lordpakernik wrote: Jeśli ten warystor jest między ekranem a żyłą to jak to działa?
Mamy przepięcie np. 3kA mamy na antenie i ten prąd idzie po ekranie kabla koncentrycznego. Dochodzi do warystora ten zaczyna gwałtownie przewodzić i się "spala" i co to nam daje? Ten warystor nie powinien być szeregowo z ekranem i żyłą gorącą kabla?
warystor w tym przypadku łączy żyłę środkową z ekranem. Podczas wyładowania atmosferycznego i zaindukowania się napięcia w kablu antenowym, po przekroczeniu nominalnego napięcia zadziałania warystora pomiędzy
żyłą środkową a ekranem, dochodzi do wyładowania w warystorze, powodującego
de facto zwarcie żyły środkowej z ekranem, o ile moc ładunku zaindukowanego w kablu nie przekroczy mocy założonych dla warystora.
Więc sens użycia warystora z punktu urządzenia jest taki, że w określonych okolicznościach może on nie dopuścić (teoretycznie) do powstania różnicy potencjałów na wejściu urządzenia (np. głowicy TV) powyżej niszczącej urządzenie wartości, np. 500V.
Natomiast powstaje problem, co dalej z ładunkiem w kablu powstałym z wyładowania (indukcji), bo on dalej tam jest. Jeśli izolator (lub ekran kabla) jest uziemiony, to teoretycznie ładunek ma szansę odpłynąć poprzez uziemienie do ziemi. Jeśli nie jest uziemiony, to ładunek będzie próbował się 'ulotnić' poprzez urządzenie, a dalej poprzez sieć energetyczną, albo przez przebicie do innego urządzenia, sprzętu domowego, itd...
W sumie tak się robi w profesjonalnych instalacjach, że ekran kabla łączony jest do zwodu po zewnętrznej stronie ściany budynku, zaś w budynku do uziemienia. Trzeba tylko pamiętać, że w takim przypadku zwód i uziemienie
MUSZĄ mieć rzeczywiście prawidłowo wykonane
uziomy, bo inaczej może być katastrofa większa niż by tego wszystkiego w ogóle nie było.
Malo tego, jak się uziemi kabel antenowy, to w praktyce przy wewnętrznej zerowanej sieci elektrycznej zwykle powstanie większa lub mniejsza różnica potencjałów pomiędzy instalacją antenową a wejściem odbiornika (podobnie do sytuacji w kablówkach), więc zasadniczo wypadałoby dodać jeszcze izolator galwaniczny...
To tak po krótce, albowiem problem jest, jak widać, dość skomplikowany.