Witam.
Opisze po krotce swoja historie z Corsa, silnik 1.0 X10XE.
Jestem po wymianie swiec zaplonowych.
Pare tygodni pozniej kontrolka check engine. Wymiana w warsztacie przeplywomierza i listwy zaplonowej juz na wlasna reke, poniewaz chcieli policzyc za to 700zl (sama cewke). Sama wymiana przeplywomierza nie pomogla a naprawila tylko blad w komputerze. Po wymianie listwy zaplonowej jak reka odjal wiekszosc problemow, a przed wymiana prawie w ogole nie jechal i sie nie rozpedzal.
Samochod jezdzi juz prawie normalnie, ale co zauwazylem ma mniejsza moc i ciezko mi osiagnac licznikowego 110km/h.
Nie wiem czy to wina listwy zaplonowej czy samego przeplywomierza.
Mechanik twierdzi, ze to nie moze byc jego wina, ale co ma twierdzic, skoro on go zamawial i montowal, bo zalezalo mi na gwarancji na usluge? W innym wypadku kupilbym sam...
Na zimnym silniku strzela cos w pojemniku na filtr powietrza, albo powietrze albo spaliny. Przylozylem ucho do tego pojemnika i poczulem na twarzy wlasnie te powietrze wydobywajace sie z pojemnika
Po jakichs 2 min silnik sie uspokaja i juz nie faluje obrotami i nie strzela.
Mechanik twierdzi, ze wyczyscil przepustnice.
Nie pojawiaja sie tez juz zadne bledy.
Odlaczylem nawet przeplywomierz zeby zobaczyc jak bez tego jedzie, ale bylo znacznie gorzej.
Opisalem sporo usterek, ale moze pomoze to w jakiejs diagnostyce.
Wolalbym juz nie oddawac samochodu do warsztatu bo odbieram go w takim stanie jakim go zostawiam!
Prosze o jakies porady co moge jeszcze zrobic.
Czekam na nowy filtr powietrza, bo jest na nim czarna sadza, ale watpie, ze raptem zaczelo mu to przeszkadzac, a przed "naprawa" nie przeszkadzalo ;/
Pozdrawiam.
Opisze po krotce swoja historie z Corsa, silnik 1.0 X10XE.
Jestem po wymianie swiec zaplonowych.
Pare tygodni pozniej kontrolka check engine. Wymiana w warsztacie przeplywomierza i listwy zaplonowej juz na wlasna reke, poniewaz chcieli policzyc za to 700zl (sama cewke). Sama wymiana przeplywomierza nie pomogla a naprawila tylko blad w komputerze. Po wymianie listwy zaplonowej jak reka odjal wiekszosc problemow, a przed wymiana prawie w ogole nie jechal i sie nie rozpedzal.
Samochod jezdzi juz prawie normalnie, ale co zauwazylem ma mniejsza moc i ciezko mi osiagnac licznikowego 110km/h.
Nie wiem czy to wina listwy zaplonowej czy samego przeplywomierza.
Mechanik twierdzi, ze to nie moze byc jego wina, ale co ma twierdzic, skoro on go zamawial i montowal, bo zalezalo mi na gwarancji na usluge? W innym wypadku kupilbym sam...
Na zimnym silniku strzela cos w pojemniku na filtr powietrza, albo powietrze albo spaliny. Przylozylem ucho do tego pojemnika i poczulem na twarzy wlasnie te powietrze wydobywajace sie z pojemnika

Po jakichs 2 min silnik sie uspokaja i juz nie faluje obrotami i nie strzela.
Mechanik twierdzi, ze wyczyscil przepustnice.
Nie pojawiaja sie tez juz zadne bledy.
Odlaczylem nawet przeplywomierz zeby zobaczyc jak bez tego jedzie, ale bylo znacznie gorzej.
Opisalem sporo usterek, ale moze pomoze to w jakiejs diagnostyce.
Wolalbym juz nie oddawac samochodu do warsztatu bo odbieram go w takim stanie jakim go zostawiam!
Prosze o jakies porady co moge jeszcze zrobic.
Czekam na nowy filtr powietrza, bo jest na nim czarna sadza, ale watpie, ze raptem zaczelo mu to przeszkadzac, a przed "naprawa" nie przeszkadzalo ;/
Pozdrawiam.