afro1 wrote: na scalaku (np. coś z TDA), tranzystorowym, hybrydzie ?
Jeśli wykluczać lampy to conajwyżej na tranzystorach...
Quote: słyszałem że jest coś takiego jak bufor lampowy - coś co nadaje wzmacniaczowi tranzystorowemu brzmienie a'la lampa (takie coś jest stosowane w tańszych piecach Marschalla). Lampy w takich buforach wymagają o wiele mniejszego napięcia zasilania (chyba 12V)
Istnieje mit dotyczący wpływu buforów lampowych na brzmienie w systemach Hi-Fi, który moim zdaniem jest totalną bzdurą. W przypadku sprzętu gitarowego obecność lamp w stopniach przedwzmacniacza jest jak najbardziej uzasadniona. Zupełnie inaczej brzmi przester na lampach, a inaczej na tranzystrach. Na tranzystorach przypomina on raczej piski zarzynanego świniaka.
Acha, i nie wierz w te głupoty odnośnie zasilania lamp napięciami rzędu 12V... Znany z ogłupiania ludzi 10XD f-my Audio Note był zasilany z 12V, ale wewnątrz był wbudowany powielacz napięcia.
Quote: z tego co mi wiadomo, to gdy wzmacniacz ma moc mniejszą niż nagłośnienie, to przy skrajnych położeniach potencjometru głośności końcówką mocy się przesterowuje i występuję duże zniekształcenia, które bardzo uprzykrzają odsłuch muzyki (u mnie w wieży bynajmniej tak jest).
W przypadku wzmacniacza Hi-Fi, zgadza się. W przypadku wzmacniacza gitarowego - wręcz przeciwnie. Przester w sprzęcie gitarowym to nie tylko przedwzmacniacz, ale i w niektórych przypadkach wzmacniacz mocy. Wykluczając grę na kanale czystym, zniekształcenia nadają odpowiednią barwę i charakter dzwiękowi gitary.. Każdy gitarzysta powinien o tym wiedzieć.
Quote: Poza tym wzmacniacz będzie się mocno grzał.
Czemu ma się mocniej grzać? Będzie się grzał tak samo mocno zarówno przy głośnikach o dwa razy mniejszej, jak i nawet dziesięć razy większej mocy.
Quote: Jeśli zaś będzie miał on większą moc niż nagłośnienie, to pozostanie mu spory zapas mocy
W tym przypadku aż do przesady. Przedewszystkim gwarantuję że nawet nie odczujesz w którym momencie przekroczysz te 30W głośnika, zwłaszcza przy grze na gitarze.
Quote: Przeciez nikt nie będzie ustawiał głośności na MAX. Potencjomer głośności będzie ograniczony (np. za pomocą blaszki) do np. 1/4 - 1/3 i głośnik z dymem nie pójdzie. Zniekształcenia nie będą występować - wzmacniacz będzie miał zapas mocy, a głośnik z dymem nie pójdzie - dzięki ograniczeniu.
Ale nie zapominaj że robisz wzmacniacz nie do słuchania muzyki, tylko do grania na gitarze!!! Jak już janek11389 przypomniał, przy pierwszym silniejszym szarpnięciu strun na głośnik pójdzie do piachu, zwłaszcza przy tak dużej skrajności mocy
Co łatwo wywnioskować po Twojej twojej koncepcji, nie masz nawet pojęcia jak łatwo będzie przekroczyć te 30W przy wzmacniaczu 80W, grając sobie beztrosko na gitarce...W przypadku wzmacniacza gitarowego 80W, głośnik powinien mieć przynajmniej 100W, jeśli nie więcej
W lampowych piecach renomowanych firm stosowano nawet czasami przełącznik mocy wyjściowej 100W/25W, przełączający napięcia zasilania wzmacniacza i punkty pracy lamp.
Wzmach do gitary to nie klocek Hi-Fi.. Tam występują znacznie bardziej niekorzystne warunki elektryczne niż w typowym wzmacniaczu. Nie bez powodu we wzmacniaczach do np. gitar basowych dobiera się elementy z zapasem, stawia potężne zasilacze, głośniki...
Najprawdopodobniej przykładowy TDA7294 po minucie grania by się usmarzył.
Pozatym nic nie wiemy o tym czy grasz na basie, prowadzącej czy solo...