Futrzaczek wrote: Quote: Oporności obciążenia nie uwzględniłem, bo założyłem, że jest duża (pod 1MΩ). O ile dobrze pamiętam, to kiedyś z reguły tak było
Jesteś ze trzy-cztery dekady z tyłu. Konkretnie, tak było za czasów lampowych. Tranzystory nie są aż tak łaskawe dla obciążenia. Pomijam przedwzmacniacze gramofonowe czy mikrofonowe, to jest inna bajka. W dzisiejszym świecie standardem jest 47kΩ, nierzadko mniej.
Co nie znaczy, że jest to nie-do-zrobienia z zastosowaniem lamp. Tyle, że należy wówczas tę impedancję uwzględnić.
Co to znaczy, że tranzystory nie są tak łaskawe dla obciążenia? Że nie da się zrobić? Przecież da się z łatwością i tak kiedyś było w polskim sprzęcie, np. amplitunerze AT9100, którego schemat akurat znalazłem w RE 10/1990 (fakt, że konstrukcja 25-letnia). Ze schematu wynika, że wysoką impedancję stopnia wejściowego na BC239B sztucznie zmniejszono poprzez równoległe dołączenie opornika 330kΩ i według mnie głównym celem takiego rozwiązania było naładowanie kondensatora blokującego i zapewnienie tym samym 0V DC na wejściu tak żeby przy podłączaniu kabla podczas pracy nie było trzasków. Nie wiem co było przyczyną zmniejszenia tej oporności do obecnych 47kΩ, ale coś mi się wydaje, że swego czasu każdy producent sprzętu audio ciągnął w swoją stronę (zarówno poziomy napięć jak i impedancje) przez co bywało tak, że np. magnetofon firmy X najlepiej współpracował z innymi wyrobami tejże samej firmy X, a z wyrobami firm Y lub Z już nie zawsze optymalnie. Widocznie w końcu zmęczyli się tym przeciąganiem i wynik ustalił się na 47kΩ, to znaczy w większości, bo jeśli piszesz, że "w dzisiejszym świecie standardem jest 47kΩ, nierzadko mniej", to znaczy, że to przeciąganie jeszcze nie całkiem się skończyło i są wyjątki, czyli standard wcale nie jest tak do końca standardem. W każdym bądź razie jestem przekonany, że o tej zmianie zdecydowały nie tyle względy techniczne ile marketingowe.
A'propos uzwględniania impedancji wejściowej to właśnie sobie poszukałem i tu na tej oto stronie:
Link znalazłem następujące stwierdzenie:
"Impedancjami nie nalezy sie przejmowac. W sprzecie audio impedancje wyjsciowe zrodel sa bardzo niskie a wejsciowe wzmacniaczy bardzo wysokie."
I jest to stwierdzenie jak najbardziej zgodne z moim własnym wyobrażeniem, mianowicie że niska oporność wyjściowa (1kΩ lub mniej) oraz wysoka oporność wejściowa (47kΩ lub więcej) gwarantują, że stosunek podziału tak utworzonego dzielnika będzie zawsze bliski jedności i poziom sygnału nie będzie ulegał większym wahaniom bez względu na mniejszą lub większą ale wciąż wysoką oporność wejściową odbiornika, a nawet przy podłączeniu kilku odbiorników do jednego źródła.
A jak należy rozumieć tą uwagę o uzwględnianiu impedancji wejściowej w obliczaniu pasma filtru dolnoprzepustowego? Przecież ona zwiększy częstotliwość filtru dokładnie w takim samym stopniu w jakim zmniejszy się wzmocnienie, czyli zaledwie o kilka procent, bo zamiast Rwy*C we wzorze będzie (Rwy||Rwe)*C i to wszystko. Kiedy Rwy ma co najwyżej 1kΩ to nawet przy kablu o pojemności 1nF i bez obecności Rwe wychodzi co najmniej 159kHz, więc aż nadto wysoko. Akurat w przypadku przedwzmacniacza, który kupił sobie
hubertoos0222, wręcz zachodzi Rwe=Rwy, więc częstotliwości wyszły mi dwa razy za małe, no ale przy moim zapóźnieniu nie mogłem wiedzieć, że Rwe wzmacniacza Ka-4040r jest tak niska. Za to przy Rwe >> Rwy, co jest normą w sprzęcie audio, nie warto sobie zawracać głowy obciążeniem przy obliczaniu pasma filtru Rwy-Ckabla i dlatego mimo mojego opóźnienia uważam, że Twoja uwaga jest chybiona. Ale zawsze możesz mnie poprawić a przy okazji dodać, czy według Ciebie to co napisał
Driver- o dopasowaniu na wejściu ma sens, bo według mnie absolutnie nie ma, zwłaszcza w świetle tego co napisałem powyżej. Chyba coś mu się pomyliło z linią długą albo dopasowaniem energetycznym w technice w.cz., a na tym się akurat znam i nie jest istotne ile dekad jestem z tyłu, bo to są rzeczy bardzo stare.
hubertoos0222 - Proponuję, żebyś zastosował się w całości do mojej wcześniejszej porady i dopiero gdyby okazała się nieskuteczna wziął pod uwagę inne podpowiedzi, bo jak to się mówi "Gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść". Ponieważ jednak pisząc ten post przemyślałem sobie to i owo, poniżej podaję drugi sposób, który wydaje mi się lepszy od poprzedniego:
1. Wywal potencjometr siły głosu P3 (2x47kΩ) z wyjścia i wstaw go na wejście pomiędzy gniazdo wejściowe (DIN, CINCH, JACK) a złącze CON2. Tak będzie lepiej ze względu na poziom zniekształceń nieliniowych, które zawsze rosną wraz z poziomem sygnału, bo z potencjometru wzmacniacz dostanie na wejściu akurat taki poziom jaki jest potrzebny, nie większy. Możesz użyć tego samego potencjometru 2x47kΩ lub trochę większego (2x100kΩ lub 2x220kΩ), obecność R5 i R6 może lekko zmienić jego charakterystykę regulacji z logarytmicznej na nieco inną ale bez wpływu na działanie przedwzmacniacza.
2. Zamiast P1 i P2 użyj jednakowych oporników 1kΩ lub mniej (np. 470Ω) i dołącz je bezpośrednio do złącza CON3. W takiej konfiguracji kondensatorów C18 i C19 o wartości 470nF nie trzeba zmieniać, ponieważ bez potencjometru P3 na wyjściu utworzą one wraz z opornością wejściową wzmacniacza mocy 47kΩ filtr górnoprzepustowy o częstotliwości 7.2Hz, co powinno wystarczyć. Jeżeli zwiększysz je do 1µF to uzyskasz dwa razy mniejszą częstotliwość lub będziesz miał zapas na wypadek wzmacniacza mocy o oporności wejściowej mniejszej niż rzeczone 47kΩ.
3. Dołóż dwa jednakowe oporniki 220-470kΩ na złączu CON3 pomiędzy wyjścia L i R a GND w celu zapewnienie zerowej składowej stałej na wyjściu. Te oporniki w minimalnym stopniu wpłyną na wzmocnienie przedwzmacniacza, ale bez nich i przy odłączonym kablu na wyjściu kondensatory C18 i C19 nie mają jak się naładować do napięcia, które występuje na katodach L2 podczas pracy. Wówczas przy podłączaniu kabla do wzmacniacza mocy słyszalny byłby głośny trzask, bo kondensatory naładowałyby się przez kabel i oporność wejścia wzmacniacza mocy.