Witam.
Płytka będzie w SMD, więc chciałbym uniknąć późniejszych druciarskich modyfikacji, gdybym popełnił jakiś błąd w projektowaniu. W związku z tym mam prośbę do bardziej doświadczonych użytkowników, aby sprawdzili, czy ten układ ma szansę działać.
Założenia są proste. Jest to urządzenie rozruchowe/prostownik do akumulatorów kwasowych 12.6V. Zadaniem elektroniki jest odcięcie zasilania, jeżeli napięcie wyjściowe spadnie poniżej 7.8V (przeciążenie/zwarcie), lub jeżeli wzrośnie ponad wartość 15V (np. zasiarczony akumulator). Odcięcie odbywa się poprzez przekaźnik 32A umieszczony po stronie pierwotnej trafa (cewka 12V).
Układ podłączony będzie za mostkami prostowniczymi, bezpośrednio na wyjście. Trafo ma na biegu jałowym trochę ponad 13V skutecznych. Dla świętego spokoju dałem więc dwie Zenerki 7,5V w szereg na zasilanie TL081, aby nie dostawały w kość, chociaż w zasadzie po odłączeniu kabli od akumulatora automatycznie powinno odciąć nadnapięciowe.
Obejście (kasowanie) zabezpieczenia będzie zrobione na włączniku chwilowym 230v włączonym równolegle z przekaźnikiem, dzięki czemu będzie można ładować mocno rozładowane akumulatory. Nie zrobiłem tego po stronie wtórnej, bo nie ma gwarancji, że przy napięciu poniżej 7,8V zadziała przekaźnik, nawet gdybym podłączał bazy tranzystorów przez diody włącznikiem do plusa. (gdy zabezpieczenie jest aktywne, układ jest zasilany z ładowanego akumulatora)
Przy okazji, czy przekaźnik+trafo zareagują odpowiednio szybko, aby przy zwarciu nie padły mostki Graetza?
Z góry dziękuję
edit: Czy dobrze mi się wydaje, że R6 i R7 powinienem zmienić na ok. 10k? Czy wtedy op-ampom nie zabraknie prądu na wyjściu?
[M]
Płytka będzie w SMD, więc chciałbym uniknąć późniejszych druciarskich modyfikacji, gdybym popełnił jakiś błąd w projektowaniu. W związku z tym mam prośbę do bardziej doświadczonych użytkowników, aby sprawdzili, czy ten układ ma szansę działać.
Założenia są proste. Jest to urządzenie rozruchowe/prostownik do akumulatorów kwasowych 12.6V. Zadaniem elektroniki jest odcięcie zasilania, jeżeli napięcie wyjściowe spadnie poniżej 7.8V (przeciążenie/zwarcie), lub jeżeli wzrośnie ponad wartość 15V (np. zasiarczony akumulator). Odcięcie odbywa się poprzez przekaźnik 32A umieszczony po stronie pierwotnej trafa (cewka 12V).
Układ podłączony będzie za mostkami prostowniczymi, bezpośrednio na wyjście. Trafo ma na biegu jałowym trochę ponad 13V skutecznych. Dla świętego spokoju dałem więc dwie Zenerki 7,5V w szereg na zasilanie TL081, aby nie dostawały w kość, chociaż w zasadzie po odłączeniu kabli od akumulatora automatycznie powinno odciąć nadnapięciowe.
Obejście (kasowanie) zabezpieczenia będzie zrobione na włączniku chwilowym 230v włączonym równolegle z przekaźnikiem, dzięki czemu będzie można ładować mocno rozładowane akumulatory. Nie zrobiłem tego po stronie wtórnej, bo nie ma gwarancji, że przy napięciu poniżej 7,8V zadziała przekaźnik, nawet gdybym podłączał bazy tranzystorów przez diody włącznikiem do plusa. (gdy zabezpieczenie jest aktywne, układ jest zasilany z ładowanego akumulatora)
Przy okazji, czy przekaźnik+trafo zareagują odpowiednio szybko, aby przy zwarciu nie padły mostki Graetza?
Z góry dziękuję

edit: Czy dobrze mi się wydaje, że R6 i R7 powinienem zmienić na ok. 10k? Czy wtedy op-ampom nie zabraknie prądu na wyjściu?
[M]