Witam
Objaw jest taki, że co jakiś czas jest poważny problem z odpaleniem zimnego silnika w temp. otoczenia poniżej 0 st C. Po prostu wtedy można kręcić rozrusznikiem aż do rozładowania akumulatora a silnik tak jakby nie dostawał w ogóle paliwa. Wystarczy jedno małe pryśnięcie placka w dolot i jest wszystko ok bo potem można silnik uruchamiać normalnie mimo że jest nadal zimny. Nie ma reguły czy długo stoi na mrozie czy krótko. Filtr paliwa wymieniony, elektrozawór na pompie podmieniany był, test przelewowy wtrysków zrobiony, usterek w ecu brak jak rowniez w immo. W parametrach ciekawi mnie ciśnienie na szynie, które podczas rozruchu i oczywiscie wtedy gdy nie można uruchomić silnika, wynosi 115-120 bar a zakładane cisnienie wynosi 350 bar. Dodam jeszcze,że odkąd pojawił się ten problem, wtedy gdy auto daje się odpalać to według właściciela rozruch jest troche inny niż kiedys. Otóż silnik odpalał od razu a teraz może 0,5 sekundy później. Prosze o porady
Objaw jest taki, że co jakiś czas jest poważny problem z odpaleniem zimnego silnika w temp. otoczenia poniżej 0 st C. Po prostu wtedy można kręcić rozrusznikiem aż do rozładowania akumulatora a silnik tak jakby nie dostawał w ogóle paliwa. Wystarczy jedno małe pryśnięcie placka w dolot i jest wszystko ok bo potem można silnik uruchamiać normalnie mimo że jest nadal zimny. Nie ma reguły czy długo stoi na mrozie czy krótko. Filtr paliwa wymieniony, elektrozawór na pompie podmieniany był, test przelewowy wtrysków zrobiony, usterek w ecu brak jak rowniez w immo. W parametrach ciekawi mnie ciśnienie na szynie, które podczas rozruchu i oczywiscie wtedy gdy nie można uruchomić silnika, wynosi 115-120 bar a zakładane cisnienie wynosi 350 bar. Dodam jeszcze,że odkąd pojawił się ten problem, wtedy gdy auto daje się odpalać to według właściciela rozruch jest troche inny niż kiedys. Otóż silnik odpalał od razu a teraz może 0,5 sekundy później. Prosze o porady