Temat ten otwieram, gdyż problem ten jest poważny, zwłaszcza w nieco starszym budownictwie (choćby z okresu wcześniejszego PRL). Po prostu w typowym mieszkaniu z tego okresu były 2 obwody elektryczne: jeden oświetleniowy (zabezpieczany bezpiecznikiem 10A , w przypadku małych mieszkań często 6A) oraz JEDEN obwód gniazd wtyczkowych, zabezpieczony bezpiecznikiem 10A. O ile dla oświetlenia nawet zabezpiecznie 6A jest wystarczają, nawet przy użyciu zwykłych żarówek (a 10A to już z wyraźną rezerwą), o tyle obwód gniazd wtyczkowych to problem. 10A to jedynie 2200W (gdy było napięcie 220V - dziś jest 230V, czyli 2300W). Problemy się pojawiły, gdy rozpowszechniły się pralki automatyczne, gdyż moc pralki na ogół wynosi pomiędzy 2200W a 2300W (czasem nawet nieco więcej) a jak jest w mieszkaniu JEDEN OBWÓD, to bezpiecznik 10A musi wywalić, gdyż na stałe do gniazdka włączona jest lodówka (zależnie od wielkości od 100 do 200W). Praktycznie to można było prać w pralkach tylko na programach krótkich i z temepraturą 40 stopni, gdyż inaczej czekało powtórne włącznie bezpiecznika. Sam musiałem na wpół nielegalnie rozwiązać ten problem, dając bezpiecznik 16A w miejsce oryginalnego (rozmawiałem też wcześniej o tym z elektrykiem, który powiedział, że przewody powinny wytrzymać, ale nie powinno się wartości bezpiecznika wykorzystywać "do końca", gdyż na klatce schodowej też jest 16A, a trzeba też dodać oświetlenie). Później na klatkach schodowych zmieniono z 16A na 20A i oficjalnie w mieszkaniach dopuszczono 16A (musiałem wymienić wstawkę kalibrową, by zalożyć bezpiecznik 16A, gdyż ma inną średnicę styku - oczywiście użyłem cienkich szczypcy IZOLOWANYCH i rękawiczek).
Później zaczęli robić 2 obwody gniaz wtyczkowych: oddzielny na pokoje, oddzielny na kuchnie + łazienkę (ale to nic nie daje, gdyż i tak pralka i lodówka będą podłączone do jednego obwodu, ale przynajmniej podczas prania może np. być włączony telewizor czy odkurzacz lub komputer)
O ile w przypadku pralki automatycznej uzasadniona jest moc ok. 220-2300W (ale później pojawiły się pralki ok. 2100W - te ładowane od góry), o tyle w przypadku innego sprzętu domowego (drobnego) producenci naprawdę "poszaleli" z mocą. Powszechnie się widzi w sprzedaży czajniki elektryczne o mocy powyżej 2000W (zwykle mają ok. 2200W) a raz widziałem w jednym markecie czajnik o mocy aż 3000W!!! Sam czajnik musiałby mieć zabezpiecznie 16A. Przecież to tyle, co niemały piec akumulacyjny i więcej niż typowy bojler. Tak samo idiotyzmem jest np. żelazko o mocy 2000 czy 2200W (już takie są) - kiedyś żelazka z termostatem miały 750W (wystarczało), potem 1000W, parowe zaczęły się od 1000W i to zupełnie wystarczało. Odkurzacze. Może ktoś pamięta maleńką "Omegę" o mocy (o ile pamiętam) 100 czy 120W? Przy tym najstarszy model radzieckiej "Rakiety" (360W) czy "Czajki" (370W), to były prawdziwe rakiety (odkurzacze pełnowymiarowe, dosyć duże). Później - moce podnoszono, np. Zelmer zaczął od 250W, potem 400W, nastepnie 550W i t. d. Teraz na ogół oferuje się odkurzacze o mocy od 1400W wzwyż a często mają ok. 2000W. Czyli gdy jest bezpiecznik 10A, to praktycznie oprócz odkurzacza nic nie może być włączone (+ lodówka). Żelazko 2200W + lodówka w sytuacji, gdy bezpiecznik jest jeden na wszystkie gniazdka w mieszkaniu i ma wartość 10A - "wybicie" bezpiecznika murowane. A gdzie TV, radio i t. p. Nawet coś tak niewielkiego jak suszrka do włosów ma obecnie często 1500W mocy lub więcej (a kiedyś były Farel o mocy zaledwie 250W, ale to za mało - 600-800 to w sam raz na suszarkę).
Uważam, że producenci sprzętu powinni zachować pewnien umiar w przypadku mocy i liczyć się z tym, że nie wszędzie instalacja jest dostosowana do dużego obciążenia a w wielu mieszkaniach jest jeden obwód gniazd wtyczkowych z zabezpieczniem 10A (czyli mniej, niż obecnie wytrzymuje jedno gniazdko - dziś gniazdka są 16A, kiedyś były właśnie 10A).
Co do czajników, to producenci powinni przyjąć takie założenie, że ma mieć tyle mocy (w kilowatach) ile ma litrów, czyli czajnik mały (1 litrowy) ma mieć 1000W, typowy czajnik powinien mieć1700 czy 1800 w (zwykle ma 1,7 l. lub 1,8 l.), żelazko powinno mieć 1000 w., odkurzacz - ok. 600 w., chyba że ma regulację, to wtedy 1000 w., robot kuchenny - 500W (mniej więcej tak samo wiertarka elektryczna typu lekkiego, ale to już jest nie AGD lecz elektronarzędzie), terma elektryczna pojemnościowa 10-litrowa - ok 1500W (duży bojler 3000W i powinien być podłączony do oddzielnego obwodu z bezp. 16A), ekspres do kawy - 1000W.
Później zaczęli robić 2 obwody gniaz wtyczkowych: oddzielny na pokoje, oddzielny na kuchnie + łazienkę (ale to nic nie daje, gdyż i tak pralka i lodówka będą podłączone do jednego obwodu, ale przynajmniej podczas prania może np. być włączony telewizor czy odkurzacz lub komputer)
O ile w przypadku pralki automatycznej uzasadniona jest moc ok. 220-2300W (ale później pojawiły się pralki ok. 2100W - te ładowane od góry), o tyle w przypadku innego sprzętu domowego (drobnego) producenci naprawdę "poszaleli" z mocą. Powszechnie się widzi w sprzedaży czajniki elektryczne o mocy powyżej 2000W (zwykle mają ok. 2200W) a raz widziałem w jednym markecie czajnik o mocy aż 3000W!!! Sam czajnik musiałby mieć zabezpiecznie 16A. Przecież to tyle, co niemały piec akumulacyjny i więcej niż typowy bojler. Tak samo idiotyzmem jest np. żelazko o mocy 2000 czy 2200W (już takie są) - kiedyś żelazka z termostatem miały 750W (wystarczało), potem 1000W, parowe zaczęły się od 1000W i to zupełnie wystarczało. Odkurzacze. Może ktoś pamięta maleńką "Omegę" o mocy (o ile pamiętam) 100 czy 120W? Przy tym najstarszy model radzieckiej "Rakiety" (360W) czy "Czajki" (370W), to były prawdziwe rakiety (odkurzacze pełnowymiarowe, dosyć duże). Później - moce podnoszono, np. Zelmer zaczął od 250W, potem 400W, nastepnie 550W i t. d. Teraz na ogół oferuje się odkurzacze o mocy od 1400W wzwyż a często mają ok. 2000W. Czyli gdy jest bezpiecznik 10A, to praktycznie oprócz odkurzacza nic nie może być włączone (+ lodówka). Żelazko 2200W + lodówka w sytuacji, gdy bezpiecznik jest jeden na wszystkie gniazdka w mieszkaniu i ma wartość 10A - "wybicie" bezpiecznika murowane. A gdzie TV, radio i t. p. Nawet coś tak niewielkiego jak suszrka do włosów ma obecnie często 1500W mocy lub więcej (a kiedyś były Farel o mocy zaledwie 250W, ale to za mało - 600-800 to w sam raz na suszarkę).
Uważam, że producenci sprzętu powinni zachować pewnien umiar w przypadku mocy i liczyć się z tym, że nie wszędzie instalacja jest dostosowana do dużego obciążenia a w wielu mieszkaniach jest jeden obwód gniazd wtyczkowych z zabezpieczniem 10A (czyli mniej, niż obecnie wytrzymuje jedno gniazdko - dziś gniazdka są 16A, kiedyś były właśnie 10A).
Co do czajników, to producenci powinni przyjąć takie założenie, że ma mieć tyle mocy (w kilowatach) ile ma litrów, czyli czajnik mały (1 litrowy) ma mieć 1000W, typowy czajnik powinien mieć1700 czy 1800 w (zwykle ma 1,7 l. lub 1,8 l.), żelazko powinno mieć 1000 w., odkurzacz - ok. 600 w., chyba że ma regulację, to wtedy 1000 w., robot kuchenny - 500W (mniej więcej tak samo wiertarka elektryczna typu lekkiego, ale to już jest nie AGD lecz elektronarzędzie), terma elektryczna pojemnościowa 10-litrowa - ok 1500W (duży bojler 3000W i powinien być podłączony do oddzielnego obwodu z bezp. 16A), ekspres do kawy - 1000W.