Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Tani, starszy samochód - proszę o rady

26 Oct 2011 20:17 34560 300
Optex
  • #211
    alterro
    Level 11  
    może i racja, że za 4 można szukać coś innego. Ale to trochę takie błędne koło.
    Mam 2k, ale jak dołożę jeszcze 2k to mam 4. No tak ale jak ma już 4k to dołożę jeszcze 1,5 i pożyczę 1k to kupie super autko za 6,5k. Przy takim zakresie 2k-8k to każde 2k to duży przeskok w rodzajach aut. Decyzja należy jednak zawsze do "inwestora".
  • Optex
  • #212
    Arutim
    Level 20  
    jonas wrote:
    Arutim wrote:
    Raz, że jest mało miejsca, dwa jakość samych plastików i wygoda foteli znikoma, a trzy że jak wsiądą 2-3 osoby to w ogóle to jechać nie będzie chciało, a pasażer z tyłu będzie mógł zaglądać w koronki na zębach kierowcy.

    Że niby w Golfie jest więcej miejsca? No błagam.


    Nawet nie sugerowałem golfa ze względu na cene;
    Proszę bardzo dane z wiki:

    Golf hatchback
    Długość 4149 mm
    Szerokość 1735 mm
    Wysokość 1439 mm

    Punto:
    Długość 3760 mm
    Szerokość 1630 mm
    Wysokość 1460 mm

    Krótszy o 40cm
    Węższy o 10cm

    To 40 cm to jest bardzo dużo - wystarczy porównać golfa do octavii by zobaczyć ile to jest 40cm w bagazniku więcej...

    jonas wrote:
    Arutim wrote:
    Co do grupy VAG i awaryjności silników - nie zgodzę się z tym. Awaryjność na poziomie takim jak reszty samochodów, krótko i dobitnie mówiąc - jak dbasz tak masz. Strzeliłem w przeciągu dwóch lat ponad 80tyś km z czego z 25k golfem po mieście i 25k golfem po trasach i silnik jakby żyleta tak jest żyleta - przebieg teraz już zbliża się do 300 000km - jedyne co pamiętam i padło przy silniku to czujnik ciśnienia oleju...

    Dlatego napisałem - przeciętna. Ani to specjalnie bezawaryjne, ani się mocno nie kaszani, zwykłe silniki, tyle że gorsze niż konkurencja pod względem osiągów i spalania.

    Dla mnie to akurat zaleta, że nie mają jakiś tam szczególnych osiągów bo nie są wyżyłowane. Odnośnie spalania - jak już pisałem spalanie zależy od dynamiki jazdy. Chcesz jeździć dynamicznie musisz go 'pałować', a jak go pałujesz to ssie, jak każdy silnik.
    Mam znajomego co ma skode fabie 1.3 MPI i pali mu coś koło 8 przy dynamicznej jeździe ale samochód jest ze 200kg lżejszy...

    cefaloid wrote:
    Arutim wrote:
    golf IV 2.3V5 a automacie (....) Mercedes S klasa, 5l silnik..

    Wracamy na ziemię i przypominamy że autor postu ma 2000zł a to sugeruje że na późniejsze naprawy wiele więcej miał nie będzie. O Golfie 4 albo Mercedesie S pomysli kiedyś. Teraz myśli o aucie klasy Skoda Felicia.


    Wypisane wyżej samochody to były samochody z którymi mam styczność na codzień - dla porównania spalania względem pojemności. Nijak nie były to sugestie zakupu, bo za 2tyś zł to chyba nawet dokumentów do Ski by nie kupił.

    Moim typem w tym temacie nie był golf IV, bo za 2k zł to nawet rozbitego anglika z uwalonym silnikiem nie kupi. Moim typem była 190 albo W124. Abstrahując od tego, golf na pewno jest lepiej wykonany niż punto,siena i brava razem wzięte.

    Mam znajomego, który kupił W124 2.3 TE - do wymiany miał z marszu tylko kable i świece, przerzucili pół instalacji ze starego audi 100, strzelił przez rok 50tyś km, przebieg póki co przekroczył już 500tyś, i dalej jeździ a silnik żyleta. Nie zarżnięty, dlatego że jest duży, ma "małą moc' i ma automatyczną skrzynię. Przejeździ pewnie kolejnych 500tyś km.

    cefaloid wrote:

    Arutim wrote:
    Co do przebiegów - nie bałbym się nawet 300 tyś km, pod warunkiem, że to 300 jest rzeczywiste.


    W aucie za takie pieniądze nie jest ważny ani przebieg ani rocznik. Ważne jest że to coś jedzie, hamuje i daje jakąkolwiek nadzieję że pojeżdzi jeszcze rok czy dwa. Jeśli przebieg byłby te 300 tys km ale auto byłoby wmiare nie dziurawe, a sam silnik by odpalał, trzymał ciśnienie i nie klepał panewkami to ja osobiście nie miał bym nic przeciwko. Ba nawet do silnika z przebiegiem 400 tys km nic bym nie miał. Swojego czasu miałem auto z takim przebiegiem (ok 400tys) i silnik był jednym z pewniejszych składowych tego Veyrona. A byłby to argument za niższą ceną.

    Kolega pytał czy należy bać się dużych przebiegów - to była odpowiedź na jego pytanie.

    cefaloid wrote:

    Tak jak tu już koledzy pisali, za 2000zł omijamy wszystko to do czego jest wilczy pęd czyli głównie wszelkie "ałdi" i "vw jeden dziewięć tedei". Na nie jest taki popyt, że nawet przejechany walcem, bezkształtny i bez prawa rejestracji kosztuje minimum 4000zł.


    Idąc analogią - BMW też odpada bo zajechane przez dresów;
    Opel odpada bo zajechany przez rdze,
    Una/Punta/i reszta z tego przedziału cenowego spod znaczka fiata zajechana przez młodych gniewnych albo zjedzona przez rdze, zagazowana i naprawiana w momencie kiedy już stanął na drodze.
    Civici mazdy 323f i inne pseudosportowe samochody z kraju kwitnącej wiśni, ze względu na drogie oryginalne części naprawiane na najtańszych zamiennikach przez Zdzicha w stodole, również zagazowane i zjedzone, w stanie do przerobienia na żyletki.

    Reasumując - chcąc kupić samochód na 2-3lata - trzeba mieć troszkę więcej niż 2-3 tyś. Ba myślę, że chcąc pojeździć te 3 lata nie inwestując 2-3krotności wartości pojazdu wypadałoby mieć na samochód przynajmniej z 8tyś.

    Ktoś tutaj pisał że kupienie dużego padła za ten budżet będzie jeszcze większym błędem. I tutaj jest zasadnicza różnica - jak kupi padło w stylu punto, to po wymianie połowy zawieszenia i połowy tego co jest pod maską za dwa lata znów mu się to rozpadnie (nie wspominając o tym, że za samochód zapłaci 2 tyś złotych, a na wstępie będzie musiał doinwestować w niego drugie tyle albo i więcej). A samochód przez ten czas, mimo znacznego doinwestowania będzie wart połowe tego co teraz. Natomiast jak kupi coś z wyższego segmentu, to cena tego samochodu przez dwa lata nie spadnie, aż tak drastycznie,a jak doinwestuje drugą wartość samochodu to będzie jeździł i jeździł i jeździł.

    Krótko: Ja gdybym miał powiedzmy 3-4 tyś zł i do wyboru
    Punto z 1998 roku z rzeczywistym przebiegiem powiedzmy 200tyś km a W124 z 1991r z przebiegiem 500 tyś km, i nawet 2 razy większym silnikiem wybrałbym to drugie. Ci którzy jeździli jednym i drugim - wiedzą dlaczego, Ci którzy nie jeździli - polecam się przejechać i porównać i nie pisać o czymś o czym nie mają zielonego pojęcia.
  • #213
    cefaloid
    Level 33  
    Arutim wrote:

    Reasumując - chcąc kupić samochód na 2-3lata - trzeba mieć troszkę więcej niż 2-3 tyś. Ba myślę, że chcąc pojeździć te 3 lata nie inwestując 2-3krotności wartości pojazdu wypadałoby mieć na samochód przynajmniej z 8tyś.

    Tu znów się zgodzę - ale jak masz smykałkę do mechaniki i dużo porobisz sam to można kupić coś sporo tańszego i da się jeszcze pojeździć ;)


    Arutim wrote:
    Ktoś tutaj pisał że kupienie dużego padła za ten budżet będzie jeszcze większym błędem. I tutaj jest zasadnicza różnica - jak kupi padło w stylu punto, to po wymianie połowy zawieszenia i połowy tego co jest pod maską za dwa lata znów mu się to rozpadnie (nie wspominając o tym, że za samochód zapłaci 2 tyś złotych, a na wstępie będzie musiał doinwestować w niego drugie tyle albo i więcej). A samochód przez ten czas, mimo znacznego doinwestowania będzie wart połowe tego co teraz. Natomiast jak kupi coś z wyższego segmentu, to cena tego samochodu przez dwa lata nie spadnie, aż tak drastycznie,a jak doinwestuje drugą wartość samochodu to będzie jeździł i jeździł i jeździł.

    Ja wiem że auta z wyższego zegmentu są lepsze, solidniej zrobione i zgadzam się, masz rację. Ale nie podzielam opinii że łatwiej jest za 2000zł kupić duże auto "do jazdy" jak małe. Mnie się po prostu wydaje że jest na odwrót. Spadkiem wartości bym się kompletnie nie martwił przy czymś co już teraz nie ma żadnej wartości (2000zł - wielu na same opony więcej wydaje). Kupił bym nawet i Tico gdyby było dobre i miał gdzieś spadek wartości czy uśmieszki innych kierowców.

    Arutim wrote:

    Krótko: Ja gdybym miał powiedzmy 3-4 tyś zł i do wyboru
    Punto z 1998 roku z rzeczywistym przebiegiem powiedzmy 200tyś km a W124 z 1991r z przebiegiem 500 tyś km, i nawet 2 razy większym silnikiem wybrałbym to drugie. Ci którzy jeździli jednym i drugim - wiedzą dlaczego, Ci którzy nie jeździli - polecam się przejechać i porównać i nie pisać o czymś o czym nie mają zielonego pojęcia.

    Krótko: gdyby oba były w takim samym stanie technicznym to i owszem. Ja też. Jednak rzeczywistość jest taka że za 3-4 ten Mercedes będzie w opłakanym stanie a Punto w zdecydowanie mniej opłakanym.

    I jeszcze coś na korzyść Punto. Jeśli autor wątku jest młodzym człowiekiem który nie ma zniżek na OC to niestety opłaty za merola z 2x większym silnikiem go zjedzą. Ktoś kto ma 2000zł na pewno musi brać pod uwagę koszt OC. Czy droższe opony bo koła w merolu większe. Owszem - Mercedes lepszy jak Fiat czy Felicia i ja to wiem, mogę przytaknąć bez przejechania się. Ale nie każdego stać na mercedesa i nic w tym złego.
  • #214
    jonas
    Level 19  
    Arutim wrote:
    To 40 cm to jest bardzo dużo - wystarczy porównać golfa do octavii by zobaczyć ile to jest 40cm w bagazniku więcej...

    Ja tam nie jeżdżę w bagażniku, nie wiem jak ty kolego. Golf (i Octavia, ta sama płyta podłogowa) jest obrzydliwie ciasny i kropka.

    Arutim wrote:
    W aucie za takie pieniądze nie jest ważny ani przebieg ani rocznik. Ważne jest że to coś jedzie, hamuje i daje jakąkolwiek nadzieję że pojeżdzi jeszcze rok czy dwa. Jeśli przebieg byłby te 300 tys km ale auto byłoby wmiare nie dziurawe, a sam silnik by odpalał, trzymał ciśnienie i nie klepał panewkami to ja osobiście nie miał bym nic przeciwko. Ba nawet do silnika z przebiegiem 400 tys km nic bym nie miał.

    Esencja tego tematu. Jeździ, przejdzie przegląd, nie gubi za dużo płynów, nie odpadają części witalne - kupować.

    Arutim wrote:
    Idąc analogią - BMW też odpada bo zajechane przez dresów;
    Opel odpada bo zajechany przez rdze,
    Una/Punta/i reszta z tego przedziału cenowego spod znaczka fiata zajechana przez młodych gniewnych albo zjedzona przez rdze, zagazowana i naprawiana w momencie kiedy już stanął na drodze.

    E39, E46 i nowsze już nie są obiektem uwielbienia dresiarzy, bo za drogie i za mało bandycki wygląd.

    Uno/Punto bolidem młodego-gniewnego? Ciekawe, za kierownicą tych aut zazwyczaj widuję kobiety lub dziadków.

    Arutim wrote:
    Krótko: Ja gdybym miał powiedzmy 3-4 tyś zł i do wyboru
    Punto z 1998 roku z rzeczywistym przebiegiem powiedzmy 200tyś km a W124 z 1991r z przebiegiem 500 tyś km, i nawet 2 razy większym silnikiem wybrałbym to drugie. Ci którzy jeździli jednym i drugim - wiedzą dlaczego, Ci którzy nie jeździli - polecam się przejechać i porównać i nie pisać o czymś o czym nie mają zielonego pojęcia.

    Zapominasz o ubezpieczeniu. Starszy samochód z większym silnikiem będzie zawsze miał wyższą stawkę, niż młodszy z mniejszym.

    I bez bajek, że w dwudziestoletnim Mercu nic się nie popsuje, bo tak utrzymane bezawaryjne egzemplarze nie kosztują 4k złotówek. Na pewno komfort jazdy będzie większy w limuzynie niż w miejskim pudełku - mam bezpośrednie porównanie Seicento i E46 - ale to jeszcze nie teraz.
  • Optex
  • #215
    Anonymous
    Anonymous  
  • #216
    Angry_Us3r
    Level 16  
    Quote:
    Właściciel posesji jeździ Lexusem. Na gaz. W lato nie używa klimy żeby więcej nie palił.

    Haha. "Zastaw się, a postaw się."

    Nie zwracaj głównej uwagi na wygląd auta, tylko na mechanikę, bo z Twoim budżetem ładowanie się w Megane Coupe i inne "ładne" jest lekko nierozsądne.
  • #217
    Anonymous
    Anonymous  
  • #218
    Angry_Us3r
    Level 16  
    Określ się ostatecznie z tym budżetem. ;)
  • #219
    Jarosx9
    Level 35  
    Arutim wrote:

    Mam znajomego co ma skode fabie 1.3 MPI i pali mu coś koło 8 przy dynamicznej jeździe ale samochód jest ze 200kg lżejszy...

    Jako posiadacz fabii, chciałbym bardzo zobaczyć ten model 1.3MPI lżejszy o 200 kg od Punto czy też Golfa I/II/III (bo chyba nie chodzi o IV/V/VI). Napisz dokładniej o co ci konkretnie chodziło.
  • #220
    Anonymous
    Anonymous  
  • #221
    pawel-jwe
    Level 30  
    degename wrote:
    Trafiłem na Peugeota 206 1.4 z 2000 roku.

    Generalnie bardzo bym Ci polecił to auto, znam kilka osób które posiadają 206 i robią sporo kilometrów. Znajoma miała z takim samym silnikiem i jakieś 2-3 lata temu sprzedała (kupiła VW Pasata B5 1.9TDI) i krótko mówiąc bardzo żałowała tej decyzji. Peugeotem robiła sporo kilometrów (większość w mieście), auto sprawowało się doskonale. Plusem są na pewno bardzo tanie podzespoły i mnóstwo części na szrotach.
    Ale z tym konkretnym egzemplarzem bym uważał, akumulator na dzień dobry bym wymienił, tak samo większość rzeczy eksploatacyjnych w najbliższym czasie pewnie do wymiany (olej, rozrząd, itd.). Przy tak małych przebiegach bardzo prawdopodobne są przecieki na uszczelkach i wężach gumowych. Przejrzyj zwłaszcza końce wężyków gumowych (przy zaciskach) - lubią tam parcieć i pękać. Obejrzyj pompę wspomagania (jeśli ma) uszczelka lubi przepuszczać jeśli auto jest nie jeżdżone.
    Przejedź się dobrze tym autem (pojeździj troszkę powoli po placu i maks kierownicą w lewo i prawo na zmianę). Rozgrzej silnik i zrób kilka kilometrów z gazem w podłodze, potem prosto na diagnostykę niech obejrzy czy nie ma wycieków od spodu i sprawdzi co się da. Szukaj jakichkolwiek podpadających rzeczy, może to być podstawą do zbicia z ceny.
  • #222
    Jarosx9
    Level 35  
    Mniejsza o markę, kup sobie najlepiej jak najmłodsze rocznikowo, w miarę popularne, a do oględzin i kupna weź kogoś kto się zna na samochodach (a najlepiej to ze dwie takie osoby).
    I tak uważam że raczej nie masz szans za 2k nic dobrego kupić, same szroty za tyle są, za 4k można pomyśleć ale niewiele lepiej (nie licz na jazdę 3 lata bez wkładania pieniędzy).
  • #223
    Angry_Us3r
    Level 16  
    Pewnie, że będzie ciężko.
    Drogi Autorze - nie masz innych znajomych, sąsiadów z autem na sprzedaż w Twoim budżecie?
  • #224
    Atreyu Makiavel
    Level 34  
    Nawet za 5k nie ma się co łudzić.
    Znam przypadek Mondeo MK2 1.6 16V Zetec, Sedan, bogate wyposażenie. Nie miało jeszcze 150tyś, rocznik 96. Faktycznie ktoś w Niemczech mało najeździł bo udokumentowane było wszystko w ASO Auto Weege (brief'y i inna makulatura gratis do zakupu). W Polsce po tym Niemcu tylko jeden właściciel i to na chwilę "bo za duże" - powiedziała kobita. Na starcie do wymiany termostat z uszczelką, oleje, filtry, komplet opon koniecznie bo w fatalnym stanie, klima do czyszczenia (smród perfidny), jedna przednia postojówka, pęknięta przednia lewa sprężyna (czyli cały przód do wymiany tj. resory, sprężyny, gumy) i maleńkie odbicie na przednim błotniku jakby coś metalowego delikatnie uderzyło. To wystarczyło, bo już zaczynało żreć w tym miejscu. Po za tym śladu rdzy nigdzie ni grama. Po pół roku synchronizator trzeciego biegu padł. Poszło za 4,5k plus koszty benzyny na dojazdy (nie zagazowane). Auto może i by jeździło do dziś gdyby nie fatalna kolizja chwilę później, z pozoru nie popełniająca wiele szkód widocznych (poszła chłodnica) ale auto skoszone - trapez/wieloślad. Tylko dawca części (silnik igła, wyposażenie, drzwi) lub na złom.
    O czym świadczy ta przydługa historia? Że i za 5k trudno dostać "coś" cokolwiek a i wkładu w to coś nie mało. Kogoś nie stać na samochód to może nie powinien się pchać na ulice jeżdżąca puszką zagrażającą życiu swemu i innych.
    Pozdrawiam.
  • #225
    waljo
    Level 21  
    Witam ja bym polecał Citroena ZX z jakiś ostatnich serii ja osobiście jeżdzę z silnikiem 1,4i rocznik 1996. Częsci tanie w normalnej cenie. Ja za swojego dałem cztery lata temu 4 tyś i był to udany zakup. Blachy ocynk z dwóch stron, klima elektryczne szyby i inne bajery. Pojazd miał gaz założony pół roku przed zakupem. Wszystko do tej pory działa super. Pali mało bardzo wygodny w środku, spory bagażnik, prosty w naprawie lub wymianie czegoś. Bardzo wygodnie sie nim jeżdzi. Moge powiedzieć jeszcze, że byłem kiedyś przeciwnikiem francuzów ale przekonałem się że przede wszystkim są atrakcyjniejsze cenowo. Francuz tańszy i lepiej wyposażony. Poza tym niemca ciężko kupić żeby był cały albo są bite albo malowane albo inne kombinacje że by tylko sprzedać no bo wiadomo niemieckie auta "Idą". Jeszcze raz polecam.
  • #226
    Arutim
    Level 20  
    Jarosx9 wrote:
    Arutim wrote:

    Mam znajomego co ma skode fabie 1.3 MPI i pali mu coś koło 8 przy dynamicznej jeździe ale samochód jest ze 200kg lżejszy...

    Jako posiadacz fabii, chciałbym bardzo zobaczyć ten model 1.3MPI lżejszy o 200 kg od Punto czy też Golfa I/II/III (bo chyba nie chodzi o IV/V/VI). Napisz dokładniej o co ci konkretnie chodziło.


    Az zadzwonilem do znajomego zeby sie zapytac dokladnie o ta jego fabie bo kiedys porownywalismy dowody... nie 1.3 a 1.4 i ma w dowodzie 1065kg, ja w golfie IV mam 1199. wiec 140kg roznicy.

    jonas wrote:
    Arutim wrote:
    To 40 cm to jest bardzo dużo - wystarczy porównać golfa do octavii by zobaczyć ile to jest 40cm w bagazniku więcej...

    Ja tam nie jeżdżę w bagażniku, nie wiem jak ty kolego. Golf (i Octavia, ta sama płyta podłogowa) jest obrzydliwie ciasny i kropka.

    To byla tylko taka mysl. Ile to jest 40cm, wystarczy spojrzec na bagaznik octavii, bo octavia I to golf IV z wydluzonym o 40cm bagaznikiem. Chodzilo mi o to 40 roznicy pomiedzy Golfem a Punto. Jest obrzydliwie ciasno? z przodu nie jest ciasno a z tylu nie jezdze i miesci sie plecak wiec nie jest zle. Bynajmniej mam wiecej miejsca niz w seicento (i 5 drzwi)/uno/punto czy czyms takim. Samochod tylko do dojazdow do pracy. A na dluzsze trasy mam wiekszy pojazd.

    jonas wrote:

    Arutim wrote:
    W aucie za takie pieniądze nie jest ważny ani przebieg ani rocznik. Ważne jest że to coś jedzie, hamuje i daje jakąkolwiek nadzieję że pojeżdzi jeszcze rok czy dwa. Jeśli przebieg byłby te 300 tys km ale auto byłoby wmiare nie dziurawe, a sam silnik by odpalał, trzymał ciśnienie i nie klepał panewkami to ja osobiście nie miał bym nic przeciwko. Ba nawet do silnika z przebiegiem 400 tys km nic bym nie miał.

    Esencja tego tematu. Jeździ, przejdzie przegląd, nie gubi za dużo płynów, nie odpadają części witalne - kupować.

    Arutim wrote:
    Idąc analogią - BMW też odpada bo zajechane przez dresów;
    Opel odpada bo zajechany przez rdze,
    Una/Punta/i reszta z tego przedziału cenowego spod znaczka fiata zajechana przez młodych gniewnych albo zjedzona przez rdze, zagazowana i naprawiana w momencie kiedy już stanął na drodze.

    E39, E46 i nowsze już nie są obiektem uwielbienia dresiarzy, bo za drogie i za mało bandycki wygląd.

    Mialem na mysli samochody w zasiegu budzetu. Swoja droga przyjedz na zachod i zobacz kto jezdzi BMW tutaj i jak to szanuje. Pozniej te samochody jada do PL, maja 100tys przebiegu, od 'lekarza' nie palone w srodku itp itd. zdziwilbys sie;)
    jonas wrote:

    Uno/Punto bolidem młodego-gniewnego? Ciekawe, za kierownicą tych aut zazwyczaj widuję kobiety lub dziadków.

    Jezeli chodzi o UNO to za moich czasow szkolny, sporo 'mlodzierzy' mialo takie bolidy... moze pozyczali od dziadka? nie wiem.
    Nie mniej jednak ani emeryt ani 18 latek chodzacy do szkoly, nie maja kasy na glebsze naprawy - wiec samochod nie doinwestowany, mimo ze czesci wzglednie 'tanie'.
    jonas wrote:

    Arutim wrote:
    Krótko: Ja gdybym miał powiedzmy 3-4 tyś zł i do wyboru
    Punto z 1998 roku z rzeczywistym przebiegiem powiedzmy 200tyś km a W124 z 1991r z przebiegiem 500 tyś km, i nawet 2 razy większym silnikiem wybrałbym to drugie. Ci którzy jeździli jednym i drugim - wiedzą dlaczego, Ci którzy nie jeździli - polecam się przejechać i porównać i nie pisać o czymś o czym nie mają zielonego pojęcia.

    Zapominasz o ubezpieczeniu. Starszy samochód z większym silnikiem będzie zawsze miał wyższą stawkę, niż młodszy z mniejszym.

    Zapominasz o tym, ze ubezpieczenie placisz raz na rok, wzglednie w dwoch ratach. Jezeli wyjdzie Ci za to ubezpieczenie 200zl wiecej to chyba tragedii nie bedzie. Nie zapominaj o ciasnym budzecie 2000zl. Wiec zapomnij o swierzutkim 5 letnim aucie, bo brakuje jednego 0,
    jonas wrote:

    I bez bajek, że w dwudziestoletnim Mercu nic się nie popsuje, bo tak utrzymane bezawaryjne egzemplarze nie kosztują 4k złotówek. Na pewno komfort jazdy będzie większy w limuzynie niż w miejskim pudełku - mam bezpośrednie porównanie Seicento i E46 - ale to jeszcze nie teraz.

    Dlatego napisalem ze sensownie byloby miec z 8k zl.
    Jak dbasz tak masz. Nawet jak sie posypie to wymieniasz i masz spokoj na dlugie lata. Elementy 'kluczowe' w tym wypadku - to hamulce zawieszenie i silnik. Silniki mercedesa z tamtych lat nie maja elektroniki, nawet wtrysk jest mechaniczny. Skrzynia automatyczna jest w pelni mechaniczna (hydrauliczna). W najprostszej wersji to elektroniczne masz jedynie sterowanie anteny. Nie bardzo ma sie co psuc. A nawet jesli to naprawi to podobnie jak VW kazdy mechanik o 3 w nocy, nawet w stodole z podstawowym kompletem narzedzi.
  • #227
    Angry_Us3r
    Level 16  
    Quote:
    Bynajmniej mam wiecej miejsca niz w seicento (i 5 drzwi)/uno/punto czy czyms takim. Samochod tylko do dojazdow do pracy. A na dluzsze trasy mam wiekszy pojazd.


    Z całą pewnością mogę stwierdzić, że Ty w kropie nie siedziałeś.

    Stoją obok siebie pod moim oknem - Punto i Golf III variant. O ile można dalej wysunąć fotel w Golfie, to siedzi się za nisko, żeby to miało sens, bo inaczej wyglądasz jak w bolidzie F1. Mam 180cm wys. więc raczej normalne wymiary.

    Tak czy siak - większość argumentów - między innymi właśnie ta mała ilość miejsca w innych niż jedyny słuszny GOLF autach - patrząc przez pryzmat 2000zł jest nic nie warta.
    To ma jeździć, przejść przegląd, zapalać zimą i nie rozkraczyć się w szczerym polu, jak już ktoś z głową na karku wspomniał.
    I z tego co autor już napisał - może lepiej niech weźmie te swoje Daewoo, byle jakieś z tych większych, co by blachy miało się więcej gnieść w razie dzwona.
  • #228
    Anonymous
    Anonymous  
  • #229
    Arutim
    Level 20  
    Angry_Us3r wrote:
    Quote:
    Bynajmniej mam wiecej miejsca niz w seicento (i 5 drzwi)/uno/punto czy czyms takim. Samochod tylko do dojazdow do pracy. A na dluzsze trasy mam wiekszy pojazd.


    Z całą pewnością mogę stwierdzić, że Ty w kropie nie siedziałeś.

    Stoją obok siebie pod moim oknem - Punto i Golf III variant. O ile można dalej wysunąć fotel w Golfie, to siedzi się za nisko, żeby to miało sens, bo inaczej wyglądasz jak w bolidzie F1. Mam 180cm wys. więc raczej normalne wymiary.

    Tak czy siak - większość argumentów - między innymi właśnie ta mała ilość miejsca w innych niż jedyny słuszny GOLF autach - patrząc przez pryzmat 2000zł jest nic nie warta.
    To ma jeździć, przejść przegląd, zapalać zimą i nie rozkraczyć się w szczerym polu, jak już ktoś z głową na karku wspomniał.
    I z tego co autor już napisał - może lepiej niech weźmie te swoje Daewoo, byle jakieś z tych większych, co by blachy miało się więcej gnieść w razie dzwona.

    Tak sie sklada, ze jezdzilem puntem na jazdach podczas kursu na pj. . Nie wiem jak jest w G3, w G4 fotel ma regulacje w 3 plaszczyznach, nawet po przesunieciu na maks do tylu masz regulacje gora/dol. Nigdzie nie napisalem ze golf bedzie jedynym slusznym wyborem - z racji tego ze nie ma na niego kasy. Jedynie podkreslam, ze wartobyloby sie rozejrzec za czyms wielkosci czegos takiego, zeby pozniej bylo gdzie ewentualnie wlozyc zakupy a nie zastanawiac sie jak przywiezc do domu, zgrzewke mleka, skrzynke sokow, skrzynke wody i skrzynke piwa, plus reklamowke normalnych zakupow. Zwlaszcza ze chlopak chce jezdzic do dziewczyny a takze pewnie pojechac gdzies z dziewczyna. I gdy bedzie chcial skoczyc pod jakis namiot/w gory/ nad morze, czy gdzie kolwiek indziej, milobyloby gdyby w swoim aucie mial choc troszke przestrzenii, zeby zabrac troche bagazy, a nie zaraz latal i pozyczal gdzies samochod bo to chyba nie o to chodzi. Fakt moze na dojazdy do samej pracy cos w stylu seicento byloby dobre - pod warunkiem, ze posiada sie drugi wiekszy samochod. Jezeli ma sie jeden samochod ktory ma sluzyc na dojazdy a po godzinach do normalnego uzytkowania - to przynajmniej wiekszy kompakt lub jakas limuzyna. Oczywiscie znam tez ludzi, ktorzy w czasach kiedy fiat126p byl luksusem jechali takim samochodem 1400km za granice i nawet w nim spali... ale to chyba nie o to chodzi.
  • #230
    Jarosx9
    Level 35  
    Weź no, nie proponuj mu Golfa IV w budżecie 4 tys. zł. Co do masy własnej to również nie wiem co to były za porównania i do czego służyły skoro nijak mu się to nie przyda. Jeździłem wszystkimi golfami od 1 - 6, wszystkie są ciasne i budżetowe.
  • #231
    tzok
    Moderator of Cars
    No tak... Golf to tak w sam raz żeby po bułki do kiosku za rogiem zajechać, do hipermarketu to już przynajmniej Passat, a na wakacje to najlepiej Sharan.

    Po co dla 2 osób w ogóle zwracać uwagę na bagażnik? Z dziewczyną może sobie nawet Seicentem jechać nad morze i się spokojnie zapakują - cała tylna kanapa wolna na bagaże, 2 rowery na dach też wejdą.

    Samochód nie tylko trzeba kupić ale trzeba go potem utrzymać - paliwo, ubezpieczenie, materiały eksploatacyjne (olej, filtry), opony (popatrz ile kosztuje 13" a ile 15").

    Jeśli już koniecznie coś z VW to Polo, ale z tym budżetem to ciężko będzie a do tego Polo III, które ewentualnie udałoby się kupić za 4 tys. zł, nie było zbyt udanym autem (miałem Punto I i Polo III więc mam bezpośrednie porównanie).
  • #232
    Perech
    Level 15  
    Po pierwsze sory za odgrzewanie kotleta. Po drugie kolego eurotips trochę Ci się chyba kraje pomotały. Dla młodego kierowcy najlepsze pzu według mnie. Przykładowo, rok temu wykupowałem OC+NNW silnik 2,5l `1992r prod. i zapłaciłem 1052zł bez zniżek. Jeżeli nie masz ukończonych 25lat to obowiązuje Cię wzwyżka, która wynosi około 30% kwoty. Żeby było śmieszniej pani, która zakładała mi polisę powiedziała,że 30% zniżki (przykładowo) nie równoważy się z 30% wzwyżki. Nowa matematyka. Co do samochodu do 4tys. Broń Boże nie kupuj starych bmw. Znaczy się nie ujmując im nic bo np e34 jest bardzo wygodna, cicha, komfortowa, dobrze się prowadzi, napęd na tył (dla wielu ogromny atut) ale niemiłosiernie będą ssać pieniądze z portfela kierowcy. Miałem taką, wiem co mówię. Opla do takiej kwoty kupisz, i to nie byle jakiego. Ople mają bardzo liche blachy- szczególnie nadkola progi i podłogi. Co prawda udało mi się kupić kiedyś calibre, na allegro kosztowała mnie 700zł, dołożyłem drugie tyle ale autko pomimo swoich 370tys plus pewnie drugie tyle cofniete sprawuje się znakomicie. Ja osobiście proponuję Ci audi 80 b4 np. Autko ładne, ciche i po 1988r blachy podwójnie cynkowane-bardzo odporne na korozje. Za 4tys kupisz dobrze utrzymanego 1.9tdi który po trasie potrafi zejść do 4.8-5l/100km czyli oszczędny. Do tego stosunkowo wygodny i wytrzymały statek. Wbrew opiniom uważam, że trwałe silniki produkuje również renault ale tu mogę się odnieść tylko do dostawczaków w dieselu. Pozrawiam
  • #233
    cefaloid
    Level 33  
    degename wrote:
    Poloneza nie za bardzo chcę naprawiać bo przez ten rok sprawiło mi wiele niespodzianek a potrzebuję auta pewnego.

    No to zapomnij o kwocie 2000zł JUŻ TERAZ. Nawet te 4000 to będzie mało na auto jako tako pewne. Za 2000 to "zamienił stryjek siekierkę na kijek". Zamienisz tego Poloneza na jeszcze gorszą minę albo taką samą. Poniżej 6-8 tys zł masz szroty do "dorżnięcia". Taka prawda i wszyscy dobrze piszą.

    Auto za 2000 jest dobre jak ktoś czym musi jeździć a nijak nie ma forsy. Ale absolutnie nie kupisz "auta pewnego" za takie pieniądze. Za 10x tyle nie jest to łatwe.

    Jesli miał bym coś poradzić to... Jesli możesz tym polonezem przemęczyć się jeszcze choćby parę miesięcy to dozbieraj kasy i kup coś co będzie od tego poloneza lepsze a nie gorsze. Zwłaszcza że
    degename wrote:
    zarabiam tyle że jestem w stanie zapłacić całość z jednej wypłaty a samochodu potrzebuję żeby sobie dorabiać (oprócz pracy mam dodatkowe zajęcie)
  • #234
    vanobro
    Level 11  
    I za 2koła się dobre autko kupi. Tylko trzeba szukać, i jeszcze raz mieć szczęście. Niedawno kupiłem ibize, 1995r. Tylko że było w polsce cztery lata, a jeździł nim starszy pan, po warzywa itp... Teraz kupił nowsza ibi, a stara poszła za bezcen... Poza tym że ma 1litr i zaniedbany lakier trochę, to autko jest warte dużo więcej, mechanicznie jest super. Także kto szuka, ten oszczędza.:) i to dużo.:) tego typu auta nie znajduje się na popularnych serwisach aukcyjnych, tylko po prostu na ulicy. Miałem wcześniej tipo, i mit o awaryjności nie będę rozwiewal, ale szczerze lepiej mi się nim jeździło, i to nie ze względu na silnik (tam był 1.4i.) tylko za miejsce za kierownicą i całokształt wnętrza. Polecam Tipcia:)
  • #235
    JamalBG
    Level 10  
    vanobro wrote:
    Niedawno kupiłem ibize, 1995r. Tylko że było w polsce cztery lata, a jeździł nim starszy pan, po warzywa itp...

    Starszy Pan/Pani jeździł nim do kościoła/sklepu. Wszyscy znamy tę historię. Te opowieści możesz włożyć między bajki. A tanie i pewne auto? Mercedes W124 w dieslu z manualną skrzynią biegów lub W202 diesel (najlepiej 200) z rzędową pompa boscha. Broń Panie Boże przed pompą rotacyjną lucasa (francuski wynalazek). Po 10 latach te pompy to trupy (jak zresztą każdy francuz). Lub w ostateczności 190 (W201).
  • #236
    Angry_Us3r
    Level 16  
    Starszy Pan może traktować auto gorzej niż inni - może wymieniać olej co 2 lata (znane...), trzymać nogę na sprzęgle i totalnie nie pilnować innych płynów, zawieszenia.
  • #237
    Anonymous
    Anonymous  
  • #239
    Anonymous
    Anonymous  
  • #240
    Angry_Us3r
    Level 16  
    Kiedy planujesz zakup, masz coś jeszcze na oku?