Samochód znajomego jak w temacie. Latem jest w miarę ok.
Jak na dworze robi się zimno samochód nie potrafi się zagrzać. Póki nie złapie temperatury dymi na biało, spaliny śmierdzą okrutnie aż gryzie w oczy, silnik chodzi troszkę nierówno. Bardzo trudno rozgrzać silnik i bardzo łatwo traci temperaturę np przy jeździe z małym obciążeniem. Jak przegazować silnik na postoju puki nie dojdzie do pełnej temperatury to generuje chmurę dymu (białego gryzącego dymu).
Jak silnik się zagrzeje to nie dymi.
Silnik pali dużo, może choćby dlatego ze pracuje niedogrzany.
Termostat wymieniony dwa razy, sterownik silnika nie wskazuje błędów, wydaje się ze nie ma jakiejś znacznej utraty mocy ale nie można tego wykluczyć gdyż auto ma taki problem od początku (tak było kupione spory czas temu).
Gdzie szukać uszkodzenia?
Jak na dworze robi się zimno samochód nie potrafi się zagrzać. Póki nie złapie temperatury dymi na biało, spaliny śmierdzą okrutnie aż gryzie w oczy, silnik chodzi troszkę nierówno. Bardzo trudno rozgrzać silnik i bardzo łatwo traci temperaturę np przy jeździe z małym obciążeniem. Jak przegazować silnik na postoju puki nie dojdzie do pełnej temperatury to generuje chmurę dymu (białego gryzącego dymu).
Jak silnik się zagrzeje to nie dymi.
Silnik pali dużo, może choćby dlatego ze pracuje niedogrzany.
Termostat wymieniony dwa razy, sterownik silnika nie wskazuje błędów, wydaje się ze nie ma jakiejś znacznej utraty mocy ale nie można tego wykluczyć gdyż auto ma taki problem od początku (tak było kupione spory czas temu).
Gdzie szukać uszkodzenia?