Witam kolegów,
podchodziłem kilkakrotnie do mojego problemu, szukając tu i na innych forach ale nie znalazłem nic pomocnego,
sprawa wygląda następująco- od niedawno jeżdżę terrano I 2.4 B+G i jest od samego początku problem z pracą silnika na benzynie, co prawda silnik ładnie odpala ale po kilku sekundach pracy na ok 1400 obr. obroty spadają (odgłos jak by przerywał) i gaśnie chyba ze się go przegazuje, wtedy znów na chwilę wchodzi na obroty ale samo podniesienie obrotów czy trzymanie lekko wciśniętego gazu nic nie zmienia- tak samo po chwili spada.
W miarę normalnie wchodzi na obroty do ok 2-2.5 tys. obr. i w takim zakresie da się jeździć (uważając przy wciskaniu sprzęgła żeby nie zgasł). Powyżej tych obrotów silnik zaczyna się dławić i przerywać, jeśli się gaz bardzo mocno wciśnie to wchodzi na obroty.
Zanim zerwałem korek założony przez gazowników ograniczający dopływ powietrza, silnik odpalał ale chodził tak źle, że nie było mowy o jeździe- nie trzymał obrotów a przy przegazówce sie dławił od razu.
Wcześniej przy czyszczeniu wtrysku zauważyłem, że bez dekla filtra poza wolnymi obrotami chodził bardzo dobrze, zupełnie się nie dławił (więc nadal ewidentny wpływ dopływu powietrza), później założyłem dekiel a samochód nadal dobrze chodził, ale kiedy odpaliłem go rano, znów przerywał.
Wcześniej miewał różne objawy-np cały czas skaczące obroty albo reakcja na gaz wciśnięty dopiero do oporu.
Mechanik powiedział mi, że regulator obrotów nie działa -nie jestem pewny który to.
Co istotne kable wymienione, kopułka i palec ok, zawory wyregulowane (po 0.3 na ciepło), rano przy przekręceniu stacyjki słychać przez 2s wycie pod maską- to coś przy wtrysku ale więcej nie ustaliłem. Ma przelot przy kolektorze wydechowym ale mechanik mówił, że nie powinno to w tym modelu mieć wpływu na lambdę.
Na gazie chodzi ok.
proszę kolegów o rady.
podchodziłem kilkakrotnie do mojego problemu, szukając tu i na innych forach ale nie znalazłem nic pomocnego,
sprawa wygląda następująco- od niedawno jeżdżę terrano I 2.4 B+G i jest od samego początku problem z pracą silnika na benzynie, co prawda silnik ładnie odpala ale po kilku sekundach pracy na ok 1400 obr. obroty spadają (odgłos jak by przerywał) i gaśnie chyba ze się go przegazuje, wtedy znów na chwilę wchodzi na obroty ale samo podniesienie obrotów czy trzymanie lekko wciśniętego gazu nic nie zmienia- tak samo po chwili spada.
W miarę normalnie wchodzi na obroty do ok 2-2.5 tys. obr. i w takim zakresie da się jeździć (uważając przy wciskaniu sprzęgła żeby nie zgasł). Powyżej tych obrotów silnik zaczyna się dławić i przerywać, jeśli się gaz bardzo mocno wciśnie to wchodzi na obroty.
Zanim zerwałem korek założony przez gazowników ograniczający dopływ powietrza, silnik odpalał ale chodził tak źle, że nie było mowy o jeździe- nie trzymał obrotów a przy przegazówce sie dławił od razu.
Wcześniej przy czyszczeniu wtrysku zauważyłem, że bez dekla filtra poza wolnymi obrotami chodził bardzo dobrze, zupełnie się nie dławił (więc nadal ewidentny wpływ dopływu powietrza), później założyłem dekiel a samochód nadal dobrze chodził, ale kiedy odpaliłem go rano, znów przerywał.
Wcześniej miewał różne objawy-np cały czas skaczące obroty albo reakcja na gaz wciśnięty dopiero do oporu.
Mechanik powiedział mi, że regulator obrotów nie działa -nie jestem pewny który to.
Co istotne kable wymienione, kopułka i palec ok, zawory wyregulowane (po 0.3 na ciepło), rano przy przekręceniu stacyjki słychać przez 2s wycie pod maską- to coś przy wtrysku ale więcej nie ustaliłem. Ma przelot przy kolektorze wydechowym ale mechanik mówił, że nie powinno to w tym modelu mieć wpływu na lambdę.
Na gazie chodzi ok.
proszę kolegów o rady.