i nie wiem co dalej poradzić... ;/
Nie da się słuchać tego łupania... w Mesiu wszystko super działało... bas był miekki i aż miło... a tutaj totalna klapa z dźwiękiem...
Możliwe, że okablowanie jest kiepskiej jakości?