A skąd! Tylko panel czołowy musiałem odmalować, bo oryginalny po latach tułaczki się był wyłopotał...
pawel13t wrote:
Jedynie osłony na głośniki z osłonki od wentylatorów trochę nie pasują...
To (jak już pisałem) kolumienki "warstatowe" (celowy błąd pisowni), więc nie miałem ani ochoty, ani innej możliwości, żeby na szybko coś wymyślić. "Na szybko" - ponieważ (też wspominałem wcześniej) są to kolumny "póki-co" - planuję zrobić do niskotonowego ("suba") i satelitek coś znacznie porządniejszego...ale tak się zastanawiam : Czy do "warstatu" trzeba czegoś więcej? Nie będę tam robił maskownicy z tkaniny, bo po pierwsze nie mam materiału na nią, a kupowanie 25 cm bieżących nie wchodzi w grę, a po drugie ta siatka (grill, jak kto woli) może nie wygląda fenomenalnie, ale "klimatycznie" pasuje jako zabezpieczenie kolumn o takim przeznaczeniu. No i jest skuteczne...
Dziękuję w każdym razie za opinię.
Pisałem, że są "póki-co", kiedyś (kilkanaście lat temu) "popełniłem" takie paczuszki dla Syna - miał jakiś tam wzmacniaczyk i potrzebował mieć. Potem zmądrzał (zaczął przykładać wagę do tego CO słyszy, i stały się zbędne. W międzyczasie nabyłem jakiegoś "komputra", a i radyjko się też znalazło, więc zaadaptowałem je do swoich potrzeb. Wymieniłem głośniki, dostawiłem prowizorycznie przednią ściankę na tę co była, i tak to sobie grało... W najbliższej MOŻLIWEJ przyszłości mam zamiar je zmienić (obudowy) na bardziej porządne, jednak nie zmieniając w zasadzie niczego w części elektrycznej (na pewno zmienię wysoko-tonowe). Głośniki nisko-średnio też "z odzysku, ale ładnie gadają, więc zostaną. Nazwa może powstanie ale to dopiero po ich (kolumn) ukończeniu.
Wzmacniacz 2.1 oparty o TDA2050 jest opisany w najnowszym EdW
Czyli - byłem szybszy, albo ktoś mnie podpatrzył A na poważnie - co to wnosi do tematu? Coś chciałeś Kolego w ten sposób przekazać ważnego, czy po prostu - nie masz własnej opinii i napisałeś cokolwiek?
Podobnych rozwiązań można spotkać mnóstwo - nie tylko w EdW, ale nawet w Firmowych konstrukcjach profesjonalnych...tyle tylko, że w TYM temacie akurat nie o tym...
Proszę wybaczyć. Pisałem posta będąc już jedną nogą w drodze do pracy i nie rozwinąłem myśli. Wnosi to do tematu tyle, że jeżeli ktoś jest zainteresowany podobnym rozwiązaniem to wie gdzie szukać ładnie opisanego projektu. Poza tym, akurat pomyślałem, że warto wspomnieć o tym zbiegu okoliczności.
Skoczę do kiosku i kupię najnowszy EdW. Porównam schematy konstrukcji Kolegi Autora i schematem z gazety. Być może uda dostrzec mi się kilka podobieństw.
Sam jestem ciekaw czy jakieś będą...chociaż wątpię, żeby mój projekt był inspiracją, raczej zbieg okoliczności...
Nie żałuję już zupełnie, że przestałem kupować... Ponad 50% powierzchni to reklamy...
Podobieństw nie ma, poza tym, że są trzy końcówki mocy. Jedynie na plus można uznać że płytka została zaprojektowana "w całości" (poza selektorem wejść, rzecz jasna). W moim wypadku by mi się nie chciało opracowywać wszystkiego od nowa, zwłaszcza, że większość miałem już w takiej postaci (modułowej).
Tak więc - jeśli sama idea 2.1 kogoś zainspirowała - ma wybór. I bardzo dobrze.
Skoczę do kiosku i kupię najnowszy EdW. Porównam schematy konstrukcji Kolegi Autora i schematem z gazety. Być może uda dostrzec mi się kilka podobieństw.
dj-MatyAS wrote:
Sam jestem ciekaw czy jakieś będą...chociaż wątpię, żeby mój projekt był inspiracją, raczej zbieg okoliczności...
Do tego podobny patent z odcięciem satelit od 200Hz. Nie zawsze w zestawach 2.1 stosuje się takie "cuś". W AVT dodatkowo zastosowano regulację głośności w filtrze niskotonowym. Według mnie bez sensu.
Jakie oznaczenie mają odtwarzacze CD Sony widoczne w Twoim warsztacie w liczbie 2 sztuk? Wygląda mi to na CDP-539 ale Google nie zwracają dla takiego wyrażenia żadnych sensownych wyników...
CDP-S 39.
W sumie - świetne CD'ki. Nie dość, że małe, to jeszcze nieźle grają. Jedyny feler (dla chcących sobie nabyć gdzieś na aukcji) to laser KSS 240A. Już nieprodukowany.... W moich są nóweczki i w dodatku oryginalne - udało mi się nabyć gdy jeszcze były dostępne, oczywiście oryginały "Made in Japan"
Właśnie z jednego z nich testuję nowe głośniki wysoko-tonowe...
Kto zgadnie jak się nazywają?
Pozory mylą...
Dokładniej - to takie maleństwo: http://www.audax.com/archives/tm025c1.pdf Ze względu na wymiary właśnie i brak innej możliwości - zaadaptowałem front (po małych przeróbkach) od GDW 9/40 właśnie... Pasuje idealnie. Trochę "termogluta" co by siedział sztywno i nie wyleciał i jest.
I to jest zaletą głośników szeroko-pasmowych, że bez problemu można tak wysoko "ciąć" w konstrukcji 2 drożnej. Wspominałeś, że nawet nieźle "gadają". Może warto było by wrócić do poprzedniej filtracji? Może i nieco wyższej? Tak tylko dla własnego "czystego sumienia" i sprawdzenia. Chociaż i ten Mission/Audax też jest niczego sobie. Fajnie wygląda z tym frontem od Tonsilka. Jak fabryczny.
No i w przyszłych "domkach" zbliżył bym bardziej centra akustyczne głośników (tak wiem, te są testowe).
Może warto było by wrócić do poprzedniej filtracji?
Mówisz o tych 6 kHz, o których rozmawialiśmy via SKYPE? Jeśli tak - teraz jest lepiej - pełniej. Nie robię żadnych pomiarów - celowo - chcę sprawdzić, czy jeszcze coś słyszę ( ) Jednak dla tych 4,2 kHz jak teraz (z zamienioną fazą) jest całkiwem znośnie. Nie odczuwa się efektu dziury (jak dla 6 kHz) i wysokie są czystsze (niż dla zgodnej fazy).Bardzo ciekaw jestem jak to wyjdzie na charakterystyce...
Oczywiście - zbliżę do siebie głośniki - zwłaszcza przy bliskim polu daje się odczuć "skakanka" pomiędzy głośnikami.
No i ciekawostka - jak się okazuje (oczywiście "nausznie") te mid-woferki (o ile tak można je nazwać) są bardziej skuteczne niż przypuszczałem wcześniej (biorąc pod uwagę ich rozmiar i przeznaczenie - głośniki szeroko-pasmowe do TV), nie będzie więc konieczności tłumienia wysokich; różnica na ich korzyść co prawda jest, ale w sumie znikoma - nie więcej niż 3 dB (znów - "nausznie").
Jak tylko znajdzie się czas i pieniążki, zrobię im nowe "budki" i wtedy zacznie się zabawa z pomiarami - będę mógł się przy okazji przekonać jak pisałem wyżej - czy jeszcze coś słyszę...
Czy głośniki szerokopasmowe mają na membranie napis "Sony" i moc 20W ?
Miałem kiedyś podobne o ile nie identyczne, w fabrycznych plastikowych obudowach wytłumionych filcem. Jak na głośniki od telewizora, grały naprawdę efektownie i mocno.
Czy głośniki szerokopasmowe mają na membranie napis "Sony" i moc 20W ?
Napis jest (jak zresztą w większości głośników z tego okresu), moc też się zgadza. Bardzo możliwe, że są to takie same jak te o których mówisz. W ewentualnym temacie gdzie przedstawię kolumny (o ile wreszcie do tego dojdzie...) postaram się zamieścić ich zdjęcia (samych głośników). Faktycznie - tu muszę się przyznać, nie spodziewałem się po tego typu głośnikach (TV) i takiego ich zastosowania żadnych rewelacji...Miło się zawiodłem Z tego co mogę powiedzieć - nawet w tych "na razie" kolumnach, z dołożonymi "mission'ami" odciętymi na 4,2 kHz (mid-bas idzie pełnym pasmem) ; Nawet bez głośnika SB (nie zapominajmy, że od dołu cięte są monitorki na 100Hz!), ale z włączonym "loudnes'em" całość już gra dość poprawnie (jak na tej średnicy mid-bas). Do "góry" na razie się przyzwyczajam - nie jest to "wstążka", ale i nie najzwyklejsza kopułka. Osobiście nieco brakuje mi w nich "piasku"; wysokie są bardzo "grzeczne".
Jak to jest z tym aluminium? Z tego, co czytałem, to aluminium ciężko się barwi i musi mieć robioną warstwę tlenku jako podkład, a tu widzę, że bez problemu pomalowałeś...
Czy czarne przyciski do isostatów miałeś, czy można dostać gdzieś w Warszawie?
O malowaniu farbą ftalową już pisałem. Wystarczy odtłuścić i lekko zmatowić powierzchnię.
Te przyciski są do mikro-styków (jakieś typowe do dostania - ja w każdym razie kupiłem bez problemu). W samym wzmacniaczu nie ma ani jednego isostatu - nawet sieciowy jest "Z odzysku" - dawcą był jakiś AT SONY.
Kurcze dj-MatyAS jak już wrzucisz jakąś konstrukcję to traktuję ją jako wzór do naśladowania. Twoja precyzja wykonania mechaniki powala mnie na kolana Jak ty robisz z tymi ledami, one są szlifowane czy jak? Nie powiem wygląda to ładnie. Wogóle cała kostrukcja podoba mi sie bardziej (tu przepraszam fanów) od starego Radmora.
Jak sprawdzają się te missiony ? Słyszałem o nich trochę i ponoć dobry dźwięk za bezcen (planuję małe monitorki z ARN116) i gdzie je upolowałeś ?
Przyczepię się płytek pcb. Eagle jest fajnym programem i zawsze rysuj w nim schematy to przy tworzeniu PCB nigdy się nie pomylisz. Jak robiłem proste płytki to robiłem z pamięci ale jak w pracy przyszło upakować ponad 200 elementów to to jednak bez tego ani rusz i tak jakoś zostało.
Pytanie dwa dlaczego stosujesz tak wielkie rozmiary ścieżek i dlaczego wszystkie płytki (nie obraź się) są takie klockowate i słabo wykorzystane powierzchniowo.
Nie podoba mi się ten przełącznik kanałów. Kiedyś się nim bawiłem i skubaniec dosyć znacznie szumiał. Jak się sprawuje w Twoim sprzęcie? być może miałem jakąś wymęczoną sztukę z wylutu Kurczę zazdroszczę Ci warsztatu i umiejętności bo mechanika mnie jednak przerasta tak więc pozostaje przy swojej starej wysłużonej WS354 z której została tylko obudowa i płytki (reszta odpowiednio dopieszczona).
Pozdrawiam i życzę kolejnych tak i jeszcze bardziej dopracowanych konstrukcji
Dziękuję za miłe słowa. Tym bardziej, że nie spodziewałem się po takim czasie, że tu jeszcze ktoś zagląda...
mkpl wrote:
Jak ty robisz z tymi ledami, one są szlifowane czy jak?
Kupuję takie...
www.tme.eu/pl/katalog/optoelektronika-i-zrodla-swiatla_100327/#id_category=112897&s_field=artykul&s_order=ASC&page=1
Po zrobieniu płyty czołowej wkładam w otwory nie polutowane jeszcze LED'y (ale już "siedzące" w płytce) i za pomocą kawałka taśmy samoprzylepnej unieruchamiam tak, by "licowały" z powierzchnią panelu. Potem dopiero lutuję w płytkę i na sam koniec odrobina butaprenu dla umocowania. Jak wyschnie (a podczas lutowania się nie poprzesuwały) jest jak widać.
mkpl wrote:
Jak sprawdzają się te missiony ?
Bardzo ładnie. Nie są zbyt agresywne, a przy tym soczyste w brzmieniu. Lubię taki dźwięk wysokich. (Dzięki raz jeszcze dla Przemka!)
mkpl wrote:
Eagle jest fajnym programem
Bardzo fajnym... Jednak (jak już kiedyś pisałem) nie lubię właśnie przejścia ze schematu do projektu PCB. Jestem ze "starej szkoły" projektowania płytek - jeszcze tak archaicznymi metodami jak papier milimetrowy i ołówek, więc nie potrafię (i nie lubię ) się przestawić - zwłaszcza przy dużych płytkach gdy po kliknięciu "Rysuj PCB ze schematu" pokazuje mi płytkę w maksymalnym wymiarze i obok zbiór ustawionych w rządku elementów... Za dużo roboty przy przenoszeniu na obrys płytki w takiej kolejności jaka mnie interesuje. Dlatego - owszem; rysuję sobie schemat w EAGLE, ale po to , żeby go wydrukować i mieć przed nosem w trakcie tworzenia płytki "na piechotę". Mogę wtedy dobrać bez problemów wykonanie elementów, ich wielkość itp. Łatwiej mi jest przy tym "ogarnąć" całość - ustawić elementy w odpowiedni i logiczny (dla mnie) sposób. Zaleta wykonywania automatycznie PCB ze schematu jest jednak niepodważalna - trudno się pomylić...
mkpl wrote:
Pytanie dwa dlaczego stosujesz tak wielkie rozmiary ścieżek i dlaczego wszystkie płytki (nie obraź się) są takie klockowate i słabo wykorzystane powierzchniowo.
Ścieżki są po prostu takie szerokie jak tylko mogą. Oczywiście - można robić i cienkie jak włos, ale po co? Łatwiej podtrawić, uszkodzić przy lutowaniu... a tak mają i mniejszą oporność i lepiej się trzymają podłoża - co szczególnie ważne gdy w trakcie uruchamiania coś trzeba poprawić, zmienić dzielniki czy tym podobne... Z tego samego powodu płytki mają stosunkowo duże rozmiary - wygodniejsze są przy montażu i ewentualnych zmianach... Kiedyś (za czasów jeszcze ołówka i kartki papieru) udało mi się zaprojektować kilka płytek w sub miniaturowym rozmiarze - elementy były upakowane jak śledzie w beczce... Nie polecam. Sam montaż i wygląd złożonej płytki - OK, ale spróbuj coś pomierzyć, wymienić... Oduczyłem się więc zbędnej miniaturyzacji. Poza tym - jeśli już w fazie projektowania płytki uwzględni się montaż - może się okazać, że duża płytka zajmie przy okazji mniej miejsca...
Przykład z nieco nowszego projektu (jeszcze niedokończonego i nie wiem czy w ogóle kiedyś) - nieco zmieniona wersja selektora z tematycznego projektu:
Lub nieco starszy - już publikowany:
A tu pomysł na wykorzystanie wymiarów transformatora jako limitu wielkości płytki (zasilacz 2x5V - kiedyś potrzebowałem do MMW, a że lubię mieć zapas; zrobiłem i drugi):
W projekcie z tematu - faktycznie trochę nie do końca przemyślałem i wielkości i rozmieszczenie - przyznam się, że bardzo byłem ciekaw jak sprawdzi się w praktyce wymyślona koncepcja układowa i mniej uwagi zwracałem na estetykę wykonania płytek. Na pewno obecnie bym zrobił je zupełnie inaczej...
mkpl wrote:
Nie podoba mi się ten przełącznik kanałów.
Jak widać powyżej na przykładowych zdjęciach - mnie podoba się bardzo... Byłem wręcz zafascynowany jakością tych TDA; a że kupiłem ich wówczas (jakieś 15 lat temu jak nie więcej) kilka sztuk - sam rozumiesz... Szumów w każdym razie nie stwierdzono.
mkpl wrote:
mechanika mnie jednak przerasta
Mnie też przerastała - aż w końcu postanowiłem się zabrać za nią i podszedłem do zagadnienia od strony mechaniczno-sprzętowej. Wiertarka na statywie, komplet OSTRYCH wierteł, i dokładne przemyślenie szczegółów - zanim się zacznie cokolwiek ciąć, czy wiercić.
Dobrze, że nie widziałeś moich pierwszych "konstrukcji" z czasów gdy miałem tylko wiertarkę ręczną i kilka nie do końca ostrych wiertełek... Teraz sam się z siebie śmieję, ale wtedy to i tak było osiągnięcie nie lada - w czasach "realnego socjalizmu" (gdzie każde narzędzie należało najpierw "upolować", a oporniki były po 50 groszy za sztukę (!) inaczej się patrzyło na życie i hobby). Dziś naprawdę jest duuuużo łatwiej - należy tylko się przełamać i zdobyć na wysiłek poznania zasad obróbki mechanicznej; za moich czasów uczono takich rzeczy w szkołach - już w podstawówce były ZPT a na nich budowało się np. lutownice transformatorowe... (AUTENTYK - w mojej szkole tak było), czy poznawało się tajniki introligatorstwa - też w praktyce. A o warsztatach przyszkolnych w technikum nawet nie ma co mówić - dziś chyba nie ma już takiego miejsca z takim wyposażeniem i takimi "psorami", więc i dziwić się nie można, że do wbijania gwoździa w ścianę trzeba fachowca wzywać ...
Jak zwykle się rozczuliłem wspominając, więc przepraszam - za OT i moje osobiste refleksje w nim.
Oj nie ma nie ma, a szkoda. Później zrobili z tego technikę; pod koniec, której robiło się juz tylko wyklejanki z bombek choinkowych i szydełkowało rękawice kuchenne... A teraz mamy wychowanie w rodzinie i przysposobienie seksualne czy coś tam. Dzisiejszy przeciętny gimnazjalista, wychowany przed monitorem i z telefonem w ręce nie wie jak chwycić młotek żeby se krzywdy nie zrobić... a o użyciu starej suwmiarki czy mikrometru mnie ma mowy bo wartości nie odczyta... bo toto wyświetlacza nie ma... Z jednej strony nie ma co sie dziwić bo taniej, szybciej i wygodniej jest pojechać do sklepu na I... , na C....... czy "nie dla idiotów" i kupić niż; jak to mówi mój znajomy majster, rzeźbić w g...mydle Ja co prawda zetpetów nie miałem ale na technice w pierwszych latach podstawówki Pan Kazio pokazywał: co to jest, do czego i jak tego użyć .
Tak z ciekawości jeszcze zapytam. Jak projektujesz mechanikę to też tylko kartka papieru ołówek i do dzieła?
Ja ostatnio preferuję pierw narysować sobie cała mechanikę w jakimś programie np DesignCad wraz z rozmieszczeniem mocowaniem i otworami w pcb (radiatory inne wielkie elementy) a potem importujesz to do programu pcb jako obrys i wreszcie wszystko idealnie pasuje.
o użyciu starej suwmiarki czy mikrometru mnie ma mowy bo wartości nie odczyta... bo toto wyświetlacza nie ma...
Przepraszam za OT, ale w poprzedniej pracy Kolega konstruktor zakupił za dość spore pieniądze (a więc nie tandetę z bazarku) taką właśnie suwmiarkę... Miała być dokładniejsza... Miała. Po dwóch miesiącach zaczęły się kłopoty ze wskazaniem. Wrócił do starej, jakiejś "made in USSR". (zresztą ja też mam z tego "obszaru" i bardzo sobie ją cenie. Jest ze mną już 20 lat z kawałkiem - używana zgodnie z przeznaczeniem (czyli nie jako młotek, czy klucz specjalistyczny - zegarmistrze mają podobnie wyglądające narzędzie do odkręcania denek od zegarków) i przechowywana w gustownej ( ) plastikowej (oryginalnej) pochewce...
mkpl wrote:
Jak projektujesz mechanikę to też tylko kartka papieru ołówek i do dzieła?
Wielo-etapowo, że tak powiem.
Zaczyna się od jakiegoś wstępnego planu ułożonego w głowie, potem ewentualnie kartka papieru i przymiarka "czy się zmieści", a na koniec rysunek w ... EAGLE. Bardzo mi się ten program podoba - dzięki możliwemu łatwemu ustawieniu rastrów i rysowaniu w wielu warstwach - dzięki temu mogę na jednym rysunku /na podstawie znaczących naniesionych wymiarów/ rozrysować wszystko - od punktów na śrubki po wycinanie okienek na mierniki, aż do opisów; Które również wykonuję w EAGLE i które wykorzystuję do (na przykład) wykonania folii z opisami, lub jako wzór do naniesienia Letrasetu, lub opisów pisakiem. Też wszystko pasuje idealnie, a w przypadku gdy7 muszę np. zmienić rozmieszczenie jakiegoś podzespołu (wskaźnika, potencjometru, gniazda) po prostu zmieniam w odpowiedniej warstwie, a jak zachodzi konieczność zmiany też i opisu - żaden problem - na bieżąco mogę przypasować i zmienić tak, jak mi pasuje.
W warstwach dobrze jest wydzielić sobie (i się potem tego trzymać) osobną warstwę "pomocniczą" na której są naniesione np. gałki, czy rysunki potencjometrów; Dzięki temu przy rozmieszczaniu płyty czołowej można jednocześnie sprawdzić czy opis nie zasłoni za duża gałka, czy wystarczy miejsca na umieszczenie wskaźnika nad potencjometrem itp. Stworzyłem w bibliotece EAGLE specjalnie do tego celu kilkadziesiąt wzorów najczęściej używanych elementów i w razie potrzeby po prostu wstawiam taki rysunek w odpowiednie miejsce na rysunku całej płyty. Łatwo i przyjemnie.
https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic2767388.html https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic2767351.html https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic2767356.html