Witam
Pewnie w tej chwili część z Was puka się w czoło. Na wstępie więc nadmienię, że nic nie paliłem (rzuciłem ponad 10 lat temu), nie piłem wyskokowego (dzisiaj, jeszcze
), etc.
Otóż w latach tzw. komuny było w Polsce dostępne za niewielkie pieniądze czasopismo Radio, produkcji ZSRR. Mniej więcej 1/3-1/4 treści zajmowała radziecka propaganda, lecz pozostałą wypełniały całkiem nieraz ciekawe jak na ówczesne czasy układy elektroniczne. W jednym z numerów, o ile pamiętam mniej więcej z połowy lat 70-tych ub. wieku był artykuł, w którym zamieszczono schemat i opis urządzenia generującego ponoć kolorowe efekty na ekranie telewizora czarno-białego. Ogólne wytłumaczenie zjawiska było mniej więcej takie (oczywiście piszę wciąż z pamięci), że jeśli pobudzić ludzkie oko serią białych impulsów świetlnych o odpowiednio dobranej sekwencji, częstotliwości, czasie trwania, itp.), wówczas można zobaczyć wrażenia kolorów (kolorowe rozbłyski, pasy, itp). Układ od strony technicznej: było to kilka wzajemnie powiązanych ze sobą prostych tranzystorowych generatorów (niskiej częstotliwości - kilkadziesiąt-kilkaset Hz, góra kilka kHz), sterujących odpowiednio siatką i katodą kineskopu, które miały wywołać odpowiednie "migotanie" ekranu, a w konsekwencji wrażenia kolorów - wspomnianych kolorowych rozbłysków, pasów, itp.
Numer czasopisma, o którym mowa, oraz kilkadziesiąt innych były przez długie lata w moim posiadaniu. Zatem nie konfabuluję, nie przyśniło mi się. Mało tego - dodam, że mniej więcej w połowie lat 80-tych próbowałem budować to urządzenie, lecz coś wtedy nie bardzo mi chciało hulać, być może z braku odpowiednich elementów, źle dobranych czasów/częstotliwości, itp (dodam w tym miejscu: z szeroko rozumianą elektroniką mam do czynienia mniej więcej od przełomu lat 70 i 80 ub. stulecia). Niestety, co najmniej z 10 lat temu wszystkie te gazety wraz z innymi Radioamatorami czy też tam Radioelektronikami wylądowały na śmietniku. Gdybym wtedy pomyślał chociaż o ksero...
Wstępne próby przeszukania globalnej sieci zdały się na niewiele, zarówno od strony poszukiwania ogólnego opisu/wytłumaczenia całego zjawiska oraz znalezienia artykułu (nawiasem: czy jest gdzieś w sieci archiwum radzieckiego Radio; tak, wiem, są Google, lecz z cyrylicą u mnie już nie najlepiej, a na klawiaturze w ogóle brak).
A do tematu wracam m.in. dlatego, że gdy wspomniałem o tym kolegom (coś na wzięło na wspominki tzw. starych czasów) - no cóż, wywołałem ogólną wesołość...
Może zatem ktokolwiek coś...?
Pozdrawiam -
Stanley
P.S. Jeśli dział niezbyt właściwy - proszę o przesunięcie postu.
Pewnie w tej chwili część z Was puka się w czoło. Na wstępie więc nadmienię, że nic nie paliłem (rzuciłem ponad 10 lat temu), nie piłem wyskokowego (dzisiaj, jeszcze

Otóż w latach tzw. komuny było w Polsce dostępne za niewielkie pieniądze czasopismo Radio, produkcji ZSRR. Mniej więcej 1/3-1/4 treści zajmowała radziecka propaganda, lecz pozostałą wypełniały całkiem nieraz ciekawe jak na ówczesne czasy układy elektroniczne. W jednym z numerów, o ile pamiętam mniej więcej z połowy lat 70-tych ub. wieku był artykuł, w którym zamieszczono schemat i opis urządzenia generującego ponoć kolorowe efekty na ekranie telewizora czarno-białego. Ogólne wytłumaczenie zjawiska było mniej więcej takie (oczywiście piszę wciąż z pamięci), że jeśli pobudzić ludzkie oko serią białych impulsów świetlnych o odpowiednio dobranej sekwencji, częstotliwości, czasie trwania, itp.), wówczas można zobaczyć wrażenia kolorów (kolorowe rozbłyski, pasy, itp). Układ od strony technicznej: było to kilka wzajemnie powiązanych ze sobą prostych tranzystorowych generatorów (niskiej częstotliwości - kilkadziesiąt-kilkaset Hz, góra kilka kHz), sterujących odpowiednio siatką i katodą kineskopu, które miały wywołać odpowiednie "migotanie" ekranu, a w konsekwencji wrażenia kolorów - wspomnianych kolorowych rozbłysków, pasów, itp.
Numer czasopisma, o którym mowa, oraz kilkadziesiąt innych były przez długie lata w moim posiadaniu. Zatem nie konfabuluję, nie przyśniło mi się. Mało tego - dodam, że mniej więcej w połowie lat 80-tych próbowałem budować to urządzenie, lecz coś wtedy nie bardzo mi chciało hulać, być może z braku odpowiednich elementów, źle dobranych czasów/częstotliwości, itp (dodam w tym miejscu: z szeroko rozumianą elektroniką mam do czynienia mniej więcej od przełomu lat 70 i 80 ub. stulecia). Niestety, co najmniej z 10 lat temu wszystkie te gazety wraz z innymi Radioamatorami czy też tam Radioelektronikami wylądowały na śmietniku. Gdybym wtedy pomyślał chociaż o ksero...
Wstępne próby przeszukania globalnej sieci zdały się na niewiele, zarówno od strony poszukiwania ogólnego opisu/wytłumaczenia całego zjawiska oraz znalezienia artykułu (nawiasem: czy jest gdzieś w sieci archiwum radzieckiego Radio; tak, wiem, są Google, lecz z cyrylicą u mnie już nie najlepiej, a na klawiaturze w ogóle brak).
A do tematu wracam m.in. dlatego, że gdy wspomniałem o tym kolegom (coś na wzięło na wspominki tzw. starych czasów) - no cóż, wywołałem ogólną wesołość...
Może zatem ktokolwiek coś...?
Pozdrawiam -
Stanley
P.S. Jeśli dział niezbyt właściwy - proszę o przesunięcie postu.