Przez Twoje wypowiedzi można wywnioskować, że nie masz za wiele praktyki w lutowaniu.
Mam 25 lat doświadczeń w "technice" lutowniczej.
Prze te lata "przerobiłem" lutownice kolbowe ( większość dostępnych na rynku), stacje lutownicze ( większość dostępnych na rynku) jak i transformatorowe ( większość dostępnych na rynku).
meteor77 wrote:
Do kolegi
rubens:
Quote: 1.popracuj kilka miesięcy z dodatkową miedzią między grotem a grzałką, a gwarantuję, że grotu nie zdejmiesz.
Dziękuję za udzieloną mi gwarancję! Zaobserwowałem zjawisko odwrotne - utlenianie się miedzi i osłabianie (poluźnianie) się połączenia między grotem a grzałką po kilkumiesięcznej eksploatacji. Czyżby gwarancja kolegi
rubens była bez pokrycia w faktach?
Przykład - stacje Elwik - po kilku miesiącach nie zdejmiesz grotu z grzałki ( i wcale nie trzeba żadnych dodatkowych udziwnień).
Drugi przykład - w stacjach Xytronic niektóre groty "puchną" i też nie dają się zdjąć - dołożenie dodatkowych udziwnień spowoduje klinowanie i w efekcie konieczność wymiany grzałki.
Tak samo działo się w tanich stacjach z grotami miedzianymi montowanymi wewnątrz grzałki.
Jak widać przeczy to Twojemu doświadczeniu.
meteor77 wrote:
Quote: 3.Jeśli stacja ma wystarczający zapas mocy, to poradzi sobie z kompensacją tp. i lutowaniem "większych" elementów.
To co Pisze kolega
rubens to tzw. "pobożne życzenia". Miałem do czynienia również ze stacjami o mocy 80W, 90W, 100W i 120W i wyniki pomiarów przeczyły temu co sugeruje kolega
rubens. Niekiedy stacja o mocy 120W zachowywała się gorzej od 45W z dobrą transmisją ciepła! Mówimy o testowaniu i obnażaniu takich właśnie przypadków a nie o odczytywaniu parametrów z tabliczki znamionowej lub instrukcji obsługi! Gdzie zdrowy rozsądek i wyważenie opinii kolego
rubens?
Jakie pomiary?
One są błędne z założenia.
Po pierwsze:
1. aby pomiary były wiarygodne muszą być wykonywane w takich samych warunkach środowiskowych
2.do pomiarów należy używać przyrządów pomiarowych certyfikowanych
3.stanowisko pomiarowe musi być odpowiednio przygotowane
Testowanie parametrów w szklance z wodą trąca o całkowity brak powtarzalności, wiarygodności.
Nie wspomnę o tym, że stacja lutownicza inaczej będzie się zachowywać podczas pracy z lutowiem a inaczej gdy grot "włożymy do szklanki z wodą".
meteor77 wrote:
Quote: 4.jakie ma znaczenie że czujnik tp. nie jest na czubku grota?
Przecież od tego jest tzw. kalibracja.
Kolego
rubens - nie jest żadną tajemnicą, że kalibracja jest przeprowadzana jednorazowo fabrycznie i w 98% przypadków do czasu zakończenia życia stacji lutowniczej nikt więcej tej kalibracji nie przeprowadza.
Osobiście posługuję się miernikiem temperatury grotów firmy QUICK (KOREA) 191A NEW2IN1. Miernik kosztuje prawie 400zł i wątpie, że każdy użytkownik stacji lutowniczej za 50 czy 150, a nawet 250zł ma taki miernik i do każdego grotu dokonuje kalibracji! To jakaś herezja ze strony kolegi
rubens - nie ma też żadnej uzasadnionej potrzeby tej kalibracji przeprowadzać, wystarczy ta fabryczna! Kalibracja, nawet, jeżeli zostanie przeprowadzona nie zmienia jakości transmisji ciepła! Test ma być obiektywny a nie widzi mi się! Prawidłowa temperatura nie jest jedynym i ostatecznym kryterium do oceny jakości działania stacji lutowniczej.
Przeczytałeś sam to co napisałeś?
Przeczysz sam sobie.
meteor77 wrote:
Fikcją okazały się napisy na niektórych stacjach/lutownicach, dotyczące mocy znamionowej i temperatury. Gdzie Rzym, gdzie Krym - gdzie czujnik temperatury, gdzie czubek grota.
Ja twój wpis interpretuję tak:
Fikcyjne są temperatury na czubku grota, bo czujnik jest nie na końcu grota.
Mój wpis jest oczywisty - dla "czepialskich teoretyków" producent przewidział możliwość kalibracji.
I wcale to nie oznacza, że każdy musi mieć miernik temperatury, aby sobie zrobić kalibrację.
Nie dopisuj do moich wypowiedzi "swojej" teorii.
A praktyk - ustawia tak temperaturę, aby mu się dobrze lutowało.
meteor77 wrote:
Quote: Twoje testy nie są miarodajne, gdyż zbyt dużo po drodze jest zjawisk fizycznych, które wpływają na "wynik" takiego testowania.
Założysz inny grot ( z innej partii produkcyjnej) i ta sama stacja będzie zachowywać się zupełnie inaczej.
W końcu coś na temat: proszę kolego
rubens rozwinąć temat i omówić wszystkie po kolei zjawiska fizyczne, które kolega ma na myśli. To bardzo wzbogaci naszą dyskusję. Chyba, że kolega nie ma w tym temacie nic konkretnego do powiedzenia?
Odsyłam do podstaw fizyki, właściwości metali itp.
Jeśli nie jest to dla Ciebie oczywiste to o czym mam z Tobą dyskutować.
Twoje "Badania" są nie wiele warte, gdyż są błędnie założone, nieodpowiednio przygotowane, nie uwzględniają wielu "pobocznych" zjawisk, obliczanie "mocy" urządzeń na podstawie samego pomiaru prądu wskazuje na braki w "wiedzy teoretycznej" i praktycznej realizacji urządzeń w szeroko pojętej technice lutowniczej.
A gdzie tzw. "sprawność urządzenia"?
Wybacz - samo stwierdzenie :
meteor77 wrote:
do wspomnianej wcześniej szklanki z zimną (może być temperatura pokojowa - bez znaczenia).
Jak dla wiarygodności, powtarzalności to nie ma znaczenia......
Pracuję w branży laboratoryjnej, na co dzień używam certyfikowanych przyrządów pomiarowych z górnej półki, dla klientów opracowujemy metody pomiarowe z różnych dziedzin, wiem jakie są z tym związane wymagania i jak wyglądają odpowiednie procedury.
Według moich doświadczeń przedstawione przez Ciebie "badania" nie są do zaakceptowania nawet od wspomnianej strony matematycznej.
Przypomnę, że test ma nie być matematyczny, tylko odzwierciedlający rzeczywiste parametry stacji.
Jedyne co jest w tym teście prawdziwe, to fakt że poprawa przewodnictwa cieplnego wpłynie korzystnie na pracę ze stacją, ale jak wynika z mojego doświadczenia może negatywnie wpłynąć na "czynności obsługowe", co w przypadku drastycznych sytuacji prowadzić do poniesienia dodatkowych kosztów.