Wprawdzie nie na temat w tym "temacie-sporze?",ale może elektroda stanie na wysokości swojego podstawowego zadania: jonizator-jaka to ma być przetwornica,jakieś warunki brzegowe;jaka moc,napięcie,dokładność ?Jest tutaj sporo ludzi z niezłą wiedzą i praktyką.Postaramy się pomóc nie wnikając w obszary sporu.Myślę, jestem pewien że skutecznie.Prosimy o wymagania odnośnie przetwornicy..Pozdrowienia dla wszystkich uczestników.
_jta_! Nie będę argumentował niuansów językowych "jonizator" vs "generator", ani polemizował z Tobą w dalszych kwestiach. Jeśli napisałem "fizyk może pomierzyć", to znaczy dokładnie tyle i basta.
twazny wrote:
jonizator-jaka to ma być przetwornica,jakieś warunki brzegowe;jaka moc,napięcie,dokładność ?Jest tutaj sporo ludzi z niezłą wiedzą i praktyką.Postaramy się pomóc nie wnikając w obszary sporu.Myślę, jestem pewien że skutecznie...
Witam! Myślę, że moc znikoma, trzeba by znać wskazane napięcie, albo samemu dojść. Na katodę trzeba by użyć drutu platynowego. Problem leży chyba w wykonaniu katody i zrozumieniu tych "skręconych blaszek" - jak to ktoś wczsśniej opisał. Tu musi tkwić sedno efektywnej generacji tych jonów. Pozdrawiam
_jta_! Nie będę argumentował niuansów językowych "jonizator" vs "generator",
ani polemizował z Tobą w dalszych kwestiach.
Jeśli napisałem "fizyk może pomierzyć", to znaczy dokładnie tyle i basta.
To rozumiem z tego, że chodzi o generator ładunków (lub jonów, czyli jonizator)?
Jeśli fizyk ma coś pomierzyć, to musiałby najpierw mieć informację, w jakich
warunkach ma mierzyć - na przykład dokładny opis jonizatora, wraz ze zgodą
właściciela patentu na wykonanie egzemplarza dla zbadania jego właściwości
(chyba, że taka zgoda nie jest wymagana - nie bardzo się orientuję w prawie
patentowym, czy wykonanie egzemplarza opatentowanego urządzenia narusza
prawo niezależnie od jego przeznaczenia, czy tylko w przypadku sprzedaży?)
Inna sprawa, że miałbym problem, skąd wziąć drut platynowy - platyna jest dość
kosztowna, zapewne nawet miałbym to w pracy, ale na jej użycie potrzebna
byłaby zgoda kierownictwa, a myślę, że bym jej nie uzyskał, jako że badanie
właściwości jonizatora jest zbyt odległe od tego, czym się tu zajmujemy...
No, chyba że byłaby uzasadniona hipoteza, że takie jony w istotny sposób
wpływają na pogodę - wtedy mógłby to poprzeć ktoś z Instytutu Geofizyki.
W sumie wygląda na to, że jedyne, co mogę zrobić, to - jak znajdę czas, by
to dobrze wymyśleć - podpowiedzieć jak wykonać pomiar obecności jonów.
Pytanie: czy ktoś z nabywców tego urządzenia (bo sam twórca nie ma czasu)
miałby chęć wykonać jakieś pomiary, by spróbować wykryć, czy są jony?
Co co nemo07, to chcę przypomnieć dwa ważne pytania:
1. A co z "zimną syntezą"?
2. Czy odpowiada Ci, że producenci oszukują klientów?
i dodam: jaki masz powód, by twierdzić, że Einstein to plagiator?
Jeśli fizyk ma coś pomierzyć, to musiałby najpierw mieć informację, w jakich
warunkach ma mierzyć - na przykład dokładny opis jonizatora, wraz ze zgodą
właściciela patentu na wykonanie egzemplarza dla zbadania jego właściwości
(chyba, że taka zgoda nie jest wymagana - nie bardzo się orientuję w prawie
patentowym, czy wykonanie egzemplarza opatentowanego urządzenia narusza
prawo niezależnie od jego przeznaczenia, czy tylko w przypadku sprzedaży?)
Benjamin Franklin nie miał żadnch informacji, a stworzył solidną bazę dla następców, Faradaya, Edisona i innych. Zadaniem fizyka jest znalezienie drogi pomiaru. Chmura Ci nie powie, jak zmierzyć jej ładunek, a jej producenta na próżno będziesz szukał... Nie musisz mieć zgody P. Sobolewskiego, żeby badać jego jonizator i wystarczy kupić egzemplarz. Prawo patentowe nie zabroni Ci pomiarów tego urządzenia.
_jta_ wrote:
Co co nemo07, to chcę przypomnieć dwa ważne pytania:
1. A co z "zimną syntezą"?
2. Czy odpowiada Ci, że producenci oszukują klientów?
i dodam: jaki masz powód, by twierdzić, że Einstein to plagiator?
Ad 1. Nie śledzę zimnej syntezy i cały pomysł uważam za przedwczesny.
Ad 2. Nikomu to nie odpowiada, oprócz producentów, ale uogólnianie tego na wszystkich producentów ad hoc jest nie fair. A moje prywatne zdanie nt. Einsteina? To był zwykły nieuk, cwaniak, głąb kapuściany i tyle. Pozdro
Kwestia w tym, że ja nie mam żadnej motywacji do tego, by to kupić: z tego, co
potrafie się zorientować z informacji od producenta, to urządzenie to jest mało
warte - dużo mniej, niż cena, za którą jest oferowane, a jego zbadanie nie nauczy
mnie niczego użytecznego - zabierze mi za to sporo czasu, tylko po to, żeby mieć
jako wynik badania to, co i tak potrafię przewidzieć.
Z jakiej racji to ja mam płacić ponad pół mojej pensji za badanie tego urządzenia?
Chmury mam "pod ręką", co prawda nie na każde życzenie, ale nie muszę płacić.
A poza tym badanie chmur dotyczy przynajmniej fizyki, a tego aparatu nie bardzo.
Ad 1. Co do "zimnej syntezy", pisał o niej tekst, na który się powoływałeś, dlatego pytam.
Ad 2. Nie uogólniam - proponuję, żebyśmy spróbowali ustalić rzeczywisty stan rzeczy.
Co do Einsteina: nie pytałem o zdanie, tylko o powód, że tak twierdzisz - nie podałeś.
W każdym razie twoje wypowiedzi na ten temat pasują do kryteriów AKW 1 i 3.
To rozumiem, że:
1. Einstein jest plagiatorem, ponieważ nemo07 uważa, że "To był zwykły nieuk, cwaniak, głąb kapuściany i tyle".
2. Co do zimnej syntezy - przypomnę wnioskowanie: autorzy oskarżeń Einsteina o plagiat uważają, że fizycy
popierają Einsteina, zimną syntezę, i autodynamikę, bo to są filary fizyki; wykazałem, że to stwierdzenie jest falszywe,
więc wynika z tego fizycy nie mieliby powodu popierać Einsteina, gdyby był plagiatorem, i że go popierają,
a stąd wniosek, że Einstein nie był plagiatorem, tylko komuś się nie podoba, że był wielkim naukowcem...
3. Co do tego, czy odpowiada Ci, że producenci oszukują, to nie odpowiedzałeś - napisałeś "nikomu to nie
odpowiada, oprócz producentów", nie wyraziłeś tym swojego zdania, a opinię o zdaniu innych - pytam o twoje.
Dodam, że jeśli chodzi o stosunek do Einsteina, to wielu skądinąd sławnych naukowców miało podobny - z zazdrości;
i dziś się spotykam z tym, że ktoś nie lubi profesora X, bo profesor X jest świetnym naukowcem, a on nie.
A jeśli chodzi o oszukujących producentów - lub raczej, o sytuacje, że producent oszukuje klientów - jest ich
dziś pod dostatkiem, i znam niejeden przykład, gdy dotyczy to firmy o europejskiej lub światowej renomie.
Przykład: gdyby akumulatorki używane w telefonach komórkowych były takie, jak producent podaje, a same
telefony ładowały je poprawnie, to działałyby 7-10 lat; tymczasem wysiadają czasem po roku, najdalej po 3.
I może jeszcze jeden przykład - latarka "megakandelowa" (napisane, że 1000000 kandeli) - jak zmierzyłem,
to okazało się, że ma 16000 kandeli; w środku żarówka, na której pisze 6V 55W - naprawdę ma 15W...
Oj, _jta_! Czy moglibyśmy już skończyć z tym Einsteinem? Niech pozostanie dla Ciebie idolem i geniuszem. Dla mnie pozostanie on nikczemnym oszustem, a intelektu z pewnością mu nie zazdroszcze i sławy również. Bo jak się wgłębić choćby w jedną spośród licznych bredni Twojego idola, jak np. korpuskularna natura fal elektromagnetycznych: śmiech mnie bierze, kiedy słucham Wawy na długich i pomyślę, że jakiś kwant 227kHz mógłby nagle wejść w jakąś katastrofalną kolizję z równie zbłąkanym neutrino i rozłupać antenę ferrytową na pół. I po odbiorze! A tak zupełnie serio, myślę, że za Einsteinem i całą tą mistyfikacją stali ludzie, i owszem, nieprzeciętnego intelektu. Oni zepchnęli naukę na fałszywe tory i czerpią z tego profit.
_jta_ wrote:
A jeśli chodzi o oszukujących producentów - ... jest ich
dziś pod dostatkiem, i znam niejeden przykład,...firmy o europejskiej lub światowej renomie...
Ameryki nie odkryłeś. Nie ma co ulegać "światowej renomie". Warto zauważyć, że największych oszustów najłatwiej znaleźć pośród "największych" na globalnym rynku. Przykład: Pewien (oczywiście anonimowy ) największy producent samochodowy w Europie napełnia w swoich, opuszczających taśmę produkcyjną, ulubionych przez młodzież z zamożnych domów modelach GTI, układ air conditioning z zadziwiającą systematyką. Zawsze 100g R-134A (tak się to zwie) poniżej zalecanej normy, co nie jest już tajemnicą w pewnych kręgach i o czym mogłem się osobiście przekonać. Te 100g oznacza oszczędność kilka EUR na sztuce, ale pomnożone przez milion egzemplarzy daje... drobiazg. Ta chytra idea powstała ponad wszelką wątpliwość w głowie któregoś z manadżerów tego szacownego koncernu i ma ręce i nogi:
1. Klient zapłaci ten niedobór przy pierwszym obowiązkowym przeglądzie. Klient nie ma szans, aby zaskarżyć szacowny koncern i wygrać proces.
2. Nikt inny nie jest zainteresowany skarżeniem, nawet konkurencja, gdyż ta robi to samo.
Globalna wioska.... wiocha.
Einstein był geniuszem - wystarczy poczytać jego dzieła, żeby się przekonać i o tym,
i że ich nie splagiatował - bo nie miał od kogo, nikt inny by takich nie napisał.
Publikacji Poincare'go poszukałem - za życia Einsteina znalazłem ze 20 cytowań
Poincare'go, z tego 5 z czasów sprzed pierwszych prac Einsteina - wygląda na to,
że w tym czasie Poincare był mało znany, wartość jego prac odkryto dużo później,
i być może w dużej mierze dzięki Einsteinowi, bo przydały się do doprecyzowania
tego, co wymyślił Einstein - bez tego może mało kto by je zauważył?
Korposkularną naturę fal E-M potwierdzili i inni - choćby Dirac, Feynman, a to też
byli genialni naukowcy - miałem sposobność czytać ich prace i przekonać się o tym.
Teoretycznie, przy bardzo dużej energii neutrina mogłoby się zdarzyć takie
oddziaływanie z fotonem 225kHz (na tylu nadaje teraz Warszawa I), jak opisałeś,
ale jest to mało prawdopodobne, już bardziej prawdopodobne jest, że neutrino
o dużej energii rozwali Ci antenę ferrytową - jednak neutrina bardziej oddziałują
z fermionami (elektrony, kwarki), niż z fotonami, na dodatek niskoenergetycznymi.
Ale i tak tego odzziaływania jest tyle, że prawdopodobieństwo oddziaływania
neutrina z materią przy przechodzeni przez Ziemię jest mniejsze jak 1 na milion.
A neutrin o takich energiach, żeby od nich mogła pęknąć antena, nie wykryto.
Co do oszukiwania, to jednak jakieś chińskie firmy robią to bardziej bezczelnie
- ta latarka niby 1000000 kandeli to był chiński wyrób, renomowana firma może
by sobie pozwoliła na oszustwo o 10%, ale nie o czynnik 60 razy!
Ale może by w końcu wrócić do sprawy aparatu kolegi jonizatora?
Zdaje się, że każdy oszukuje na ile układy pozwalają. Jasne, że spółki noname najskuteczniej opróżniają kieszenie, załaszcza na masowym rynku tanich produktów z hipermarketu.
_jta_ wrote:
Ale może by w końcu wrócić do sprawy aparatu kolegi jonizatora?
Taaa, tylko zainteresowanych nie widać. ....A może wpadłeś na jakiś świeży pomysł?
ja od dawna mam juz wyrobiona opinie i nie ma co dyskutowac w tej kwestii... jezeli chcialbym sie cos dowiedziec na ten temat to na pewno nie od joniatora bo jak zauwazyliscie pojawia sie on co jakis czas i w skroce pisze ze na wszystkie pytania chetnie odpowie albo daje jakas zupelnie wymijajaca odpowiedz czasami wrecz bzdurna...
nemo: nie podejrzewalem Cie o taka naiwnosc... myslalem ze jako czlowiek obyty z nauka potrafisz odroznic czyste naciagactwo od profesjonalnych praktyk (podejscia chociazby do marketingu o ktory maly wytworca powinien dbac ponad wszystko)...
jta: powielamy sie juz piszac co sadzimy... zmieniaja sie tylko slowa...
nemo moze miec swoje zdanie w koncu jest wolnym czlowiekiem;) zreszta kazdy ma swoja racje i nie musimy sie z nikim zgadzac
przeciez to oczywiste ze kol jonizator mial taki sposob na biznes i po prostu sobie tak zarabia na zycie z dorobiona jakas teroryjka i gitara gra... wina jest tylko po stronie naiwniakow ktory w to wierza (napisalem przez RZ od wiary... jakies idiotyczne sa tutaj zasady ortografii) i kupuja...
nemo: kup sobie takie urzadzenie skoro uwazasz ze to dziala... na pewno nie stracisz;)) zdrowie cenniejsze od kazdej kasy;))... a wtedy moze bys badania zrobil za kol jonizatora bo jemu trzeba placic za te badania;)) i moze bysmy sie przekonali jaka jest roznica od czajnika przy telewizorze
co Ty na to??
pozdrawiam kolegow... ta dyskusja prowadzi donikad jak chyba zauwazyliscie rozmawiacie juz tylko ze soba a od czasu do czasu ktos wpada sprowadzic Was na ziemie... juz dawno mowilem co maja wspolnego chmury z jonizatorem ktory mialbym w domu?? ja nie chce wywolywac burzy tylko podobno to ma leczyc... hmm tylko ze na burze reumatykom spada samopoczucie;))
heh
a moze przeczytajcie sobie od poczatku caly ten temat;)) bo to juz jest zalosne
hmm... nie prosciej by bylo wam zalozyc wlasny temat i rozstrzygnac spor przy wiekszej ilosci opini? i to na dodatek osob z wlasnym podejsciem do rzeczy?
pozdrawiam
moze i macie w dynkach na miejscu ale co to ma wspolnego z uzasadnieniem poczynan kol jonizatora?? jak to sie ma w ogole do urzadzenia ktore on nam tu oferuje?? ja dalej uwazam ze nic nie wiem... tzn moze tak: wiem mniej niz wiedzialem wlasnie przez sprzecznosc opini
a co za tym idzie caly czas uwazam ze to poprostu badziewny bubel majacy za zadanie wyciagnac kase z kieszeni ludzi... i jta to potwierdza a Ty nemo mnie tylko w tym uswiadczasz... zeby tego bylo malo to kol joniator jeszcze sprawia wrazenie zupelnie niekompetentnego... bo jak sie widzi ze ktos cos wie na jakis temat to mu sie wody nie poleje a od jakiegos czasu kiedy dyskusja zagorzala na dobre jonizator zamilkl ze swoimi teoriami
czy Wy tego nie widzicie?
gdzie on jest i kiedy ma zamiar udzielic sensownych odpowiedzi???
nie obrazcie sie ale przypomina mi to przedstawicieli pewnej wiary ktorzy rzekomo przychoda nawracac ale pokazcie ze wiecie cos na dany temat to zaraz jest odwracanie kota ogonem i nagle musza isc
pozdrawiam
mam nadzieje ze nikogo nie urazilem poniewaz nie mam uprzedzen do wyznan, ras, pochodzenia ani jakichkolwiek innych ale wkurza mnie naruszanie - nazwe to: "terytorium osobistego"
p.s. nemo lepiej mi pomoz z tym preampem;)
Zdaje się, że każdy oszukuje na ile układy pozwalają.
Nie każdy - spotykałem i takich, co postępują uczciwie.
Czy twoją wypowiedź należy rozumieć "kolega jonizator oszukuje"?
nemo07 wrote:
_jta_ wrote:
Ale może by w końcu wrócić do sprawy aparatu kolegi jonizatora?
Taaa, tylko zainteresowanych nie widać. ....A może wpadłeś na jakiś świeży pomysł?
Tak - proponuję przeliczyć, jakiej wielkości kropelka wody może się skondensować
przy typowej wilgotności powietrza w wyniku przyciągania przez ładunek elektryczny.
Kropla o promieniu 1cm ma pojemność około 1pF, ładunek może być e=0.16aC,
co daje napięcie 0.16uV, i energię 80neV; energia ta jest odwrotnie proporcjonalna
do promienia kropli - z tego można policzyć energię elektryczną każdej kropli;
objętość 18cm3 wody zawiera około 6*10^23 cząsteczek (liczba Avogadro), więc
jedna cząsteczka ma objętość 30*10^(-24)cm3=30*10^(-30)m3=30A3, lub
0.03nm3; ilość cząsteczek w kropli to objętość kropli (4Pi*R^3/3) podzielona
przez objętość przypadającą na jedną cząsteczkę - jak policzymy pochodną
energi elektrycznej (wynikającej z promienia kropli) po ilości cząsteczek, to
dostaniemy zmianę tej energii na jedną cząsteczkę, czyli "energię wiązania
jednej cząsteczki"; trzeba pamiętać, że jest ona funkcją wielkości kropli;
następna sprawa to napięcie powierzchniowe - woda ma dość duże, powoduje
ono wytworzenie ciśnienia wewnątrz kropli, i to ciśnienie daje ujemny wkład do
"energii wiązania" cząsteczek wody; wielkość tego napięcia, i tego ciśnienia,
można dość dobrze ocenić z obserwacji, jakiej wielkości krople tworzą się na
powierzchni niezwilżanej przez wodę - jest to około 4mm grubości, większa
grubość powoduje, że grawitacja staje się silniejsza, i powoduje spłaszczanie
kropli; wielkość ciśnienia wewnątrz kulistej kropli to napięcie powierzchniowe
podzielone przez połowę promienia kropli - jest odwrotnie proporcjonalne do
tego promienia; wkład do "energii wiązania" to ciśnienie * objętość cząsteczki;
i na koniec taka sprawa: warunkiem kondensacji kropli jest - przy typowej
wilgotności powietrza około 60% - by "energia wiązania" przypadająca na
jedną cząsteczkę była około 14meV - im jest większa, tym mniejsza musi być
wilgotność powietrza, by taka kropla mogła się skondensować.
Teraz pozostaje rozwiązać odpowiednie równania, i policzyć wielkość kropli.
Ja próbowałem to oszacować - nie uwzględniając napięcia powierzchniowego,
które dodatkowo zmniejszy krople - i wyszło mi, że kropla mogłaby zawierać
20-25 cząsteczek wody (nie pamiętam tylko, dla jakiej wilgotności powietrza,
chyba liczyłem dla 50%); taka niewielka kropla miałaby sporą (choć znacznie
mniejszą, niż cząsteczka azotu, tlenu, dwutlenku węgla) ruchliwość, i jony
w postaci takich cząsteczek dawałyby łatwo wykrywalne przewodnictwo tak
zjonizowanego powietrza. Według informacji od kolegi jonizatora takiego
przewodnictwa nie daje się wykryć - zatem jego aparat jonów nie wytwarza.
-------------------------------------------------------------------------======================
A przy okazji pewne skojarzenie dotyczące teorii tworzenia ładunków
w chmurach przedstawionej w podręczniku Feynmana - główny mankament
tej teorii to pytanie, skąd w powietrzu bierze się tyle jonów, że spadające
krople wody mogą ich nałapać i w ten sposób naelektryzować chmurę.
Mam prostą odpowiedź: część spadających kropel rozpada się na mniejsze,
i te mniejsze są naładowane przez szumy - one powodują, że rozdzielając
kroplę wody uzyskujemy krople naładowane tak, że energia ładunku jest
około kT, czyli 24meV w temperaturze, jaka jest w chmurach (około 0 C).
A to, nawet dla najmniejszych kropli, jakie są w chmurach (kilka um) daje
całkiem duże ładunki, wystarczające by cały mechanizm zadziałał; również
jeśli małe krople są na tyle blisko siebie, że ładunki mogą między nimi
przepływać, to średnio będą one miałe energię elektryczną około 24meV.
Zdaje się, że każdy oszukuje na ile układy pozwalają.
...Czy twoją wypowiedź należy rozumieć "kolega jonizator oszukuje"?
Nie, bynajmniej! To było tylko w kontekscie "Globalna wioska - raj globalistów".
_jta_ wrote:
Tak - proponuję przeliczyć, jakiej wielkości kropelka wody może się skondensować...
Nie podłamuj, _jta_! Mamy zostać ekspertami od mgły i przelotnych opadów?
_jta_ wrote:
Ja próbowałem to oszacować ... taka niewielka kropla miałaby sporą (choć znacznie mniejszą, niż cząsteczka azotu, tlenu, dwutlenku węgla) ruchliwość, i jony w postaci takich cząsteczek dawałyby łatwo wykrywalne przewodnictwo tak zjonizowanego powietrza. Według informacji od kolegi jonizatora takiego przewodnictwa nie daje się wykryć - zatem jego aparat jonów nie wytwarza.
PS: c_04! Kup taki dławik, te rzeczy kosztują grosze. Nie pomnę, jakie kwestie preampa są jeszcze otwarte(?). Myślałem, że już dawno wszystko zapięte na guzik. Robota leży, a Ty ujeżdżasz temat jonizatora, co?
Zdaje się, że każdy oszukuje na ile układy pozwalają.
...Czy twoją wypowiedź należy rozumieć "kolega jonizator oszukuje"?
Nie, bynajmniej! To było tylko w kontekscie "Globalna wioska - raj globalistów".
To czy każdy to każdy, czy każdy to nie każdy?
nemo07 wrote:
_jta_ wrote:
Tak - proponuję przeliczyć, jakiej wielkości kropelka wody może się skondensować...
Nie podłamuj, _jta_! Mamy zostać ekspertami od mgły i przelotnych opadów?
A co, uważasz że policzenie tego to takie trudne? Bez poprawek na napięcie
powierzchniowe przeliczyłem sobie w pamięci w drodze do domu.
Można by tak jeszcze sięgnąć do notatek ze studiów i przypomnieć sobie
równanie kondensacji kropli... ciekawe czy jest w necie. Po polsku chyba nie
- google znalazły tylko http://www.wiw.pl/delta/deszcz.asp - też ciekawe, ale
to nie to... chociaż może wystarczy, podają warunek na wzrost kropli;
po angielsku znajdują ponad setkę stron z tekstem "condensation equation",
więc jest co poczytać, i tak jak rzuciłem na to okiem, dużo jest sensownych, np.:
http://users.aber.ac.uk/yyy/teaching/ph28520/b8.pdf http://users.aber.ac.uk/yyy/papers/Yinetal00AR.pdf http://www.mmm.ucar.edu/mm5/workshop/ws00/GB1-page3.pdf http://www.viam.hepi.edu.ge/enl_ses/vol19_1/part7.pdf ale równanie kondensacji, bez którego trudno o numeryczną prognozę pogody,
byłoby przesadą, jeśli chodzi o analizę rozmiarów kropelek kondensujących się
na jonach (interesuje nas stan stabilny, a nie dokładny przebieg czasowy jego
ustalania się) - co najwyżej można je wziąć i wyrzucić zależność od czasu.
nemo07 wrote:
_jta_ wrote:
Ja próbowałem to oszacować ... taka niewielka kropla miałaby sporą (choć
znacznie mniejszą, niż cząsteczka azotu, tlenu, dwutlenku węgla) ruchliwość,
i jony w postaci takich cząsteczek dawałyby łatwo wykrywalne przewodnictwo
tak zjonizowanego powietrza. Według informacji od kolegi jonizatora takiego
przewodnictwa nie daje się wykryć - zatem jego aparat jonów nie wytwarza.
To może określ o co chodzi? Rozróżnienie dielektryka i przewodnika to kwestia
definicji, jak się robi doświadczenia z elektrostatyki, to odrobina wilgoci powoduje
wystarczające przewodnictwo, żeby nic się nie chciało naelektryzować, a że to
jest oporność rzędu teraoma, i najczulszy galwanometr (mam na myśli zwykły
przyrząd magnetoelektryczny lub elektromagnetyczny, nie taki z elektroniką,
co potrafi mierzyć attoampery) nie stwierdzi żadnego prądu, to osobna sprawa.
Przewodnictwo powietrza zależy od ilości jonów, wytwarza je promieniowanie
UV, rentgenowskie, i pochodzące z rozpadów radioaktywnych (sam rozpad
zawartego w powietrzu radonu produkuje miliony jonów na sekundę w metrze
sześciennym, do tego dochodzą rozpady innych nuklidów, i promieniowanie
kosmiczne), jak powietrze jest wilgotne, to na śladach cząstek naładowanych
kondensuje się para wodna i daje wkład do przewodnictwa...
Myślę, że w takim powietrzu, z jakim normalnie mamy do czynienia, da się
zmierzyć przewodnictwo przy użyciu układu, który można sobie zrobić w domu
tanim kosztem - najdroższy będzie miernik, na którym się odczyta wynik, może
być taki, który się kupi za kilkanaście złotych - wykryłem to sprawdzając FET-y.
Tak z dokładniejszych danych o przewodzeniu powietrza: prawie najłatwiejsze
do jonizacji cząsteczki to ozon i para wodna (potencjał jonizacji około 12.5V),
łatwiej jonizuje się ksenon (12.1V), ale w powietrzu jest do raczej niewiele.
Duży wpływ na przewodnictwo elektryczne ma oświetlenie - w ciemności
prąd jest rzędu attoampera/cm2, w świetle dziennym rośnie do pikoampera
(a ja mierzyłem przy świetle), i prąd ten nie zależy od napięcia w zakresie
od 3 do 100V - jego natężenie wynika z ilości produkowanych jonów.
No dobrze, jak ktoś uważa, że jonizacja powietrza przez aparat kolegi jonizatora
mogłaby pozostać niewykrywalna, to niech zrobi odpowiednie obliczenia. Ponoć
kolega jonizator jest fizykiem, więc to dla niego drobiazg...
...No dobrze, jak ktoś uważa, że jonizacja powietrza przez aparat kolegi jonizatora mogłaby pozostać niewykrywalna, to niech zrobi odpowiednie obliczenia. Ponoć kolega jonizator jest fizykiem, więc to dla niego drobiazg...
Chwila, chwila. Czy aby nie mylisz pojęć? Czy kolega jonizator stwierdził, że ta jonizacja jest niewykrywalna?
_jta_ wrote:
... duży wpływ na przewodnictwo elektryczne ma oświetlenie - w ciemności prąd jest rzędu attoampera/cm2, w świetle dziennym rośnie do pikoampera (a ja mierzyłem przy świetle), i prąd ten nie zależy od napięcia w zakresie od 3 do 100V - jego natężenie wynika z ilości produkowanych jonów....
Czyli nie można mówić o czymś jak konduktancja powietrza, a mierzony przez Ciebie prąd jest efektem generacji jonów bądź przez promienie kosmiczne, bądź przez naturalne promieniowanie ziemskie i podlega nasyceniu. Ale Ty mierzyłeś najprawdopodobniej głównie prąd jonów lekkich... Skąd pewność, że pomiary jonów ciężkich nie wymagałyby skalowania czułości aparatury o rząd lub kilka rzędów w dół?
PS: Umówmy się, że miałem na myśli "Zdaje się, że każdy duży producent oszukuje na ile układy pozwalają. "
Nie mam jeszcze czasu na odpowiedzi, a korci mnie by coś powiedzieć. Co do ostatnich wypowiedzi _jta_ . Zbyt duży ładunek rozerwie krople. Aby kropla była stabilna, to ciśnienie wywołane przez napięcie powierzchniowe do środka kropli (jest ono związane z oddziaływaniem dipol-dipol cząsteczek wody) musi być większe od ciśnienia wywołanego przez jednoimienny ładunek np. elektrony (ładunek silnie oddziaływuje z dipolami i nie może on opuścić kropli wody). Można obliczyć ciśnienie spowodowane przez napięcie powierzchniowe, można obliczyć też ciśnienie spowodowane przez ładunek. Te ciśnienia mają dla malutkiej powierzchni kuli przeciwne zwroty. Ja to zrobiłem i obliczyłem:
1)dla danego ładunku jaki jest maksymalny promień kuli wody i odwrotnie,
2) jaki jest dla danego promienia maksymalny ładunek by kula nie uległa rozerwaniu.
Można zrobić też inaczej. Napięcie powierzchniowe można zdefiniować również jako pracę jaką trzeba wykonać aby rozciągnąć powierzchnię cieczy na jednostkową powierzchnię i można ją wyrazić w J/m2. Jeśli praca wykonana przez napięcie powierzchniowe jest równa energii potencjalnej ładunku jednoimiennego na powierzchni kuli wody, to ta kula jest na granicy stabilności. Większy ładunek już rozrywa taką kulę.
Panie i Panowie spróbujcie to obliczyć!
Mi wyszły takie rachunki:
(Maksymalny Promień kuli wody)^3=(ładunek na powierzchni kuli)^2/((4*Pi)^2*(epsilon zero)*(epsilon wody)*(napięcie powierzchniowe wody))
Dodano po 57 [minuty]:
_jta_ wrote:
..... Mechanizm taki mógłby być grawitacyjny: na przykład kryształki uzyskują ładunek dodatni,
małe kropelki, które wyłapują te elektrony - ujemny, kryształki rosną na skutek kondensacji
pary wodnej (przy tym ciepło skraplania ogrzewa je, i topi), i jako duże krople spadają.
W rezultacie na dół powinny opadać ładunki dodatnie, a w chmurze pozostawać ujemne. .....
A może jest inaczej:
Zderzające i łamiące się wewnątrz kryształki lodu (płatki śniegu) wyrzucają elektrony, podobnie tak jak pisałeś, że przy skrawaniu elektrony maja nawet 360 keV. No to niech przy łamaniu się kryształków lodu elektrony mają np. 200 eV i są wyłapywane przez kropelki przechłodzonej wody. Kropelki są cięższe od kryształków lodu, bo mają strukturę jednolitą, natomiast wnętrze kryształków lodu (płatków śniegu) wypełnia powietrze i średnia gęstość kryształków lodu (płatków śniegu) jest dużo, dużo mniejsza od gęstości litego lodu. Zatem kropelki wody z elektronami jako cięższe opadają w dół i nie ulegają istotnemu działaniu wiatrów, natomiast kryształki lodu (płatki śniegu) są w sposób istotny porywane przez wiaty (bo mają swoje skrzydła i spadochrony). W ten sposób wiatr rozdziela kryształki lodu (płatki śniegu) i krople wody mające przeciwne ładunki elektryczne. I oczywiście w ten sposób zachodzi rozdzielenie ładunku elektrycznego w chmurach.
Hej _jta_ może przypadkowo kłócąc się odkryliśmy razem rozdzielenie ładunku elektrycznego w chmurach???? ))
Co Ty na to ))
Chwila, chwila. Czy aby nie mylisz pojęć? Czy kolega jonizator stwierdził, że ta jonizacja jest niewykrywalna?
Poszukałem informacji w tym temacie - autorem wypowiedzi co do wykrywania jonów
ciężkich jest JacekWro, wypowiedział się o tym 15 Gru 2004 02:56, stwierdził tyle:
"lekkie jony dają konkretny prąd jonowy w pomiarach", "Z jonami ciężkimi jest naprawdę
inaczej", "te jony mają niewielki ładunek, dużą masę i dlatego ciężko je zmierzyć. Teoria
jasno potwierdza ich istnienie, na razie głównym dowodem, że można je wytworzyć są
fakty lecznicze", i przedstawia się on jako znajomy pana Sobolweskiego, twórcy tego
aparatu, co zostało przez kolegę jonizatora (czyli pana Sobolewskiego) potwierdzone.
Sam kolega jonizator chyba na temat wykrywalności jonów ze swojego aparatu
nie wypowiadał się. Natomiast nie przedstawił żadnej informacji o wykryciu tych
jonów, które ten aparat ma wytwarzać - jak na fizyka, to bardzo dziwne.
nemo07 wrote:
Czyli nie można mówić o czymś jak konduktancja powietrza,
A co byś chciał rozumieć przez przewodnictwo?
nemo07 wrote:
Skąd pewność, że pomiary jonów ciężkich nie wymagałyby
skalowania czułości aparatury o rząd lub kilka rzędów w dół?
Na pewno im cięższe jony, tym mniejszy prąd przy takim samym napięciu (lub
inaczej, tym większe napięcie potrzebne do nadania im takiej samej szybkości).
I to może być jakiś sposób na wykrycie ciężkich jonów nawet w obecności lekkich:
pomiar charakterystyki przewodnictwa powietrza w funkcji napięcia; jeśli są
ciężkie jony, to prąd od nich będzie narastał w tym zakresie zmian napięcia,
w którym prąd od jonów lekkich jest stały.
nemo07 wrote:
PS: Umówmy się, że miałem na myśli "Zdaje się, że każdy duży producent oszukuje na ile układy pozwalają. "
OK - jako autor wypowiedzi masz największe prawo określić, co chciałeś przez to powiedzieć.
Swoją drogą świat, w którym każdy duży procucent oszukuje, na ile się da, nie jest takim,
który by mi specjalnie odpowiadał... przydałby się jakiś sposób eliminacji tych producentów.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zajrzałem właśnie na stronę kolegi jonizatora, i widzę parę nowości:
- świadectwo autorskie o dokonaniu wynalazku "Przetwornica impulsowa",
wydane 22 stycznia 1993, numer świadectwa trochę nieczytelny, chyba 283376,
i chyba numer wynalazku 158044 - przedtem tego nie zauważyłem, adres:
http://www.jonizator.pl/index.php?id=8 - informacja z Instytutu Medycyny Pracy o wynikach badań jonizatora "Bratek",
przedstawionego przez pana Sobolewskiego, podaje takie dane jak natężenie
pola elektrycznego i magnetycznego, oraz ilość jonów: 150-300/cm3, adres:
http://www.jonizator.pl/index.php?id=5 - stwierdzenie pana Sobolewskiego (podaje, że opublikowane w Gazecie Wyborczej
z dnia 12 maja 1999, w dodatku Gazeta Zachodnia)
"Dopiero w tym roku udowodniłem doświadczalnie, że moje urządzenie wytwarza
jony długo żyjące (w postaci kropelek wody). Nie koniec na tym. Udało mi się nawet
zmierzyć ten ładunek i to jest moim zdaniem sukces na miarę światową".
Natomiast nie widzę, by te wyniki doświadczenia, o których mówi, były gdziekolwiek
przedstawione. Czy ktoś może odnaleźć ten egzemplarz GW i sprawdzić, co tam jest?
-------------------------------------------------------------------------------
Uzupełnienie: teraz można porównać jonizator pana Sobolewskiego
z jonizatorem Grojer - strona główna http://grojer.go.to/ , dane techniczne
http://temus.neostrada.pl/grojer/dane-t.htm ; jonizator Grojer ma zmierzoną
wydajność wytwarzania jonów kilka tysięcy razy większą, niż jonizator pana
Sobolewskiego (trudno się więc dziwić, że w tym ostatnim ciężko je mierzyć),
prawie sto razy mniejszy pobór mocy, kosztuje kilkakrotnie taniej... wytwórca
informuje "Jonizator nasz, jako jedyny w kraju przeszedł odpowiednie badania
i uzyskał opinię Centralnego Ośrodka Techniki Medycznej, Zakładu Atestacji
i Kontroli Jakości w Warszawie, potwierdzającą jego zgodność z normami
europejskimi oraz dopuszczającą go do stosowania na obszarze Polski."
To jest sztuka sprzedawać powietrze (chociaż za pół ceny ) osobom gnanym uczuciami na groby (widac ktoś spojrzał kojarzącym okiem na "dętą" czekoladę)
Heheheh! Dęta czekolada - to muszę sobie zapisać! Ale mnie to rozbawiło! Tyle, że osobom gnanym czymkolwiek, wcisnąć cokolwiek to najmniejsza sztuka. Paweł Es. zahaczył niechcący o jedną z zastrzeżonych, odwiecznych tajemnic sprawowania władzy, kontroli mas i strategii wojennych.
_jta_ wrote:
nemo07 wrote:
Czyli nie można mówić o czymś jak konduktancja powietrza,
A co byś chciał rozumieć przez przewodnictwo?
Sorry, to pewnie skutek kiepskiego bilansu jonów. Miało być konduktywność, bo jeśli to mierzyć, to pytanie o pomiar ilościowy jest kluczowe. Wobec zjawiska nasycenia, o jakim pisałeś wcześniej, można mówić o pomiarze koncentracji jonów, ale nie o kondfuktywności. Podobnie, jak można mówić o wydajności źródła prądowego w tranzystorze, ale nie o jego konduktywności. Tu mam problem ze zrozumieniem istoty, a wiąże się z tym, co było wyżej i z tym, co niżej.
_jta_ wrote:
nemo07 wrote:
Skąd pewność, że pomiary jonów ciężkich nie wymagałyby skalowania czułości aparatury o rząd lub kilka rzędów w dół?
Na pewno im cięższe jony, tym mniejszy prąd przy takim samym napięciu (lub inaczej, tym większe napięcie potrzebne do nadania im takiej samej szybkości). I to może być jakiś sposób na wykrycie ciężkich jonów nawet w obecności lekkich: pomiar charakterystyki przewodnictwa powietrza w funkcji napięcia; jeśli są ciężkie jony, to prąd od nich będzie narastał w tym zakresie zmian napięcia, w którym prąd od jonów lekkich jest stały.
Pisałeś wcześniej, że prąd mierzony dla jonów lekkich (tak tu zakładam) był w Twoich pomiarach nasycony w zakresie napięć 3...100V (preferowałbym, abyśmy używali natężenia pola E w V/m). Skąd ta propozycja proporcjonalności I = k•E dla jonów ciężkich? Zjawiska nasycenia wskazują, że wielkość prądu jest zdeterminowana istotnie wydajnością źródła jonów, a w drugiej linii przyłożonym polem elektrycznym. W powietrzu wydajność źródła jest proporcjonalna do natężenia promieniowania radioaktywnego, w półprzewodniku złączowym - np. do prądu bazy, ale i do natężenia promieniowania (świetlnego, radioaktywnego). I w tym punkcie się nie zgodzę z Twoją tezą I = k•E. Dla półprzewodnika trudno na bazie wyłącznie pomiaru takiej charakterystyki wykazać, co jest powodem prądu źródła, prąd sterujący (w bazie), czy promieniowanie (świetlne, radioaktywne). Jest on w pierwszej linii proporcjonalny do mocy źródła jonizacji. Generowane jony rekombinują bez wyjątku, duże i małe, i trudno wykluczyć ich wzajemne interakcje. Jak chcesz te mechanizmy rozdzielić?
--------------------------------------------------------------------------------------
Co do Grojera, mamy tu konkurencyjny produkt, a myśllę, że rozsądzenie o wyższości jednego nad drugim nie jest trywialne, przynajmniej, dopóki nawet nie mamy idei, jak mierzyć koncentrację jonów różnego kalibru, nie mówiąc już o zgrubnej choćby metodzie ich kwalifikacji według kalibru.
A tak bardziej konkretnie, w swoich zbiorach wygrzebałem jedną interesującą płytkę. Może ona pochodzić z jakiegoś medycznego aparatu, albo jakiejś specjalnej lampy (nadruk "USHIO"). Wykonanie prototypowe, ale sama PCB nosi znamiona dużej serii, wymiary 10×8cm². Układ jest prosty i przypomina klasyczny generator Tesli w mini-formacie. Sama cewka Tesli jest na rdzeniu ferrytowym długości 8cm Φ1,5cm, pierwotne: 4 zw., wtórne ca. 36 zw., DNE Φ1,25mm. Terminal wyjściowy cewki - napięcie ujemne. Pierwotne jest zasilane z układu WN złożonego z dwóch toroidalnych kondensatorów 750pF/16kV, diody HV typu "22H" i szczeliny (spark gap) o odstępie 2mm. Dioda WN jest zasilana z mini-trafa WN na walcowym rdzeniu (wymiary L×Φ - 1,5×1,5cm), część WN zmontowana na ceramicznym słupku izolacyjnym.
Z pozytywnego terminala zasilania, przez małą diodę w szereg z rezystorem 3,3kΩ/2W napięcie jest podawane na rewersyjnie włączony element wyglądu diody 1N540x oznaczonny VF20 (przypuszczalnie jakaś lawinowa rezystancja ujemna typu "Z"). Z tej diody kondensator wielowarstwowy 1,5µ/100V prowadzi do pierwotnej strony mini-trafa WN. Zaciski zasilające są zblokowane kondensatorem 0,1µ/630V. Wygląda to ciekawie, nie? Nie sprawdzałem tego jeszcze, ale zrobię, jak będzie czas. Nie mam porządnego aparatu pod ręką, bo posłałbym zdjęcie. Pozdro.
Kolego _jta_ . Proszę ustosunkuj się do mojej ostatniej wypowiedzi. Ja naprawdę chcę coś wykryć i przekazać to innym. Odbiegasz od tematu. Dokończmy jedno zagadnienie i zajmijmy się następnym. W ten sposób wszyscy będziemy się rozwijać. Ja czuję jedynie informacyjne bicie piany. Nie mam siły ciągle odpowiadać na zarzuty (nie tylko u Ciebie a ostatnio u Paweł Es. ), zwłaszcza że się one powtarzają, nic nowego nie wnoszą i naprawdę stają się nudne. Czuję więcej złośliwości niż rzeczywistej potrzeby rozwoju. Jeżeli ktokolwiek uważa mnie za oszusta, to istnieją służby, które zajmują się oszustwami. Są do tego prokuratura i policja. I jeśli ktokolwiek uważa, że oszukuję, to niech te organa zawiadomi, tylko proszę niech się nie ukrywa bym mógł mu prosto spojrzeć, jeśli trzeba, w oczy. Nie obawiajcie się, nie należę przecież do mafii. Uważam to nawet za przejaw odwagi i moralności u każdego kto przeciwstawia się złu, które widzi i czuje.
Proszę o zmianę atmosfery na forum, bo naprawdę mam wiele innym pożytecznych zajęć i się nie nudzę.
A teraz co do wypożyczenia mojego jonizatora do badań za darmo. Moi drodzy, gram w otwarte karty- co z tego bym miał? Czy Wasza opinia kogokolwiek by przekonała? Czy posiadacie wystarczający autorytet naukowy, prestiżowy czy inne wpływy? Wykażcie się, że jesteście ważną i wpływową osobą, bo jeśli nie jesteście, to Wasza opinia będzie dalszym biciem piany i nie będzie elementem rozwojowym w przypadku Jonizatora TermoEmisyjnego. Wypożyczam mój jonizator osobom chorym, nawet takim, którzy nie mają pieniędzy i....... są bardzo dobre efekty. Wśród chorych osób stosujących jonizator są ludzie wpływowi i bogaci. Ba, nawet lekarze kupują mój jonizator i stosują go z dobry efektem u siebie i u swoich pacjentów.
A teraz konkrety, zwłaszcza do _jta_ , do innych oczywiście także. Wykazałem teoretycznie, włączając w to obliczenia, że ładunku ciężkich jonów w powietrzu metodą pomiaru prądu w ogóle nie można zmierzyć. Czasami mierzy się zupełnie co innego. Pytanie do _jta_ co się mierzy? Podpowiem co nieco. Przyczynek prądowy dla jonów ciężkich jest nieporównanie mniejszy niż dla jonów lekkich na tyle, że na najczulszym przyrządzie pomiarowym widzi się dokładnie zero (albo mierzy się zupełnie co innego ). Czy mógłbyś to potwierdzić lub zaprzeczyć. Proszę odpowiadaj rzeczowo, nie zmieniaj tematu, trzymaj się tylko jednego zagadnienia zanim przejdziesz do następnego, rozwiąż najpierw jeden problem.
Pozdrawiam
Kolego Jonizator! Abstrachując od niekończących się zaczepek laików, które polecałbym ignorować, mam jedno pytanie do kwestii:
jonizator wrote:
Wykazałem teoretycznie, włączając w to obliczenia, że ładunku ciężkich jonów w powietrzu metodą pomiaru prądu w ogóle nie można zmierzyć. ... Przyczynek prądowy dla jonów ciężkich jest nieporównanie mniejszy niż dla jonów lekkich na tyle, że na najczulszym przyrządzie pomiarowym widzi się dokładnie zero (albo mierzy się zupełnie co innego...
Tak też podejrzewam. Czy mógłbyś nazwać kilka brzegowych liczb? Interesuje mnie metrologiczny aspekt tego zjawiska. Pomiarami stężenia jonów się nie zajmowałem, ale elektrycznymi pomiarami owszem, oraz problemami wygrzebywania informacji z szumów.
Pozdrawiam
Kolego _jta_ . Proszę ustosunkuj się do mojej ostatniej wypowiedzi.
To znaczy do którego jej stwierdzenia, bo tam jest nawet wiele tematów?
Stabilność naładowanej kropli wody? Elektryzowanie się kryształków lodu?
jonizator wrote:
Ja naprawdę chcę coś wykryć i przekazać to innym.
Czy stosujesz metody naukowe? Co dla Ciebie jest wyróżnikiem metod naukowych?
jonizator wrote:
Odbiegasz od tematu. Dokończmy jedno zagadnienie...
OK - uważam, że to jest rozsądne. Które zagadnienie wybieramy?
"Odbiegasz..." - odpowiadałem na to, co napisał nemo07 - kiedy zaczynałem
pisać, twojej wypowiedzi jeszcze nie było.
jonizator wrote:
Nie mam siły ciągle odpowiadać na zarzuty
Na razie tu od dawna jest wiele moich pytań, na które nie odpowiedziałeś.
jonizator wrote:
Jeżeli ktokolwiek uważa mnie za oszusta, to istnieją służby,
które zajmują się oszustwami. Są do tego prokuratura i policja.
Nie wiem, czy zajmują się sprawami, w których poszkodowany nie zgłasza
skargi. A gdybym ja sam kupił ten aparat, i potem zgłosił skargę, że zostałem
oszukany, bo aparat nie działa tak, jak twierdzi producent, to sąd mógłby uznać,
że z moją wiedzą mogłem się w tym zorientować, i że zostałem oszukany tylko
dlatego, że tego chciałem - a "volenti non fit iniura". Jeśli zaproponuję komuś,
by kupił taki aparat, i ten ktoś zgłosi skargę, to będę współnikiem przestępstwa,
i na zasadzie "owoców zatrutego drzewa" sąd odrzuci moje zeznania... To samo
byłoby też możliwe, gdybym kupił jonizator - przecież na tej zasadzie nie da się
wyłapać handlarzy narkotyków nasyłając na nich podstawionych nabywców.
jonizator wrote:
A teraz co do wypożyczenia mojego jonizatora do badań za darmo.
Moi drodzy, gram w otwarte karty- co z tego bym miał?
Na przykład to, że działanie jonizatora zostałoby rzetelnie zbadane.
jonizator wrote:
Czy Wasza opinia kogokolwiek by przekonała?
Czy posiadacie wystarczający autorytet naukowy, prestiżowy czy inne wpływy?
Wykażcie się, że jesteście ważną i wpływową osobą, bo jeśli nie jesteście,
to Wasza opinia będzie dalszym biciem piany i nie będzie elementem
rozwojowym w przypadku Jonizatora TermoEmisyjnego.
To brzmi tak, jakby była równość rozwój=wpływy - czy dobrze rozumiem?
jonizator wrote:
A teraz konkrety, zwłaszcza do _jta_ , do innych oczywiście także.
Wykazałem teoretycznie, włączając w to obliczenia, że ładunku ciężkich jonów
w powietrzu metodą pomiaru prądu w ogóle nie można zmierzyć.
Nie widziałem tych obliczeń - czy możesz je przedstawić?
jonizator wrote:
Przyczynek prądowy dla jonów ciężkich jest nieporównanie
mniejszy niż dla jonów lekkich na tyle, że na najczulszym przyrządzie
pomiarowym widzi się dokładnie zero (albo mierzy się zupełnie co innego ).
Czy mógłbyś to potwierdzić lub zaprzeczyć.
Nie wygląda to na prawdopodobne, ale żeby mieć pewność, musiałby zrobić
odpowiednie obliczenia - nie wiem, kiedy znajdę na to czas, kiedyś coś liczyłem
(dlatego mam jakieś pojęcie o tym), ale po pierwsze w grubym przybliżeniu,
po drugie niewiele z tego pamiętam. Jaką czułość przyrządu uwzględniasz?
Swoją drogą, porządne przeliczenie właściwości jonów o różnych masach może
się przydać do czegoś zupełnie innego - czujki przeciwpożarowe działają na
takiej zasadzie, że mierzą prąd jonowy od jonów wytwarzanych w nich przez
promieniowanie znajdującego się w nich materiału radioaktywnego (chyba
czegoś, co daje alfy - nie pamiętam); kiedy pojawia się dym, cząstki dymu
wyłapują jony, i przez to wzrasta ciężar jonów - w rezultacie maleje prąd.
Z praktyki wiem, że to nienajlepiej działa - widziałem testowanie takiej czujki,
zwykle reagowała dopiero na gęsty dym, swąd czuło się na sto metrów...
Dobrze policzone charakterystyki zachowań jonów pozwolą zrobić lepsze czujki,
i może by się dało bez materiałów radioaktywnych, które sporo kosztują (sam
materiał niewiele, ale musi być bezpieczny, i zrobienie zabezpieczeń kosztuje).
Zrobiłem trochę obliczeń, żeby ocenić, jakie te wodne jony mogą być.
Przedstawiam je, proszę o sprawdzenie i informację, czy są poprawne
(mogłem gdzieś zgubić jakiś czynnik, choćby pomylić się o czynnik 10
przy mnożeniu), nie trzeba do tego wielkiej wiedzy, wystarczy ze szkoły.
1. Napięcie powierzchniowe - wielkość napięcia powierzchniowego wody jest
taka, że na powierzchni niezwilżanej przez wodę grubość dużej kropli jest
około 4mm; niech 'D' oznacza tę grubość, 'S' powierzchnię zajmowaną przez
kroplę, rozważmy zależność energii kropli, od D; energia grawitacyjna jest
g*ro*S*D*D/2, energia napięcia powierzchniowego 2*f*S,
gdzie g=przyśpieszenie ziemskie (około 10m/s^2), ro=masa właściwa wody
(około 1g/cm^3), f=szukany współczynnik napięcia powierzchniowego;
wodę uważamy za nieściśliwą (z dość dobrą dokładnością), więc D*S=V, które
jest stałe, i wzór na energię jest E=g*ro*V*D/2+2*f*V/D, kropla przybiera
taki kształt, przy którym energia osiąga minimum po D, a więc pochodna
dE/dD=g*ro*V/2-2*f*V/D^2 jest równa 0, stąd f=g*ro*D^2/4, i podstawiając
dane f=10[m/s^2]*1[g/cm^3]*4[mm^2]=10*1000*4*10^(-6)[kg/s^2]=0.04[N/m].
Dla małej kropli w powietrzu można teraz określić energię jej napięcia
powierzchniowego: Ep=S*f, gdzie S jest powierzchnią kropli, S=4*Pi*R^2,
czyli Ep=4*Pi*R^2*f=4*Pi*R^2*0.04[J/m^2].
2. Energia elektrostatyczna - niech kropla ma ładunek Q, i promień R, wtedy
jej potencjał U=Q/(4*Pi*epsilon0*R), energia Ee=Q*U/2=Q^2/(8*Pi*epsilon0*R);
i epsilon0=1/(miu0*c^2), gdzie c=prędkość światła w próżni (3*10^8m/s),
miu0=przenikalność magnetyczna próżni (4*Pi*10^(-7) [H/m = V*s^2/(C*m)],
czyli Ee=Q^2*c^2*miu0/(8*Pi*R)=9*10^16*10^(-7) [(m^2/s^2)*(V*s^2/(C*m))]
*Q^2/(2*R)=(9*10^9/2) [J*m/C^2] *Q^2/R.
3. Objętość kropli to V=4*Pi*R^3/3, a pochodna objętości po promieniu jest
równa powierzchni kropli: dV/dR=4*Pi*R^2.
4. Objętość cząsteczki wody można policzyć dzieląc objętość gramocząsteczki
(masa 18g, objętość 18cm^3) przez liczbę Avogadro (6.022*10^23), co daje
v1 = 18*10^(-6) [m^3] / (6*10^23) = 3*10^(-29) [m^3].
5. Warunkiem na możliwość wzrostu kropli przy wilgotności powietrza h<100%
jest to, by energia Ep+Ee malała co najmniej o -ln(h)*k*T (h<1, więc ln(h)
jest ujemny, i całe wyrażenie jest dodatnie) przy przyłączeniu cząsteczki
wody o objętości v1; k*T = 27meV w temperaturze pokojowej, ln(h) zwykle
jest około -0.7..-0.5 (przy h=50-60%), co daje 13.5..19meV na cząsteczkę,
1meV=1.602*10^(-22)J, więc wymagane deltaE to 2 do 3*10^(-21)J.
Pochodna ilości cząsteczek po R dn/dR=(1/v1)*dV/dR.
Warunkiem wzrostu kropli jest, by -(dEp/dR+dEe/dR) > deltaE*dn/dR.
Policzmy to dla Q=e=1.6*10^(-19)C, i dużej wilgotności powietrza (h=60%):
dEp/dR = 8*Pi*R*0.04[J/m^2] = 1[J/m^2]*R;
dEe/dR = -(9*10^9/2) [J*m/C^2] *Q^2/R^2 =
= -(9*10^9/2) [J*m/C^2] * 2.56*10^(-38) [C^2] /R^2 =
= -1.155*10^(-28)[J*m]/R^2;
deltaE*dn/dR = 2*10^(-21)[J] * (10^29/3)[m^-3] * 4*Pi*R^2 =
= (8*Pi/3)*10^8[J/m^3]*R^2;
oznaczmy r=10^9[1/m]*R (r to R w nanometrach, R=10^(-9)[m]*r):
dEp/dR = 1[J/m^2]*R = 10^(-9)[J/m]*r;
dEe/dR = -1.155*10^(-28)[J*m]/R^2 = -1.155*10^(-10)[J/m]/r^2;
deltaE*dn/dR = (8*Pi/3)*10^8[J/m^3]*R^2 = 8.4*10^(-10)[J/m]*r^2;
i dzieląc wszystko przez 10^-10[J/m] otrzymujemy warunek:
-10*r+1.155/r^2-8.4/r > 0; widać, że ten warunek może być spełniony tylko
przy r<<1 (r musi być >0), rozwiązując tę nierówność dostajemy r<0.1346,
co oznacza, że taki może być największy promień kropli, która skondensuje
się na jonie o ładunku równym ładunkowi elektronu przy wilgotności 60%.
Odpowiadająca jej objętość jest Vj=0.01[nm^3]. Ponieważ v1=3*10^(-29)[m^3]=
=0.03[nm^3], wynikałoby z tego, że może to być tylko jedna cząsteczka wody.
Wniosek: jeśli nie ma błedu w rachunkach, to jon o ładunku elementarnym nie
może spowodować kondensacji kropli wody przy typowej wilgotności powietrza.
Niżej masz "sekcje" dodawania załacznika.
Na dole masz: "Nazwa pliku", gdzie wybierasz interesujący Cię plik i następnie klikasz "Dodaj załacznik".
Czekasz aż strona się przeładuje i Twój załacznik zostanie zapisany na serwerze i ... mozesz dodać ew. nastepny załącznik.
Jeśli "obrazek" przekracza pewne wymiary (nie powiem teraz jakie bo nie pamietam) to nie wyświetli sie on a tylko będzie możliwość jego "pobrania".
Z równym powodzeniem możesz takze wklejać linki np. do swojego ftp z obrazkami.
Wniosek: jeśli nie ma błedu w rachunkach, to jon o ładunku elementarnym nie
może spowodować kondensacji kropli wody przy typowej wilgotności powietrza.
Kompletna bzdura, a rozważania typu szumu informacyjnego.
Dowód nie wprost i to bez rozważań rachunkowych. Oddziaływanie ładunek-dipol jest dużo silniejsze niż oddziaływanie typu dipol-dipol. Za istnienie napięcia powierzchniowego odpowiedzialne jest oddziaływanie dipol-dipol. W temperaturze od 0 do 100 stopni C i pod normalnym ciśnieniem istnieją krople o miliardach miliardów czasteczek wody (mogę to policzyć, ale mi sie nie chce) i jakoś kropla się nie rozrywa. Elektron przyłacza znacznie więcej dipoli wody niż dipol wody dipoli wody (uwzględniamy jedynie oddziaływanie jednego dipola z pozostałymu dipolami). Korzystając z zasad fizyki klasycznej możesz obliczyć, że dla kuli wody o ilości 2 000 000 cząsteczek wody oddziaływanie ładunku elementarnego np. elektronu z dipolem na powierzchni wody, zakladając, że ładunek jest w środku kuli jest rzędu kT. Zatem taka kula jest na granicy stabilności dla 2 000 000 cząsteczek wody. Uwzględniamy tu jedynie oddziaływanie ładunek- dipol. Jeśli uwzglednić jeszcze oddziaływanie dipol-dipol otrzymamy krople o dużo dużo wiekszej ilości cząsteczek wody co widzimy podczas pogody deszczowej.
Zobacz jeszcze raz co napisałem:
jonizator wrote:
Napięcie powierzchniowe można zdefiniować również jako pracę jaką trzeba wykonać aby rozciągnąć powierzchnię cieczy na jednostkową powierzchnię i można ją wyrazić w J/m2. Jeśli praca wykonana przez napięcie powierzchniowe jest równa energii potencjalnej ładunku jednoimiennego na powierzchni kuli wody, to ta kula jest na granicy stabilności. Większy ładunek już rozrywa taką kulę.
Na podstawie tego wyprowadź wzór który podałem:
(Maksymalny Promień kuli wody)^3=(ładunek na powierzchni kuli)^2/((4*Pi)^2*(epsilon zero)*(epsilon wody)*(napięcie powierzchniowe wody))
To rachunki dla dobrego ucznia liceum.
Ten wzór (podany przez Ciebie 07 Cze 2005 09:44) nie jest poprawny,
więc z poprawnego wyprowadzenia nie wyjdzie w żaden sposób
(bądź co bądź prawda nigdy nie implikuje fałszu - zasada logiki).
Może by ktoś sprawdził moje rachunki? Ja już jestem trochę zmęczony.
Założenia teoretyczne są poprawne, może być błąd numeryczny.
I jest dość prawdopodobny, bo jak parę dni temu liczyłem w pamięci
(bez napięcia powierzchniowego), to wychodziły mi zupełnie inne wyniki.
jonizator wrote:
Kompletna bzdura, a rozważania typu szumu informacyjnego.
Ocena bez sprawdzenia... takie podejście nie przybliża nas do poznania
prawdy o tym, czy te "wodne jony" mogą istnieć - proponuję konkretne
obliczenia, nad którymi sporo się napracowałem, a nie oceny, które
nie są poparte obliczeniami - w tym łatwo można się pomylić, na
przykład bez obliczeń relatywistycznych pomylono się w ocenie
momentu magnetycznego atomu wodoru - Wigner wykrył błąd.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czyżby nikomu się nie chciało sprawdzić moich obliczeń? Zrobiłem to sam,
ograniczając się do tego, co jest krytyczne dla wyniku, żadnego błędu nie
znalazłem - czyli "wodnych jonów" nie ma. Nie przeczy to możliwości uzyskania
naelektryzowanych kropelek wody - do tego wystarczy rozpylacz podłączony do
wysokiego napięcia - jedyne, co stwierdzam, to że ładunki elektryczne nie
powodują w normalnych warunkach kondensowania się na nich pary wodnej
tak, by powstały małe kropelki wody (mogą powstawać, jeśli mamy parę
przechłodzoną -> komora Wilsona). W normalnych warunkach elektrony
"łapią" pojedyńczą cząsteczkę gazu występującego w powietrzu, może to
być cząsteczka wody, i w przypadku cząsteczki wody przez około 25% czasu
przyłącza się do niej druga cząsteczka, przez kilka % czasu są nawet trzy -
jednak przez 75% czasu ładunek będzie związany z jedną cząsteczką
(prawdopodobieństwo znalezienia układu w stanie N cząsteczek opisuje
z dobrym przybliżeniem rozkład Boltzmanna, minimalnie dokładniej
Bosego-Einsteina, ale różnica między nimi jest mniejsza, niż dałoby się
w prosty sposób zmierzyć parametry, np. wilgotność powietrza).
Napięcie powierzchniowe ma niewielki wpływ na możliwość kondensacji
kropli pod wpływem ładunku elektrycznego (poprawka paroprocentowa).
Takie są wnioski z obliczeń. Jak ktoś ma wątpliwości, to niech sprawdzi,
są opisane na tyle dokładnie, że do ich sprawdzenia wystrarczy wiedza
i umiejętności przeciętnego ucznia szkoły średniej - no, może trzeba
będzie zajrzeć do tablic ze stałymi fizycznymi (ja zaglądałem), i trochę
popracować (to więcej rachunków niż w typowym zadaniu szkolnym z fizyki,
choć może zależy jakim - równia pochyła z rurą toczącą się z poślizgiem
pod kątem względem kierunku najszybszego spadku jest trudniejsza).
Może by ktoś sprawdził moje rachunki? .... w tym łatwo można się pomylić,...Czyżby nikomu się nie chciało sprawdzić moich obliczeń?
_jta_! Bardziej kryptograficznej notacji nie znalazłeś do prezentacji swoich obliczeń? Załóżmy, że prawidłowo rozszyfrowałem telegram...
_jta_ wrote:
Warunkiem wzrostu kropli jest, by -(dEp/dR+dEe/dR) > deltaE*dn/dR.
Policzmy to dla Q=e=1.6*10^(-19)C, i dużej wilgotności powietrza (h=60%):
dEp/dR = 8*Pi*R*0.04[J/m^2] = 1[J/m^2]*R;
...rozwiązując tę nierówność dostajemy r<0.1346,
co oznacza, że taki może być największy promień kropli, która skondensuje
się na jonie o ładunku równym ładunkowi elektronu przy wilgotności 60%.
Odpowiadająca jej objętość jest Vj=0.01[nm^3]. Ponieważ v1=3*10^(-29)[m^3]=
=0.03[nm^3], wynikałoby z tego, że może to być tylko jedna cząsteczka wody.
Wniosek: jeśli nie ma błedu w rachunkach, to jon o ładunku elementarnym nie
może spowodować kondensacji kropli wody przy typowej wilgotności powietrza.
-(dEp/dR+dEe/dR) > deltaE*dn/dR (1)
dEp/dR = R [J/m];
dEe/dR = -1.155•10exp(-28)/R^2 [J/m];
deltaE*dn/dR = (8Π/3)•10exp(8)•R^2 [J/m]; Z (1) mamy:
-R + 1.55•10exp(-28)•R^(-2) - 8.4•10exp(8)•R^2 > 0 // ×R^2
-8.4•10exp(8)•R^4 - R^3 + 1.55•10exp(-28) > 0 // : (-1.55•10exp(-28))
5.4•10exp(36)•R^4 + 6.4•10exp(27)•R^3 < 1 // R<<1, R>0 (*)
Gwoli leniwstwa i prostoty wyrzucę czynnik R^4, mamy:
6.4•10exp(27)•R^3 < 1 (**)
R^3 < 1/(6.4•10exp(27)) = 1.56•10exp(-28)
R < 0.54•10exp(-9) = 0.54nm
vj = (4Π/3)•R^3 = (4•3.14/3)•(0.54•10exp(-9))^3 = 6.6•10exp(-28) [m^3] = 66 nm^3. Wstawiając do (*) widzimy, że faktyczny radius będzie ździebko mniejszy, co nie zmienia faktu, że nawet ten wynik jest absurdalny dla każdego, kto obserwował kiedyś parę wydobywającą się z dziubka czajnika, kiedy pora już zalać kawę Nie wnikałem w przesłanki tych obliczeń (1), bo jak już wspomniałem, nie chcę konkurować z ekspertami od pogody, niemniej, _jta_, jesteś tu na fałszywym tropie, czy to z racji punktu wyjścia, czy sposobu wnioskowania.
Konkluzja: Z czajnika wydobywają się cząsteczki konglomerujące wyłącznie na bazie oddziaływania polarnego, mimo to, cząsteczki te są większe, niż tutaj wyliczone dla konglomeracji z udziałem jonów. Te wyliczenia nie mogą być w żadnej mierze poprawne!
_jta_! Ten wynik powinien był dać Ci do myślenia. Subnanometrowych cząsteczek wody nie jesteś w stanie zaobserwować swoim zmysłem wzroku, wierz mi! A przecież codzień masz okazje widzieć parę wodną. Pozdro
Owszem, widzimy "parę wodną", czyli kropelki skroplonej wody - jeśli wilgotność powietrza
przekracza 100%, w okolicy dziobka czajnika wilgotność powietrza może osiągać kilkaset %
- np. zmieszanie równej ilości pary z czajnika i powietrza daje wilgotność około 600%.
A ja w moich obliczeniach przyjąłem wilgotność 60% - taka jest sensowna w mieszkaniu.
Co do obliczeń, to obaj się pomyliliśmy - u mnie zamiast r^2 pojawiło się 1/r (zgodnie z prawem
Murphy'ego w każdym bardziej złożonym wyrażeniu coś z licznika znajdzie się w mianowniku),
a Ty na samym końcu - 6.6*10exp(-28) wyszło Ci 66*(10exp(-9))exp3, a powinno 0.66*(10exp(-9))exp3...
(też to samo - 0.1 z licznika do mianownika, prawo Murphy'ego działa...).
Jak nie pominąć tego członu, który odrzuciłeś, to wychodzi R=0.48nm, i objętość 0.46nm3
- około 15 cząsteczek wody, to już bliżej tego, co policzyłem kilka dni temu w pamięci,
wyszło mi ze 22, ale bez uwzględniania napięcia powierzcniowego, i czynników typu 2.
Wniosek: bardziej należy polegać na obliczeniach w pamięci, niż na komputerze!
Swoją drogą jest to ciekawostka, że ładunek elektryczny zbiera wokół siebie małą
(nanometr średnicy) kropelkę wody, to może mieć wpływ na tworzenie chmur...
Z tym, że przy tworzeniu chmur jest większa wilgotność powietrza - większe krople.